- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (18)
Grupy
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 11903 |
Komentarzy: | 23 |
Założony: | 18 września 2007 |
Ostatni wpis: | 29 września 2016 |
kobieta, 50 lat, Koleczkowo
174 cm, 86.90 kg więcej o mnie
Masa ciała
Moja aktywność - spaliłam 0 kcal
Moja aktywność - spaliłam 0 kcal
Powoli do przodu, znacznie wolniej, niż zakładałam, ale niemniej waga spada
Drugi krok osiągnięty, trzeba się nagrodzić Mam wypatrzony świetny, czerwony płaszcz , chyba go sobie dzisiaj zamówię. A że za oknem aura coraz bardziej jesienna, żurawie już odleciały, liście stały się żółtawe, czerwonawe, to nowe okrycie wierzchnie, będzie, jak najbardziej na czasie!
Kilogramów ubyło tylko sześć, ale w obwodach zmiana jest już mocno widoczna. W talii, biodrach po minus 10 cm, hip hip hurra! Przede mną ostatni (mam taką nadzieję) tydzień z ósemką z przodu, z nieukrywaną przyjemnością kopnę te rejestry z impetem i mam nadzieję nigdy już tam nie zawitać. Głowa do góry, biust do przodu i dalej do boju!
Super! Wreszcie doczołgałam się do pierwszego kroku: 82 kg
Najbardziej jednak się cieszę, że ten tydzień to kolejny spadek wagi, gdyż hmmm trochę pogrzeszyłam ostatnio z jedzeniemWakacje, wczasy, a na dodatek opcja żywieniowa: śniadania plus obiadokolacje - kompletnie się to nie pokrywalo z założeniamiNa całe szczęście wypoczywalam w pięknych okolicznościach przyrody i codziennie były parogodzinne spacery lub rowery, w terenie leśnym - dużo błota, piachu, poprzewracanych drzew. Bylo cudownie!!! Naładowałam baterie, teraz czas wrócić do szarej rzeczywistości.
Do kolejnego kroku zostały tylko 2 kg, co to dla mnie!
Hurrrra!
Wreszcie wchodząc na wage, widzę jakiś postęp. Na razie malutki, minął miesiąc i jeden kilogram mniej, ale co ważniejsze, kilka centymetrów ubylo, zwłaszcza w brzuchu! Dobrze, że drgnelo, bo już zaczynałam mieć chwilę zwątpienia. Nie z dietą, bo jest mila, lekka i przyjemna, ale z ruchem. To moja pięta Achillesa, niestety. Ale co cieszy najbardziej? Mam więcej siły i energii, nadal się pocę niesamowicie przy cwiczeniach, ale mogę wiecej, dluzej, mocniej, nie duszę się już tak często przy każdym wysiłku.
To dopiero początek mojej długiej drogi, ale zrobię duzo, by osiągnąć zaplanowany cel
Nawet nie pamietalam, że w 2007 roku, wykupilam pakiet Vitalii na trening. Aż mi się płakać zachcialo, jak zobaczyłam swój stary profil, swoje pomiary, zdjęcia. Jak to się stalo, że w ciągu paru lat, tak strasznie przytylam? Tak się zmieniłam? Byłam szczupłą osobą, gdzieś tak do 35-go roku życia. A potem BUUUCH, nagle i systematycznie zaczęłam tyć. Nie zaczęłam inaczej jesc, nie zmieniłam trybu zycia, ale mój organizm zaczął się buntowac, przeciwko lenistwu. Teraz to zmienię! Muszę, potrzebuję tego, moje zdrowie się tego domaga. Więc do dziela, razem z Wami, wszystkimi cudownymi osobami, które próbują zmienić swoje życie ☺