Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witajcie odchudzający się! :) Dołączyła do Was kolejna, która walczy ze zbędnymi kilogramami... Mam nadzieję na to, iż będziecie mnie potrafiły zmotywować i wspomóc w chwilach zwątpienia (szczególnie kiedy na horyzoncie pojawią się słodycze;))))))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1156
Komentarzy: 27
Założony: 24 września 2013
Ostatni wpis: 6 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
TakaChceByc

kobieta, 33 lat, Wrocław

178 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 października 2013 , Komentarze (2)

Ostatnie dni były tragiczne... Jadłam, jadłam, jadłam. Za dnia, wieczorami, w nocy. Ciasto, herbatniki, kanapki, kakao. Co było pod ręką. 
Czuję się źle ze sobą samą. Nie lubię się. Może to był powód...? Nie wiem, co się stało, szło przecież tak dobrze...! I waga znów podskoczyła... Do tego nie mogę spać w nocy, chodzę zmęczona i  niewyspana. Co się ze mną dzieje...?!
Ale dziś po raz kolejny podjęłam walkę. To ja władam swoim ciałem, jedzeniem, a nie ono mną. Objadanie się nie jest wyjściem, jedzenie nie jest lekiem. Trzeba wziąć się w garść! Dlatego od wtorku zaczynam Dietę Smacznie Dopasowaną, jutro dostanę już jadłospis. Nie będę musiała przeliczać kalorii, myśleć, co, kiedy i ile zjeść. Może to da mi tą wolność, o której marzę, pozbawi przymusu myślenia o jedzeniu i kaloriach w każdej sekundzie mojego życia...?
A może po prostu potrzebuję pomocy specjalisty? Przecież to już trwa tak długo - obsesyjne myślenie o jedzeniu, przeliczanie każdej kalorii, głodzenie się, a potem objadanie, tony słodyczy i przeczyszczanie... Dlaczego ja nie mogę żyć normalnie?:( Nie wiem, czy wystarczy powiedzieć sobie 'dość' i po prostu mieć tyle silnej woli, by wytrwać, czy niezbędny jest psycholog. Przecież ludzie jakoś dają radę... Dlaczego ja nie mogę poradzić sobie sama ze sobą...? Może dlatego, że dobrze się ukrywam - nikt z przyjaciół, rodziny, nie ma nawet cienia podejrzenia, że coś jest nie tak. Mogę pracować zatem w wywiadzie ;)
Drogie Vitalijki... Co mi poradzicie? Wybór zdrowej diety to jedno, ale jak walczyć z własną głową...?       

3 października 2013 , Komentarze (2)

Jak w temacie - pobudka 7.30, godzinka biegania, a na śniadanie pyszna owsianka na chudym mleku, z polowa łyżki soku malinowego, szczyptą brązowego cukru, do tego brzoskwinia i kawka z chudym mlekiem... Czego chcieć więcej? ;)

Choć w moim domu gotuje tata, dziś ja postanowiłam pomęczyć się z obiadem - będzie dorsza w pomidorach, z brązowym ryżem i brokułami. Co myślicie o takim połączeniu? Wydaje mi się, że to optymalna ilość białka i zdrowych węglowodanów, plus oczywiście super zdrowe zielone warzywa.

W ogóle dziewczęta, jeśli któraś o tym nie wiem, to polecam znaleźć w wyszukiwarce GUILTFREE. To sklep, w którym sprzedawana jest żywność BEZ KALORII. Bez węglowodanów i sztucznych słodzików. Wiem, że brzmi niewiarygodnie, ale tak jest! Sama mam z tego makaron (którego smaku jeszcze jednak nie próbowałam), masło czekoladowo - orzechowe i spray do smażenia. Ten ostatni jest chyba najlepszym zakupem - wystarczy psiknąć na patelnię, i mamy wspaniały maślany smak potraw, bez zbędnego tłuszczu. Jak dla mnie rewelacja! Dziś będę na nim przygotowywać mojego dorsza, więc dam Wam znać, co i jak ;)

Dziś wracam też do moich ukochanych sztuk walki! <3 Co prawda, już nie boks i kickboxing, które trenowałam 3 lata, ale Krav Maga - zawsze chciałam jej spróbować, a dziś mam pierwszą okazję :)))) Zobaczymy,  czy rzeczywiście idzie się w tym zakochać... ;)

Lecę po zakupy na obiad, buziaczki! :*           

2 października 2013 , Komentarze (3)

Kupione buty, w tym do biegania, nowa kurtka i pyszna kawka na chudym mleku z tatusiem - dzień na 100% ! :D

1 października 2013 , Komentarze (2)

Nie ma niczego, co uszczęśliwia bardziej niż aktywność fizyczna. NIE MA. Ciasto czekoladowe się chowa! ;) 

1 października 2013 , Komentarze (4)

Wróciłam!!!!! Czuję się szczęśliwa jak nie wiem co! :) Nareszcie!!!!

Co prawda, czeka mnie mnóstwo spraw do załatwienia... ZUS, US, banki, uczelnia... Wczoraj na przykład spędziłam niemal 6 godzin u fryzjera (!). Ale warto było! Pożegnałam czarne włosy i mam piękną rudo - brązową szczotę teraz na głowie :D Powinnam wrócić na zajęcia od poniedziałku, ale po prostu się NIE DA. Zbyt dużo spraw na głowie. Ten tydzień robię sobie jeszcze out od zajęć, uczelnia nie zając nie ucieknie ;)

Schudłam 3 kg!!!! Ale szczerze nie wiem, na ile to zasługa diety jako takiej, a ile po prostu powrotu do kraju i normalnego jedzenia... W Szkocji stale cierpiałam na zaparcia, tutaj nie mam żadnych problemów. I co najważniejsze - żadnej ochoty na słodycze! Ślinka zaczęła mi cieknąć na widok owoców, a słodycze stały się obojętne :)
Dzisiaj zaczynam też powrót do regularnych treningów, wieczorem dam sobie wycisk, na który tak dawno czekałam! :)

Do zobaczenia słoneczka! ):   

28 września 2013 , Komentarze (2)

Dziś dzień w pięknym Edynburgu! :)

27 września 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj kiepsko drogie Panie... ostatni dzień w pracy, a po pracy świętowanie z wódką, pizzą i słodyczami... :/
Jestem na siebie zła!
Dlatego jutro budzik nastawiony na 7.15, biegamy godzinę! :)

26 września 2013 , Skomentuj

Został mi tylko jeden dzień pracy. JEDEN. A potem w niedzielę nareszcie powrót do Polski, do przyjaciół, swojego stylu życia, normalnego jedzenia, regularnych treningów... Jak tu nie kochać Polski? ;)

Dieta trwa, dziś dzień drugi. Aktualnie jestem po kolacji, którą polecam wszystkim: ok. 200 g chudego twarogu, jogurt naturalny i skrojone warzywa: trochę ogórka, koperku, pomidora, rzodkiewki, oliwek, szczypiorku, czosnku, przyprawy do smaku. Ja jeszcze dodaję parę plasterków szynki drobiowej (jeden plaster to ok. 8 kcal), aby zwiększyć ilość białka w posiłku. Smaczne, pożywne, zdrowe i nietuczące... Marzenie! :) Dziś też drugi dzień bez słodyczy, o dziwo - nie ciągnie mnie do nich. Zamiast batonika wcinam sucharki, jeden to tylko 30 kcal, a bardzo mi posmakowały. Myślę też, że można przegryźć zwykły chleb chrupki, jeśli ktoś sucharków nie lubi.
Odkryłam też fantastyczny jogurt naturalny o smaku cytrynowym, Danone, który jest absolutnie NIEZIEMSKI. Wiem, że powinno się jeść zwykły jogurt naturalny, bezsmakowy, gdyż te owocowe nie są już tak zdrowe, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić :) Polecam! Jeśli znajdziecie w sklepach w Polsce, choć osobiście nigdy go w Polsce nie widziałam, to warto kupić :) Z tego co widziałam, są też inne smaki, bodajże czekoladowe lub truskawkowe.

U mnie już pojedzone, kolacja w żołądku, zaraz uciekam na godzinkę orbiteka i 8 0 minutowy ABS na brzuch:)

A jak u Was? :)

POZDRAWIAM!  :))))))))

25 września 2013 , Komentarze (2)

U mnie pierwszy dzień diety mija... Troszeczkę musiałam zmodyfikować swój jadłospis, nie pytajcie dlaczego. W każdym razie dzienna dawka kalorii wyniosła 1065 :) Jest nieźle :))))) Moim problemem jest niestety spadająca motywacja... Jak Wy motywujecie się, kiedy po kilku tygodniach odchudzania na stół wjeżdża czekoladowe ciasto i myślicie sobie 'mam gdzieś, rzucam tę dietę w cholerę, już brak mi sił!'? 
Jeśli macie jakieś fajne rady co do motywacji, wrzucajcie ;) Ja się motywuję swoim wyglądem w rozmiarze 36, tych wszystkich fajnych ciuchach i zazdrosnych spojrzeniach znajomych... Mam nadzieję, ze to będzie działać :)
Uciekam do szykowania obiadu! 

Jeszcze tylko 2 dni pracy i POLSKA....  

25 września 2013 , Komentarze (2)

Pewnie się dziwicie, dlaczego robię wpis o godzinie 5 rano... Ale ja już o 4 jestem na nogach, praca w GB... :/ Na szczęście zostało już tylko 3 dni, a potem powrót do Polski!!!! Już się nie mogę doczekać, tęsknię jak pojebana ;/ za rodziną, ale też za jedzeniem, prawdziwym, nie mrożonym, pełnym konserwantów i ulepszaczy, za swoim stylem życia, obiadem o 13, a nie o 18...
Dziś pierwszy dzień diety 1000 kcal. Jedzonko do pracy pięknie zapakowane czeka na przerwę ;) 
Uciekam tymczasem, widzimy się wieczorem, zrobimy sobie podsumowanie dnia i zaplanujemy jadłospis na jutro :)
BUZIAKI odchudzające się!!!!!!!!!! :************* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.