Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

muszę zmienić swoje nawyki

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25407
Komentarzy: 63
Założony: 23 maja 2013
Ostatni wpis: 9 lutego 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wenus272

kobieta, 32 lat, Rawicz

171 cm, 77.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2021 , Komentarze (9)

śniadanie

jajecznica (6 pieczarek i 1 jajko)

2 śniadanie

sałatka (ryż, pierś z kurczaka, papryka, kukurydza bez majonezu i jogurtu)

obiad
kotlet z ziemniakami i mizeria

kolacja

6 pieczarek i 2 plasterki wędliny

8 lutego 2021 , Komentarze (6)

śniadanie

- jabłko

obiad

- pierś z kurczaka z ryżem i sałatą z jogurtem

kolacja

-grejpfrut

herbata, kawa

16 października 2020 , Skomentuj

śniadanie

jogurt kokosowo- migdałowy

obiad

gołąbek (ryż + mięso)

kolacja

zapiekane jabłko z cynamonem

2 szklanki kawy

2 szklanki herbaty

2 szklanki kompotu

15 października 2020 , Komentarze (3)

śniadanie

grzybek z mąki ryżowej

obiad

zupa pomidorowa

kolacja

pieczone warzywa (marchew, burak, ziemniak) w ziołach

2 szklanki kawy

2 szklanki herbaty

2 szklanki kompotu

13 października 2020 , Skomentuj

śniadanie

3 jajka gotowane z majonezem

obiad

kluski ziemniaczane z kabanosem

kolacja

3 jabłka


2 kawy rozpuszczalne z mlekiem

3 herbaty 2 szklanki kompotu domowego

18 sierpnia 2020 , Komentarze (6)

Hej, nie chce się żalić, ale mnie bardzo w sobie już ściska i niestety będą tu żale. Kto nie chce niech nie czyta a więc rzecz ma się następująco:

Nie mam osoby z którą mogła bym tak normalnie porozmawiać niby jest siostra ale raczej wszystko wygadała by mamie. Mama z nią też nie ma jak porozmawiać bo ciągle jest że ja jestem ta gorsza. Przyjaciółka też ma długi język. Więc mogę jedynie tu.

W domu jestem ta najgorsza człowiek z biegiem lat przyzwyczaja się do tego co prawda po nocach zdarza mi się płakać gdy nikt nie widzi ale za dnia muszę udawać tą twardą. Po powrocie z pracy sprzątam, gotuję, piorę, okna też myję w warzywniku też spędzam czas tzn. dbam żeby jak to określiła moja matka ,,jakoś to wygląda"  dbam o kwiaty. Moja matka wraca na gotowe praktycznie nic nie robi w domu. Ciągle ma jakieś pretensje do mnie a to że zakupów nie robię a to że jej przyjaciółki dziewczyny to to to tamto robią a ty... Moja siostra ciągle przesiaduje na telefonie lub laptopie i jest zawsze ta dobra a gdy coś przeskrobie to i tak wina jest zrzucona na mnie. Całe otoczenie to zauważa ale nie ona. Kilka razy powiedziałam jej wprost że lepiej traktuje ją niż mnie ale powiedziała że ubzdurałam sobie coś. nawet podczas kłótni z siostrą gdy ja normalnie mówię a ona krzyczy to na sam koniec matka mówi do mnie dlaczego ,, darłam mordę na nią" . Jest ciężko ale... Powtarzam sobie że jak ja będę mieć rodzinę to nie będę rozdzielać mojej miłości do dzieci na lepsze i gorsze. Niestety od samego początku byłyśmy porównywane nie tylko do siebie ale też do innych dzieci. Chodzi nie tylko o oceny ale o całokształt. Nawet teraz gdy jesteśmy dorosłe ciągle jest coś nie tak. Nawet ojciec przeszedł na jej stronę choć tak naprawdę woli się nie odzywać lub udawać że nic się nie dzieje.

Najczęstsze wybuchy mojej matki występują gdy nie chce coś dla niej zrobić typu zrobić zakupy bo np. mam nie umytą głowę lub po prostu jestem tak skonana że najchętniej usiadła bym z kubkiem kawy i odpoczęła lub położyła się i odpoczęła.

18 lipca 2020 , Komentarze (4)

Cześć melduję się po chwilowej przerwie... nadal trzymam się swoich założeń i efekty są takie, że przyniosłam kilka par ,,starych- czyli takich które nie chciały mi wejść" spodni ze strychu i o dziwo weszłam w nie. Co prawda niektóre z nich tylko się zapinają, ale jeszcze nie wygląda to tak jak ja bym chciała, ale najważniejsze, że się w nich zapinam dalsze efekty będą z czasem teraz już wiem, że dam radę.  Przez 2 tygodnie waga nic nie spadała, lecz ja cały czas dążyła do wymarzonego celu. Nie mówię, żeby schudnąć na wakacje ale schudnąć tak aby dobrze się czuć we własnym ciele i pokazać innym, że jednak dałam radę.

26 czerwca 2020 , Komentarze (13)

Hej,

nawet nie wiem kiedy minął tydzień dziś mamy piątek, piąteczek, piątunio.

Nie narzekam, cieszę się każdym dniem. Od tygodnia nie mogę biegać gdyż pogoda jest niesprzyjająca więc w ruch poszedł orbitrek. 2 serie po pół godziny + pas neoprenowy wiem że to nie jest zdrowe i tak wiem, że pas powoduje tylko utratę wody z organizmu ale cieszę się jak dziecko. Może wreszcie zobaczę jakieś efekty wizualne. Oparcie w Was mam nie rywalizuje z nikim kto szybciej schudnie. Ma to być spadek który nie będzie powodował efektu jojo. Niestety kiedyś robiłam to bez głowy i kilogramy wróciły jak bumerang.

Ale wiecie co jest najgorsze??? Usłyszeć od bardzo bliskiej osoby, że może zrzuciła byś 5 kilo bo tak jakby Ci się przytyło. Niby w żartach ale zabolało. Każdy z nas stara się jak może. 5 kilo to nie ciężarek który można oderwać i wyrzucić. ( Głodzenie nie wchodzi w grę). A zrzucić chociaż 1 kilo to jest 1-1,5 tygodnia, wiadomo że im więcej ruchu tym waga może spaść więcej.Najważniejsze jest zrzucić to 1-2 kilo i to utrzymać, jeżeli się nie poddajemy to waga spada.

Po rozmowach ze znajomą która była u dietetyka otrzymała rozpiskę na 1 miesiąc. Owszem stosowała ją lecz tylko przez miesiąc nie widząc efektu rzuciła dietę i wróciła do starych nawyków. Efekt sami się domyślcie. Wytłumaczyłam jej, że efekty nie raz są widoczne gołym okiem ale po pewnym czasie a dieta jmwr starczy.

22 czerwca 2020 , Komentarze (2)

Cześć,

stosuję się nadal do swoich nowych nawyków, efektów wizualnych nie widzę, na wadze a i owszem,po spodniach też cały czas dążę do ulepszenia swojej sylwetki. Wiadomo w miesiąc tego nie przybrałam to i w miesiąc tego nie zrzucę, a efektu jojo nie chcę. Małymi kroczkami do celu. A jak tam u Was?

12 czerwca 2020 , Komentarze (2)

Dieta a po co mi to. Dlaczego mam się katować dietami po których i tak przyjdzie efekt jojo gdy zacznę jeść to co wcześniej. Lepiej zjeść mniej każdego posiłku i uprawiać jakiś sport. Sama zaczęłam od marszobiegu. I często zastanawiam się do czego ludziom kapsułki odchudzające, szejki i innego rodzaju suplementy... czy to na pewno coś da? Czy jakaś kapsułka zastąpi mi śniadanie, obiad, czy kolację? Czy nie będę głodna za chwilę jeśli wypije szejka? Hmmm... Na chwilę obecną ograniczam słodycze i fast-food do minimum na tygodniu. W niedzielę kawałeczek ciasta i kawka to taka nagroda za cały tydzień. Jeden dzień można zaszaleć. Dlaczego nie?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.