Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zimowa29

Z dietką na razie jest ok. Za to już 2 miesiąc brak okresu. Myślałam, że to przez moją niedoczynność tarczycy, ale w brzuchu mi tak jakoś dziwnie i pobolewa, no i ta zgaga okropna - tak miałam jak byłam w ciąży z moją córcią, aż zrobiłam dziś test - wyszedł negatywny, ale sama nie wiem. Pod koniec tygodnia powtórzę i niezależnie od wyniku zgłoszę się do ginekologa. W związku z powyższym (czyt. ból brzucha) moja aktywność ruchowa równa się zeru, a tak się dobrze zapowiadało z ćwiczeniami:(

Jestem po pierwszym ważeniu, ubyło mi tylko 100g. Diety się trzymałam itp itd. ale w sumie to nie spodziewałam się niczego innego. Wcześniej jadłam jeden, max 2 razy dziennie ( nie muszę chyba dodawać, że obficie) więc organizm musi się przyzwyczaić do regularnych posiłków i z trybu "odkładania na później", tłuszczyku oczywiście, przyzwyczaić się do normalności i wtedy pewnie dopiero waga zacznie spadać.

Wstałam rano rześka i gotowa do ćwiczeń, więc wskoczyłam na orbitrek i szok! Wytrzymałam 10 minut! Okazuje się, że z moją kondycją jest duuuużo gorzej niż myślałam. No ale cóż, nie zamierzam się poddać, nie tym razem. Na początek dobre i te 10 minut, zacznę też długie spacery (jakoś mi łatwiej i z 5 km na pewno dam radę) i w końcu moja kondycja się poprawi, mam rację? A lepsza chyba choć taka forma ruchu niż żadna, tak mi się wydaje.

Witam,
 to jest mój pierwszy wpis i nie pierwsza próba odchudzania;(  Jestem na diecie I GPRO. Dieta jest fajnie ułożona, jedzenia jest jak dla mnie dużo więc nie będę i w dodatku smacznie! No cóż mam nadzieję, że to pomoże mi wytrwać i w końcu skutecznie się pozbyć zbędnych kilogramów. Rozejrzałam się trochę po tej stronie i widzę, że nie tylko ja mam aż tyle do schudnięcia, co jakkolwiek to zabrzmi jest dla mnie trochę pocieszające - w sensie, że nie jestem sama. A jak patrzę na przemiany osób, którym już się udało to w ogóle moja motywacja wzrasta, widać można to zrobić. Dziś wieczorkiem zaczynam też ćwiczenia i wierzę, że mi też się uda:)