Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po operacji kolana przytyłam 10 kg. Wcześniej przez tarczyce też przybyło mi 10. Nie mogę dłużej pozwolić na taki stan,więc zabieram się za siebie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1694
Komentarzy: 12
Założony: 14 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Cocowee

kobieta, 41 lat, Wyspa Kokosowa

164 cm, 81.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

W pracy młyn jak nigdy, wszyscy coś odemnie chcieli. Zakupy w biegu. Nie poszłam na siłownie bo chciałam skończyć gotować... w sumie to jedyne co mi dziś wyszło...

https://840805.siukjm.asia/recipe43410.html

Pycha polecam!!!

 

A na sam koniec dnia mąż zrobił mi niespodzianke w negatywnym tego słowa znaczeniu!!

Nie dość że wrócił w stanie wskazującym na nietrzeźwość to jeszcze całą ekipe zaprosił do domu!!! Bez uprzedzenia, bez zapowiedzi...

Zachciało mu się pokazywania naszego domu ( wprowadziliśmy się rok temu i jeszcze wykańczamy)

A w domu r..dziel epicki. Wróciłam o 18 z pracy, do 20 gotowałam, do 21 sprzatałam po. I stwierdziłam że jutro i tak pt także zrobie generalke. A tu mąż przypomniał sobie, że ma dom. Szlak mnie trafił, krew nagła zalała...

Pracuje on ostatnio od rana do wieczora, traktuje dom jak noclegownie, nic nie robi, nie gotuje nie sprząta nawet po sobie, a tu nagle co to miało być??

Oczywiście w miare możliowci mojego temperamentu, nie wyrzuciłam ich od razu,ale wyraźnie dałam do zrozumienia że jest późno i ja ide spać!!!Więc pojechali po godzinie dopicia się.

Przez to wszystko wypiłam dwa łyki piwa i skreciło mi żołądek i mnie teraz napitala

Zjadłam też 3 ferrero... I szlak mnie trafia, że nie uległam w nerwach

Wyrzuciłam męża spać do salonu niech nie myśli że przejdzie to bez echa.

A sama siedze w łożku i klikam..

Dziś zjadłam 4 kanapki z makrelą w sosie pomidorowym, jabłko, ryż z fasolką szparagową i dorsz z przepisu który podałam, kawa, zielona herbata,szklanka kubusis i to nieszczęsne ferrero...

Jutro zrobie mu taką jesień średniowiecza,że się nie pozbiera

Dobranoc...Jutro będzie lepiej...

 

 

18 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Wczorajsze menu :

śniadanie: 2 kanapki, szynka,sałata, pomidor, ogórek, kawa z mlekiem

obiad: zapiekanka makaronowa: kurczak, pomidory, warzywa

kolacja: 2 kromeczki ser biały, sałata, ogórek, pomidor

Nie zdarzyłam zjeść 4 posiłku.;( Ale ćwiczyłam za to bardzo dzielnie... Zumba i ABT 2 godziny.... Iiii dziś nie mogłam nawet bez bólu zrobić kroku, ruszyć ręką... ale uwielbiam ten ból, oznacza że dałam z siebie wszystko:))

Oczywiście dziś też udałam się na zajęcia: streching pół godzinki (rewelacja na moje chore kolano) i Zumba.

Uwielbiam Ćwiczyć:))Tylko martwi mnie, że nadal nie zginam kolana do pełnego zakresu. Trudno trzeba ją wypróbować. Będzie bolało, ale się przyzwyczai.

Muszę schudnąć. Musze...

Dzisiejsze Menu :

śniadanie: 2 kromeczki, biały ser, sałata,pomidor,ogórek,kawa

obiad: zapiekanka z wczoraj

podwieczorek: 2 kanapki jak na śniadanie

kolacja: jogurt, otręby pszenne, gruszka,

Najgorsze że straszną mam ochotę na slodkie. Kiedy mój organizm się przyzwyczai??? Pachnie mi czekolada wszędzie.. Proszę o porade...

 

 

16 kwietnia 2013 , Skomentuj

Dziewczyny udało mi się przejść trening turbo z Ewą:)Pewnie jutro się nie ruszę i boli mnie kręgosłup ale czuje się suuper:)

Ale od początku: wstałam o 7 już zła na siebie, że nie ruszyłam d..ska bo obiecałam sobie ćwiczyć rano. I wszystko w biegu: praca, zakupy,dom, gotowanie o obiadu.

I mój grzech dziś to rogalik z brzoskwinia... Straszne wyrzuty mam...

Ale postanowiłam przez ten rogalik zacząć turbo trening, pomimo że rano mi się nie udało.

I powiem szczerze ładna masakra:)Ale tak pozytywnie:) Nie mogę się utrzymać na ćwiczeniach na boczki, ale to moje wyzwanie i nauczę się go wykonywać.

Moje menu dzisiejsze:

8:00-sałatka: ser chudy cottage, ogórek,pomidor, rzodkiewka,szczypiorek, sałata lodowa, 2 kromeczki chleba razowego,kawa bez cukru z mlekiem

13:30-(wiem,że późno ale miałam młyn w pracy) jw. zamiast kawy zielona herbata przez

17- rogalik:(

18:00- płatki z mlekiem

22:00- jabłko, jogurt light

I teraz pytanie za 1000 pkt...: próbować wstać rano ćwiczyć czy dać sobie spokój???

I tak pójdę na zumbe i ABT wieczorem...

Nastawię budzik, najwyżej wyłączę;))

Śpijcie dobrze.

 

 

14 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Pierwszy dzień za mną... I wszystko fajniej ale chce batonika!!!

Zawsze miałam słabość do słodkiego i dlatego problem z wagą.

Dam rade.. Dam rade... Musze...

Dziś 4 Posiłki 1400 kcl i musi tak zostać.

Jutro rano Turbo obym wstała.

Pierwszy dzień zawsze ciężki...

Więc jutro 6.00:)

14 kwietnia 2013 , Skomentuj

Dzis pierwszy dzień mojego postanowienia zmiany siebie. Największy problem to u mnie słodycze... Zaczynam łykać chrom o będzie dobrze.

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.