Świetnie, jestem chodzącą porażką...
Nie mija jeszcze 20 a już jestem po 3 napadzie, to chyba jest jakiś żart.
Co wieczór obiecuję sobie "koniec z tym. Od jutra dieta i żadnego rzygania!" i tak to trwa od niemal 3 tygodni... po prostu szkoda słów. Jestem obrzydliwa, nie mogę na siebie patrzeć, nie moę siebie znieść... Chcę się schować gdzieś przed całym światem i wyjść z ukrycia ważąc 45kg... hahahahaha to już prędzej ze sobą skończę.
Żałosna to moje drugie imię, miło Was poznać.