Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Żona, kobieta w biurze pracująca i dużo jedząca :)) chce zmian ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10095
Komentarzy: 149
Założony: 30 września 2013
Ostatni wpis: 25 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
silsa

kobieta, 35 lat, -

165 cm, 93.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca marca 2016 roku ważyć najwyżej 60 kg

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2015 , Komentarze (5)

Hejka:) Waga pokazała dziś 81,4 kg, ważone po śniadaniu bo musiałam iść do sklepu po nową wagę, stara za każdym razem pokazywała inny wynik ;) Wychodzi 5 kg w ciągu 24 dni - jak myślicie sukces czy nie bardzo?

CEL I - W NASTĘPNĄ SOBOTĘ ZOBACZYĆ 7 Z PRZODU ;)

CEL II - DO KWIETNIA WAŻYĆ 75 KG

19 lutego 2015 , Komentarze (4)

Hej, kończy się kolejny dzień, śniadanie i obiad w miarę ok ale kolację miałam królewską ;) przyjaciółka ugościła mnie w prawdzie dość dietetyczną ale i tak sporą porcją łososia z ryżem i warzywami, dawno nie jadłam tak dobrze:)) teraz mam trochę wyrzuty sumienia ale nie było mowy żebym jej odmówiła:)

Miłej nocki, buziaki ;)

14 lutego 2015 , Komentarze (2)

Cześć Wam ;) tak jak postanowiłam, stanęłam dziś na wagę, która pokazała 82,7 kg !!!(impreza)(puchar) :) Zrzuciłam 3,8 kg, wiem że to na pewno jeszcze nie tłuszcz, ale i tak się ciesze bo jest to krok w dobrą stronę ;) już się nie mogę doczekać 7 z przodu:)) No to teraz śniadanko:

  • 2x kromka razowego chleba, chudy twaróg z jogurtem nat, szczypior, 1xjajko, 2xplasterki chudej wędkliny

13 lutego 2015 , Komentarze (2)

Hejka ;) dzień 9 minął bez większych problemów i pokus;) Jutro sobota i robię sobie mega śniadanie, chudy twaróg ze szczypiorkiem, papryka, jajko, chleb razowy mniammmm:) a w niedzielę jajecznica (zakochany)powiedzcie, Wy też macie takiego smaka na jajka? Ja mogłabym codziennie jajecznice jeść, to chyba nie bardzo zdrowe;)

Chciałabym się Was poradzić - czy 10 dni od rozpoczęcia diety można się zważyć? Boję się że nie zobaczę żadnego spadku na wadze i się zniechęcę :| w jakich odstępach czasu stajecie na wagę?

12 lutego 2015 , Komentarze (3)

Hejka :) wygrałam z tłustymi pączkami;) Szczerze to nawet mnie nie korciło, to na prawdę wspaniałe uczucie kiedy jesteś już tak zawzięta w diecie że już nie masz pokus, oby ten stan utrzymał się jak najdłużej(impreza)

Oprócz figury, pracuję jeszcze nad cerą, właśnie zrobiłam sobie peeling, potem maseczkę z glinki i na koniec nałożyłam żel od dermatologa. Jestem pod wrażeniem - skóra jest tak miękka i gładka że chce się ją ciągle głaskać :)) Będę to robić 2xtyg przez 2 miesiące, zobaczymy czy będą efekty:)

A jak u Was minął tłusty czwartek:)?

10 lutego 2015 , Komentarze (2)

Hej Dziewczyny;) Jak tam u Was leci? Ja mam już dzień za sobą, obiadek zjadłam ten sam co wczoraj, zero podjadania, trzymam się diety jak na grzeczną dziewczynkę przystało;) Aktualnie jestem słomianą wdową, mój małżonek wyjechał w delegację i być może wróci dopiero początkiem kwietnia, to doskonała okazja żeby zrzucić z 8 kg i pokazać się w nowej, nieco odchudzonej odsłonie ;) 

W ramach samotnego wieczoru wybrałam się dzisiaj do kina na Pingwiny z Madagaskaru :D Uwielbiam Madagaskar z Aleksem i Melmanem ale te Pingwiny to kompletna porażka, strata kasy nie polecam,.nawet dzieciaki się nie śmiały :D

Najbardziej martwi mnie jednak jedna rzecz - już niedługo tłusty czwartek!!! Jak planujecie przetrwać ten dzień? Przyznam że ja za pączkami szaleję, zjadłabym ich z 10 na raz ]:>:D i co ja teraz zrobię, jak wytrzymam;(?

Aha i jeszcze jedno - w sobotę zaplanowałam wielkie WAŻENIE ;) łisz mi lak :D:D:D

BUźKA :*

9 lutego 2015 , Komentarze (3)

Witam Was sama już nie wiem który raz;)))) Jest coraz gorzej, nigdy nie ważyłam tyle co teraz ale powiedziałam dość i mam zamiar tego dotrzymać;) Zaczęłam już w czwartek, to jest mój 5 dzień więc jest i tak bajecznie bo nie pamiętam kiedy wytrwałam tyle czasu, a to znaczy że pierwsze koty za płoty ;))) 

Przesyłam zdjęcie mojego obiadku :) pomidorki koktajlowe duszone w oliwie i czosnku, brokuł, świeża bazylia, razowy makaron, odrobina parmezanu  - pyyyycha! wszystkie pizze i kebaby się przy tym chowają :D  

28 października 2014 , Komentarze (3)

Witam Was znowu ;) Jeżeli właśnie macie nieodpartą pokusę na moment przerwać dietę, zjeść czekoladę, kebaba, pizze, ciastka, obeżreć się bez pamięci - przeczytajcie mój post, myślę że moja urzekająca historia może być przykładem totalnej tępoty i przestrogą, żeby nie rujnować już osiągniętych sukcesów. Chyba że Wy możecie powstrzymać się na jednym kawałku pizzy, jednym batonie, jednym dniu bez liczenia kalorii...Ja niestety nie potrafiłam, ten dzień stawał się tygodniem, miesiącem, rokiem....

Marna moja wola i krucha...zaprowadziła mnie znów w ten sam beznadziejny punkt w moim życiu. Znowu czuję się beznadziejnie i słabo. Przed rokiem nie mogłam uwierzyć w to, że rok wcześniej schudłam 10 kg, a po świętach Bożonarodzeniowych nie potrafiłam przestać jeść aż do ujrzenia magicznej ósemki na wadze... Niestety z dedukcją chyba u mnie słabo, bo znowu popełniłam ten sam beznadziejny błąd...znowu schudłam 10 kg by potem je nadrobić... wczoraj stanęłam na wadze i zamarłam. Chyba nigdy jeszcze tyle nie ważyłam ;( W ostatnim czasie, kiedy zszedł ze mnie ślubny stres i ta presja, że trzeba chudnąć, chudną, chudnąć....puściły chyba wszelkie hamulce. Jedzenie stało się moim sposobem na super wieczór, wracałam z pracy, włączała ulubiony serial i wsuwałam różne śmietnikowe żarcie prawie bez opamiętania. Po prostu sprawia mi to cholerną przyjemność. Opamiętanie przyszło wczoraj, kiedy stanęłam na wadze. To było rano przed wyjściem do pracy. A potem było już tylko gorzej. Kiedy okazało się że temperatura na zewnatrz jest poniżej zera postanowiłam odkopać swój płaszczyk z szafy. Ubieram go i...ogarną mnie śmiech bo przez chwile bałam się że się nie dopnę. Wprawdzie zapięłam zamek ale płaszcz jest za ciasny, ciśnie mnie w rękawach, na brzuchu...To był już totalny kop w tyłek.

Lecz jak to ze mną bywa, mobilizacja nie trwała długo, dzisiaj dokładnie pół godziny temu zrodziła się pierwsza pokusa. Nawet nie byłam głodna. Stanęłam w kuchni przymierzając się do zrobienia kolacji, gdy naglę pomyślałam:co ty cholero robisz? Całe życie będziesz nosiła te 25 kg na sobie? Zawsze chcesz być taka? Stałam tam dobrych kilka minut autentycznie zastanawiając się i wahając. Pewnie z boku może to wyglądać śmiesznie i chociaż nigdy palaczem nie byłam to na co dzień czuję się, jakbym dopiero co rzuciła palenie i strasznie potrzebowała dymka. Myślę że to podobne uczucie. Ale wiecie co - WYGRAŁAM (impreza)8):D:D:D!!!!!! Zmusiłam się, żeby odejść do pokoju i zwalczyć to.


 Może to mój pierwszy krok w dobrym kierunku?

19 marca 2014 , Skomentuj

Witam, dzień kolejny prawdziwej diety, niemożliwej do porzucenia :) waga sprawiła mi miłą niespodziankę - 1 kg mniej. Może końcem miesiąca zobaczę 70 na wadzę :)?:D

Walka trwa 8)

6 marca 2014 , Komentarze (3)

Hejka 
jak już pewnie wiecie szykuję mi się slub na czerwiec  :) zostało do niego dokładnie 114 dni::)) Rozpoczynam więc pan 100-dniowy, odchudzanie ćwiczenia. Muszę schudnąć co najmniej 10 kg ale to w końcu ponad 3 miesiące myślę że nie będzie tak źle :)
Zapisuję to tutaj żeby się w tym umocnić i nie złamać  :)
Trzymajcie kciuki 

śniadanie: grahamka z bieluchem
II śniadanie: activia suszona śliwka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.