Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Bardzo chciałabym schudnąć bo z każdym kilogramem więcej źle się czuję i moja samoocena spada. Chce być szczupła jak kiedyś i cieszyć się każdą chwilą...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16459
Komentarzy: 563
Założony: 6 lutego 2014
Ostatni wpis: 20 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Magis

kobieta, 45 lat, Warszawa

165 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 1 lipca nie moge mieć wiecej niż 70kg....najlepiej mniej

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Kroki milowe

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 października 2014 , Komentarze (7)

hej

Weekend bardzo udany sobotę opisałam a w niedzielę byliśmy na zajęciach tworzenia obrazów z materiału....było super. :DW poniedziałek i wtorek zamieniłam się z mężem na role....on siedział w domu i ogarniał dzieci a ja poszłam na kurs dokształcający. ;)U mnie męcząco (bo wiele godzin) ale jestem bardzo zadowolona bo i jest co wpisać do cv, tematy bardzo mnie interesowały  a i przebywanie wśród ludzi dorosłych też ma swoje uroki. Czyli u mnie zadowolenie w pełni !!!! Co u męża.....powiem Wam ,że sama takiego scenariusza bym mu nie wymyśliła aby pokazać mu, że siedzenie z dziećmi w domu to nie wakacje !!!! (smiech)W poniedziałek rano spokojnie poodwoził dzieci gdzie trzeba było i nawet mnie wysadził pod budynkiem kursu. Wrócił do domu to wydzwaniali z pracy (przecież bez niego wszystko leży:p), pozagarniał w domu, wywietrzył pościel syna (sam na to wpadł bo alergik). Obiad mu przygotowałam więc miało być już spokojnie. Ale po powrocie córki ze szkoły okazało się ,że swędzi ją od rana ciało, dał jej wapno, pojechał po syna odebrać go ze szkoły i zawieźć go od razu na angielski a potem szybko do przedszkola odebrać najmłodszą pociechę. Gdy wszedł do domu okazało się ,że córka ma niesamowitą pokrzywkę wszędzie nawet na twarzy, wyglądała jak poparzona. Tak jak stali pojechali biegiem do przychodni tam początkowo dali jej syrop i kazali czekać potem dali jej zastrzyk i dalej czekali. Starsza córka wystraszona i w złym stanie a młodsza zmęczona i głodna po przedszkolu. Mała nudziła się więc wymyślała i jeszcze mu się całkowicie zesikała (nie wiem dlaczego podobno pytał się jej 3 razy(szloch)). W trakcie siedzenia musiał jeszcze pojechać i odebrać syna z angielskiego. W sumie starsza dostała skierowanie do szpitala....Wrócili do domu po 17 wykończeni, wściekli i zmartwieni.:< Ja wpadłam do domu po 18 i ogarnęłam temat.....(bez szpitala się obyło). Powiem Wam szczerze, że żal mi go było do wieczora był przegrany ten mój mąż......Już nie będę tak szczegółowo opisywać wtorku ale też działo się (zapomniany flet z domu, zgubione okulary w poniedziałek na angielskim, Mała 38,5 gorączki....). Najgorsze jest to że najmłodsza znowu chora....podejrzewa ,że te godziny spędzone na czekaniu w przychodni gdzie sami chorzy (małe pomieszczenie i z lewej chore dzieci a z prawej dorośli). W sumie udało jej się pójść do przedszkola na 2 dni. Dzisiaj mają pasowanie na przedszkolaka umówiłam się, że jak będzie w dobrym stanie to wpadniemy na sekundę do przedszkola odbierzemy dyplom zrobią nam zdjęcie przy pasowaniu i  do domu....ale im bliżej wyjścia tym mam większe wątpliwości.....zobaczę...

Co do diety to przez zmianę grafiku nie było ale jadłam zdrowo, ćwiczeń też nie udało mi się wcisnąć. Ale dzisiaj już normalnie ja w domu z dziećmi (jedno chore) a mąż w pracy....miałam wrażenie ,że z chęcią poszedł ......odpocząć pracując !!!!

25 października 2014 , Komentarze (6)

hej, jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia to trochę z problemami :pale staram się, na wadze bez spadku ;(.....ale poza tym fajnie. Opanowałam już szynkowar i jestem nim zachwycona, a co najważniejsze dzieci jedzą !!!!:D Śmieję się, że ze mnie robi się taka Perfekcyjna Pani Domu piekę chleb, robię wędlinkę.......jeszcze tylko krowę na balkonie postawić i będzie własne masło 8). Pochwalę się ......mój chlebek i szyneczka drobiowa z papryką i oregano ....(slina)

Dzisiaj u męża w firmie zorganizowano wyjazd na warsztaty - robiliśmy rodzinnie świece  na aukcje charytatywną ,która później odbędzie się w pracy. Podzieleni byliśmy na dwa pomieszczenia w jednym dzieci - najpierw robiły mydełka, które mogły zabrać do domu a potem świece na aukcje. W drugim pomieszczeniu zasiedli dorośli i mieli tworzyć dzieła sztuki - zachwycające świece. Powiem szczerze, że uwielbiam takie rzeczy ale wcale nie było łatwo wymyślić coś kreatywnego.........

Świece mojego męża i moja na aukcje.....Dzieciom tak się podobało robienie świec, że bardzo nalegały o zrobienie i kupienie do domu. Nie powiem zabawy było mnóstwo (a i koszty duże)...ale czego się nie robi by dzieci rozwijać.....

Dzieła dzieci. Na miejscu widziałam ,że można przyjechać na zajęcia z malowania ceramiki - na pewno kiedyś pojedziemy. Jutro w ramach prac na aukcje jedziemy na zajęcia z materiałem....dzieci nie mogą się doczekać.....pozdrawiam.

23 października 2014 , Komentarze (4)

hej, dawno mnie nie było.....impreza się udała.....od poniedziałku Najmłodsza chora siedzi w domu więc niestety ćwiczeń nie ma - ale dzisiaj MUSZĘ ! Nie wiem dlaczego ale też od początku tygodnia bolą mnie plecy z jednej strony...nie mogę się zdecydować czy to nerka czy korzonki....ale dzisiaj już dużo lepiej. Z dietą niestety różnie. Wczoraj na wyładowanie stresu upiekłam murzynka z polewą i chleb. Plan jest taki aby nie zjeść ani jednego ani drugiego....

18 października 2014 , Komentarze (4)

Piątek.....ćwiczenia były i dieta też !!! Wyniki szyneczki........PRZESADZIŁAM Z PRZYPRAWAMI !!!:<  wyszła tak na 5-  !!! Krucha, soczysta ale zdecydowanie za dużo papryki, czosnku. Ale znalazłam inne przepisy gdzie jest dokładnie podana ilość przypraw. Nie poddaję się bo w sumie my z mężem zjadamy z apetytem.(slina) Mam nadzieję że kolejne podejście będzie też dla dzieci.

Starsza córka ma w niedzielę urodziny.....nie mogłam długo wybrać tortu bo albo już był w rodzinie albo cena zwalała z nóg. I nagle mnie olśniło.(pomysl).....tort będzie z jej rysunkiem ....mam nadzieję, że będzie super (bo ze zdjęciem swoim już miała). Trzymajcie kciuki aby ładnie zrobili tort a córka była zadowolona......

Sobota. Okazało się że przez tydzień musiałam zgubić ten kilogram z poprzedniego imprezowego weekendu......przykro ;(ale jest nauczka !!! Dzisiaj w planach sprzątanie i szykowanie jutrzejszych urodzin, wstawienie nowej szyneczki, wielkie pranie i prasowanie. Chciałabym pójść na basen ale......nie wiem czy znajdę czas. Jestem trochę zła, nawet mocno bo właśnie się okazało ,że goście nie dopiszą (szloch) Rodzina męża to trudny temat.......nie przyjadą ale czego się spodziewać tydzień temu właśnie u nich byliśmy na podwójnych urodzinach. Powiedziałam wtedy teściowej, że moi rodzice nie przyjadą bo muszą się zająć ciężko chorym dziadkiem. A ona na to : To nie rób urodzin przecież widzimy się dzisiaj !!!!!:<:?I co mam powiedzieć dziecku.....kochanie Twoje urodziny nie są ważne......przecież widzisz wszystkich na urodzinach teścia i kuzyna ? Wiecie w takich sytuacjach nie jestem wyrozumiała , otwiera mi się zawsze nóż w kieszenie.....bo to ,że nie pamiętają o moich urodzinach, imieninach i rocznicy ślubu zaakceptowałam.....ale dzieci to inny temat !!!! Przepraszam, za to użalanie się. Muszę na jutro wymyślić coś ciekawego aby dziecko nie odczuło braku gości. Trudno rodziny się nie wybiera !!!!:p

17 października 2014 , Komentarze (8)

hej....Już czwartek ale ten czas leci....Dieta jest, ćwiczenia były (pot)Jillian shred poziom 2 (2dzień) oraz plank 2minuty (przy tym ćwiczeniu nabieram silnej woli, ciało się trzęsie z wysiłku, mózg mówi dość a sekundy strasznie wolno upływają ). Miałam coś jeszcze wieczorem porobić ale przyznam się szczerze, że ciało zmęczone po poranku i ochoty nie było.....Co do innych rzeczy...szynkowar. Otóż ja o nim nie słyszałam aż do momentu jak mąż z pracy wysłał mi linka bo kolega częstował wszystkich wędliną.(mysli) Mój mąż je wszystko i raczej się nie zachwyca.....więc byłam zaskoczona zaangażowaniem.:? Kupiłam. Po nocy w przyprawach wsadziłam i ugotowałam mięso. Teraz siedzi w lodówce. Powiem szczerze, że biegałam co chwila sprawdzić czy w dobrej temperaturze się gotuje.......nie mogę się już doczekać;).....ale przeczytałam ,że musi się w lodówce schłodzić 10 godzin.....czekamy.....pozdrawiam

16 października 2014 , Komentarze (8)

hej, dzisiaj weszłam na wagę aby sprawdzić czy ten weekendowy kilogram znika.....i tu przykra niespodzianka mimo szaleństwa w sprzątaniu waga nic(szloch). Smuci mnie to bardzo bo chciałabym chociaż mieć taki wynik jak na ostatnim ważeniu. A tu już środa a kolejne ważenie w sobotę ;(Dlatego stwierdziłam, że mój organizm nie uważa sprzątania nawet ciężkiego i w tempie za ćwiczenia.....dlatego zrobiłam Jillian poziom 2 oraz planka 1,50s plus lekkie sprzątanie. Głównie dzisiaj piekłam.....najpierw słodkie paluchy z cukrem (tak dla dzieci na przekąskę) a potem bułki owsiano-marchewkowe. (slina)Dieta była. Jeśli chodzi o jedzenie to planuje wprowadzić nowość w moim domu otóż dostałam dzisiaj zamówiony szynkowar !!!!!:D Tak , postanowiłam, że będę robiła swoje wędliny. ;)Napalona jestem strasznie bo naoglądałam się filmów na youtubie. (zakochany)Doszłam do wniosku, że bardzo dużo jemy wędliny. A to i kosztuje i nie wiadomo nigdy co tam właściwie jest. Zobaczymy co wyjdzie.....pierwszy przepis to wędlinka z piersi indyka. Trzymajcie kciuki , jutro napiszę co wyszło . Pozdrawiam

15 października 2014 , Komentarze (8)

hej ! Pół dnia mi minęło nie wiem jak (zagarnianie domu, 2 obiady...) wszystkie dzieci w domu więc czas płynął wolno....(ziew)Aż przeczytałam pamiętniki Wasze i okazało się , że LENIE się !!!!:| Zabrała się za robotę....posprzątałam z dziećmi dwa pokoje dziecięce łącznie z myciem okien, następnie doczyściłam dzieci łazienkę z myciem całej glazury oraz z pomocą syna umyliśmy  cały długi nasz przedpokój i zagarnięta (czysta podłoga i nic na blatach) kuchnia !!!!(pot):D Aż byłam zaskoczona,że tak szybko poszło !!! Plus odrabianie lekcji, zajmowanie się Małą i kolacja oraz  wszystkie wieczorne rytuały do spania wykonałam ja SAMODZIELNIE !!!! Mąż z pracy pojechał od razu do dentysty na 18.30 wrócił 19.30 w domu chwilę się pokręcił i o 20.15 pojechał na siłownię wrócił 23.15.:p......tak to już jest jak mąż dba o siebie (zakochany)Dieta była, ćwiczenia nie, mam nadzieję, że sprzątanie mnie odchudzi.....pa

14 października 2014 , Komentarze (5)

hej....po weekendzie urodzinowym +1kg MASAKRA(szloch) ....a tylu rzeczy nie jadłam i nie spróbowałam ;(......ćwiczeń nie było.......

poniedziałek.....bez ćwiczeń - jakoś nie mogłam ogarnąć się po weekendzie...w domu były zaległości spowodowane wyjazdem.....dieta była....nic się nie działo.....(pa)

11 października 2014 , Komentarze (6)

hej tu ciągle samotna matka.;)....daje radę......dieta była, ćwiczenia były Jillian ostatni raz poziom pierwszy oraz plank 1,40s - prawie płakałam z wysiłku(szloch)(pot), trzęsłam się jak galareta. Wieczorem wróci mąż i znowu będziemy w komplecie. Mała dostała do domu zeszyt z wklejonymi medalami za dobre zachowanie oraz krótkimi pozytywnymi wpisami od cioć. Miała pokazać tacie i rodzeństwu jaki z niej dzielny przedszkolak. Była z siebie niesamowicie zadowolona !!!:) Syn na piłce oberwał kolanem w udo i teraz biedny chodzi i utyka boli go to straszliwie.....ale dzielnie to znosi.....jutro ważenie mam trochę stresu....zobaczymy co będzie.....

Sobota - po ważeniu .....schudłam w tydzień 1,8kg.....(szkoda, że nie 2:().....ale jestem na diecie 1800 kalorii więc jestem bardzo zadowolona.....dzisiaj mam nawet na obiad naleśniki z czekoladą i bananem i to z diety (slina).......Po obiedzie wyjeżdżam do rodziny na weekendowe obżarstwo czyli urodzinowe szaleństwo. Nie ma mowy o jedzeniu zgodnie z dietą więc bardzo się boję że stracę to co już schudłam. Obiecuję że będę się pilnować i nie dam się namowom teściowej ]:>.......trzymacie kciuki abym nie poległa na tych dobrociach (tort)(ciasteczka)(czekolada)......niech moc będzie z nami !!! Miłego weekendu !!!!:D

10 października 2014 , Komentarze (5)

hej ! Od dzisiaj przez dwa dni będę samotna matką otóż mój mąż wyjechał bawić się na integracji :pTe dni zawsze nie wiem dlaczego są zdecydowanie spokojniejsze. Dzieci wiedzą , że jestem sama i są jakby grzeczniejsze, spokojniejsze....a ja też bez jakiegoś ciśnienia ze mąż zaraz wróci z pracy. Spokojnie wtedy jemy co  dzieci lubią czyli naleśniki.....chociaż nie powiem stres też jest aby ogarnąć logistycznie wszystko samemu. Tak czy siak ja w domu robię za matkę i ojca a mąż za kawalera !!!!(cwaniak)

Co do diety -  była i NALEŚNIKA - NO !!!! Ćwiczenia też były Jillian i plank. Dzień szybko przeleciała. Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.