Po raz kolejny postanowiłam się odchudzać. Już nawet nie pamiętam który to raz. Jednak zawsze moja dieta kończyła się po 2-3 tygodniach , potem złe nawyki żywieniowe wracały, a z nimi kilogramy. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Kolejną walkę z kilogramami podjęłam tydzień temu. Efekty widać na pasku (mam nadzieje, że to nie tylko woda). Jem 5 posiłków w ciągu dnia . Nie liczę dokładnie kalorii ale myślę, że jest to ok. 1500 -1700 kcal . Niestety nie gotuje sobie sama, także nie do końca mam wpływ na to co znajduje się na talerzu. Dodatkowo piję czerwoną i zieloną herbatę oraz dużo wody.
Nigdy nie miałam jakiś większych problemów z jedzeniem . Nie lubię tłustych potraw. Nie przepadam za sosami , makaronem. Jedynym , ale największym moim grzechem są słodycze, a szczególnie czekolada. Chyba mogłabym jeść dwie tabliczki dziennie.
Staram się też codziennie ćwiczyć. Wybrałam zumbę. Przez 3 lata miałam zumbę w szkole, a teraz korzystam z filmików zamieszczonych na youtube i ćwiczę sama w domu. Te ćwiczenia mnie nie nudzą. Próbowała ćwiczyć z Chodakowską i Mel B, ale po tygodniu nie mogłam już patrzeć na te same zestawy ćwiczeń. Widocznie potrzebuję większej różnorodności.
Chciałabym również zacząć biegać, ale chyba mam jeszcze za słabą kondycję. Męczę się już po kilku minutach, a moje tempo... szkoda gadać. Jednak podziwiam ludzi, którzy biegają, może za miesiąc, półtora ja też zacznę.
Chcę schudnąć dużo, dlatego boję się o stan mojej skóry . Chyba muszę znaleźć sobie jakiś dobry balsam ujędrniający. Mam nadzieję, że pomoże. Ostatnie dwa dni robię sobie masaż ud bańkami chińskimi , ponieważ mam problem z cellulitem.
To chyba już wszystko. Trzymajcie za mnie kciuki.
Pozdrawiam