Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasia89_2014

kobieta, 35 lat, Opatówek

165 cm, 82.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2016 , Komentarze (1)

     Mam kilogram mniej jupi!!! Dawno nic nie napisałam, ale codziennie wchodzę i czytam Wasze pamiętniki, to daje mi motywację żeby walczyć mimo, że waga spada powoli. 

      Ludzie z mojego otoczenia zauważają pozytywne zmiany w moim wyglądzie, więc chyba pani dietetyk się sprawdza hehe. Cieszy mnie to bardzo i daje nadzieję, że jak już zrobi się ciepło to pierwszy raz od kilku lat rozbiorę się na plaży bez wstydu...Ostatnio usłyszałam też, że jestem bardzo blada, nie wiem czy to kwestia jakiś braków w moim organizmie, czy też po prostu przemęczenie, gdyż cały zeszły tydzień miałam chore dziecko i praktycznie przez kilka nocy z rzędu nie przespałam spokojnie kilku ładnych godzin. Dzisiaj dopiero mam pierwszy taki dzień, gdzie mam trochę czasu dla siebie. Niestety czuję, że chyba teraz mnie bierze jakieś przeziębienie...

      Początek roku w mojej rodzinie to czas wielu imprez urodzinowych i imieninowych. Całe szczęście już się skończyły bo ciężko było odmawiać sobie różnych rzeczy na tego typu przyjęciach podczas gdy stoły uginały się od jedzenia. Nie przejadałam się jednak, nawet pączka w tłusty czwartek zjadłam tylko jednego. Teraz nadchodzi dla mnie spokojniejszy czas...mam nadzieje, że czas spadków wagi...

Podrawiam     

4 stycznia 2016 , Komentarze (3)

   Witam wszystkich w nowym roku. U mnie po staremu, czyli waga stoi, ale całe szczęście nie ma nic na plusie, bo nie powiem trochę grzechów było w święta. Do pani dietetyk idę dopiero 13 stycznia więc mam nadzieję, że do tego czasu jakiś spadek będzie, bo bardzo mnie motywuje jej dobre słowo i wsparcie.

Oto zdjęcie ze świąt z moją córeczką

Nie widać za bardzo mojej figury, ale obiecuję, że zrobię lepsze.

Pozdrawiam

10 grudnia 2015 , Komentarze (4)

   Byłam wczoraj na wizycie kontrolnej u pani dietetyk. Zanotowałam spadek 0,7kg. Myślałam, że będzie więcej bo ubrania zrobiły się luźniejsze, ale i tak jestem zadowolona, że coś się ruszyło. Tak więc dostałam jadłospis na kolejne dwa tygodnie i walczę. Normalnie zniecierpliwił by mnie taki mały spadek i pewnie bym sobie odpuściła, ale ona mnie uspokoiła, pochwaliła i zmotywowała. Chyba właśnie takiej osoby potrzebowałam w swoim życiu, powiedziała, że na pewno następnym razem będzie więcej a ja jej wierzę...

  Zauważyłam, że moja skóra robi się jakby luźniejsza, bardziej wiotka...smaruję się balsamem do ciała ale jakoś nie widzę poprawy. Macie jakieś sprawdzone preparaty do pielęgnacji skóry?

   Byłam też u fryzjera i odświeżyłam swoją fryzurę. Jak będę miała chwilę to zrobię jakieś aktualne zdjęcie, bo już dawno nic nie wstawiałam.

Pozdrawiam

3 grudnia 2015 , Komentarze (3)

    Ostatnio jestem taka zabiegana, że nawet nie miałam kiedy Wam napisać jak było u pani dietetyk. 

      Otóż byłam u niej w tydzień temu w środę. Ogólnie odebrałam ją bardzo pozytywnie. Na początek luźna rozmowa co lubię, czego nie lubię jeść. Później ważenie i wszystkie inne skomplikowane pomiary, które wyliczają między innymi jaki jest mój wiek metaboliczny i ile kg tłuszczu noszę na sobie...masakra hehe, ale spodziewałam się tego. Później układanie diety na dwa tygodnie. 

     Ogólnie ma 5 posiłków dziennie, czuję się najedzona i przede wszystkim czuję, że spodnie robią się luźne hehe. Minął już wczoraj tydzień na tej diecie i ani razu się nie zważyłam, czekam do środy 9 grudnia na kolejną wizytę i dopiero zobaczę jak mi poszło, szczególnie, że w ciągu tego pierwszego tygodnia nie popełniłam ani jednego grzeszku.

    Chyba tego mi było trzeba, żeby ktoś mi powiedział jakie błędy do tej pory popełniłam. No i ta myśl o kontroli co dwa tygodnie powoduje, że nawet nie mam ochoty na jakiekolwiek słodycze.

    Tak więc czekam do środy na ważenie. Trzymajcie kciuki.

Pozdrawiam

25 listopada 2015 , Komentarze (2)

Niestety waga przed @ poszybowała w górę o kilogram i już tam została. Boże co ja robię źle.....

Już nie daję sama rady...dzisiaj jestem umówiona na 19 do pani dietetyk...może ona mi pomoże. Motywacja i chęci są, więc od jutra będę ściśle przestrzegać tego co mi dzisiaj zaleci. Co tydzień będzie kontrola u niej w gabinecie: ważenie i zalecenia na kolejny tydzień. Tylko żeby był jakiś efekt.

W weekend byłam z mężem na balu andrzejkowym organizowanym przez jego kierownika z pracy. Było ok mimo, że w wieloma osobami widziałam się po raz pierwszy to imprezę uważam za udaną. Niestety już na samym początku myślałam tylko o tym, że jestem z całego towarzystwa najgrubsza. Nic na to nie poradzę ta myśl mnie prześladuje gdziekolwiek wychodzę. Nie potrafię się w pełni cieszyć z wolnego czasu spędzonego w miłym towarzystwie bo cały czas wstydzę się swojego wyglądu...

Pozdrawiam

11 listopada 2015 , Komentarze (1)

    Kilka dni nie pisałam, ale cały czas walczę. Odnotowałam spadek 0,3kg, ale poczekam na większy i dopiero zaktualizuję pasek wagi. 

     Byłam w sobotę na imprezie integracyjnej o której pisałam wcześniej. Jak będę mieć zdjęcia z imprezy to wstawię to zobaczycie jak się prezentowałam, bo jakoś wyleciało mi z głowy żeby się przed wyjściem sfotografować. Ogólnie było super, ale właśnie tam zdałam sobie sprawę jak mało pewności siebie mam. Koleżanki pracujące dużo krócej niż ja tańcowały z szefami jakby byli co najmniej dobrymi znajomymi. A ja choć znam się z nimi już 4 lata i dawno jesteśmy na "Ty" i nie raz nie dwa rozmawialiśmy nie tylko na tematy służbowe to jakoś w tańcu nie potrafiłam się tak wyluzować. Może przyjdzie pewność siebie jak będę zadowolona ze swojego wyglądu...

    Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która od roku chodzi do pani dietetyk, generalnie z wagi 120 kg spadła do 75kg i wygląda po prostu super. Ta dietetyczka ogólnie jest dość znana w mojej okolicy i już kiedyś o niej słyszałam, ale jak zobaczyłam na żywo taki efekt to po prostu stwierdziłam, że to moje odchudzanie jest jakieś żałosne...Dietetyczka przyjmuje w środy wieczorem i bierze około 40 zł za wizytę, pierwsza chyba 75zł. Mam tydzień na przemyślenie sprawy, bo dzisiaj z racji święta jest nieczynne, ale coraz poważniej się zastanawiam nad skorzystaniem z takiej pomocy...

Pozdrawiam

27 października 2015 , Skomentuj

   Dzisiaj ładna pogoda, a że idę do pracy na 15, tak więc wzięłam się za mycie okien, Wszystkich nie umyłam, ale skończę w piątek bo mam wolne wtedy. Firanki już poprane, podłogi pomyte. Ogólnie to mam dzisiaj więcej energii, może to dlatego, że słońce świeci. Moja mała spryciula szybko łapie o co chodzi z nocnikiem :) Jestem z niej dumna:)

    Jeśli chodzi o moją wagę to muszę spokojnie poczekać do końca @ i dopiero się zważyć. Do tej pory ważyłam się codziennie rano, ale chyba będę to robiła rzadziej bo nie ma sensu codziennie rano sprawdzać i myśleć o tym, że nic nie spadło.

    Dostałam wczoraj od szefa zaproszenie na tą imprezę integracyjną, o której niedawno wspominałam. Już się umówiłam z młodszą siostrą na buszowanie po sklepach, może razem znajdziemy coś odpowiedniego. Myślałam o jakiejś sukience o kroju bombki (tylko w takiej moje nogi wyglądają ok), do tego czarne kryjące rajstopy i półbuty. No ale zobaczymy czy coś znajdę.

    Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: dwie kanapki z chleba żytniego z białym serem i pomidorem.

II Śniadanie: jogurt ze zbożami i suszoną śliwką 150g.

Obiad: podudzie z kurczaka pieczone bez tłuszczu w piekarniku, dwa ziemniaki, surówka z jabłka i marchewki.

Podwieczorek: Jabłko i dwie mandarynki.

Kolacja: dwa jajka na twardo i sałatka z pomidora, ogórka zielonego i cebulki.

    Nie wiem ile to będzie kalorii, ale chyba ok.

Pozdrawiam

26 października 2015 , Komentarze (4)

     Witam wszystkich, nie pisałam nic w weekend bo nie miałam za bardzo kiedy. Niby w pracy nie byłam, ale uczyliśmy z mężem naszą córkę załatwiać się na nocnik więc było co robić hehe. 

     Dietę trzymałam wzorowo już dawno nie miałam takiego grzecznego weekendu. Dostałam wreszcie @ co spowodowało, że wróciłam do wagi paskowej bo zeszły obrzęki. Najgorsze, że nie spadło ani grama mniej, to jest chyba dla mnie najsmutniejsze. Cały tydzień starań a efekt niestety marny no ale zobaczymy co będzie dalej...

23 października 2015 , Komentarze (2)

 Dzisiaj szalony dzień, trochę w pracy, na zakupach i u siostry na kawie. Cały dzień się planowałam, żeby jeść regularnie bo nie ma nic gorszego od przegłodzenia  się w ciągu dnia a później napakowania się byle czym. Rano stanęłam na wadze i niestety mam ponad kilogram na plusie. Niby wiem, że to wina obrzęków bo powinnam już dostać @, ale mimo wszystko przykro mi się jakoś zrobiło. Mam nadzieję, że może w przyszłym tygodniu doczekam się jakiegoś spadku.

Miłego wieczoru

22 października 2015 , Komentarze (1)

   Witam wszystkich, jak już w tytule napisałam dziś zachowywałam się wzorowo. Żadnych dietowych grzeszków nie było a jeszcze mąż wziął dzisiaj wolne i pojechaliśmy na basen. Było super mimo, że prawie cały czas spędziliśmy z Majcią w strefie dla dzieci hehe. Później wizyta u ciotki, która starym zwyczajem komentowała moją nadwagę....eh ile bym dała żeby tego nie słuchać...

Pozdrawiam 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.