Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

w słowniku synonimów pod hasłem "słomiany zapał" powinno widnieć moje zdjęcie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1099
Komentarzy: 15
Założony: 28 maja 2014
Ostatni wpis: 7 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Danisiowa

kobieta, 34 lat,

172 cm, 97.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2016 , Komentarze (3)

Znalazłam to konto w sumie przypadkiem.. spojrzałam na datę, na wagę.. i wpadłam w panikę :D dzisiaj moja ukochana pokazała 97.6.. zamarłam. Zakładałam to konto mając 86 (wtedy już było o 16 więcej niż początkowa moja waga..- a teraz?!). 

Postanowienie styczniowe przeciągnęło się w czasie.. najpierw choroba, 1, 2 antybiotyk - doleczyłam się, tydzień temu poszłam biegać - zachorowałam.. znowu tydzień opóźnienia.

Ale JESTEM! 

Zmotywowana, pełna nadziei której już dawno nie miałam (przeprowadzka 1,5 roku temu strasznie dała mi w tyłek..jestem bardzo rozczarowana :( niedawno przełamałam się żeby sama wyjść z domu.. doszłam do wniosku że jak nie zabiją mnie tu żule to zabije mnie moja waga - trzeba sobie to powiedzieć wprost: ZDROWA OSOBA NIE MOŻE WAŻYĆ PRAWIE 100 KG W WIEKU 26 LAT! Mam większe przyspieszenie do 100 niż bugatti veyron. 

Co się zmieniło?
- na pewno waga :/
- Franiu mieszka już z nami od ho ho hooo :D
- doadoptowałam królika którego ktoś pozbył się z domu..nie żałuję - Lili bardzo przypomina mi mojego najukochańszego Fifiego o którego walczyłam tyle czasu :( Cała trójka dogaduje się bardzo dobrze :)
- znalazłam pracę, na hali.. 8h dziennie..same nocki..6 NOCY W TYGODNIU ,psychicznie jestem wyczerpana... Jestem bardzo zmęczona. 25 latka zmęczona życiem, która mieszka w mieście pełnym żuli i przestępców. czujecie to? 

Dobra, na koniec postanowienia :D :
- zamknąć błędne koło nie wychodzenia z domu,
- znaleźć w końcu jakieś koleżanki w tym mieście,
- zgubić kilogramy (marzę żeby mieć znowu 70 kg :( wiem, że to i tak dużo..ale od tego zaczynałam przed przeprowadzką do tego patologicznego miasta.)
- chciałabym spróbować trenować agility z Lilijką :)
Na razie tyle :) Zaczynam od jutra! Dzisiaj doleczam katar przed jutrzejszym bieganiem :)

6 marca 2015 , Komentarze (2)

No i stało się Weszłam na wagę i zrobiłam pomiary.. jestem w szoku, jest mi przykro - ale wiedziałam że przytyłam w końcu pamiętam co jadłam..

Wczorajsza wizyta w salonie sukien ślubnych zadziałała motywująco :) Kolejna wizyta za tydzień, w sumie fajna sprawa :D 

Dzisiaj jedziemy po Franka :) zostanie już u nas :)

No i wczoraj był mój 3 dzień ćwiczeń, ale czułam jakiś niedosyt..muszę poszukać coś co polubię i dzięki czemu z ochotą przynajmniej przez parę  razy ruszę tyłek. 

___________________

ćwiczenia za mną - wolałam zrobić teraz bo jak pojadę do Daniela to 1. nie ma miejsca , 2. zawsze jopi :D i myśli że nie widzę tego :D mój mały podglądacz <3

5 marca 2015 , Komentarze (1)

Nie zapeszam - ale super dziś się czuję :) wyspana, ogarnięta czekam na więcej :D

W ramach nagrody za 15 treningów przewidziałam sobie zegarek :D
Czyli jeszcze tylko 13 treningów i to oto cudo trafi do mnie :D

Zegarek :D

Boję się zważyć i zmierzyć :(  no ale muszę to zrobić żeby śledzić postępy.. jestem w emocjonalnym rozkroku.

3 marca 2015 , Komentarze (1)

Strasznie dużo się dzieje.. oprócz tego, że mam wrażenie że zdobycie pracy (jakiejkolwiek) w Mysłowicach graniczy z cudem :( Może dlatego, że nie mam prawka..i zgubioną książeczkę sanepidowską (ale o dziwko samą kartkę z wynikami badań mam - to musiałabyć jakaś grubsza historia :D )... zachciało mi się przeprowadzek na 5 miesięcy przed końcem magisterki :/ 

Ze sportu : Malujemy mieszkanie :D niby nic... ale spróbujcie tak machać ręką pokoje które mają 20-25 m2 każdy.. Czasami mój TŻ zabiera mnie na bieganie.. fajnie tak potruchtać z nim w towarzystwie :)

Adoptujemy kociaka który ma narośl na gardziołku (po badaniach nie wiadomo co to..a ewentualne dalsze badania są we Wrocławiu..kawał drogi i koszty nie z tej ziemi..), ale maluch radzi sobie, ma apetyt jest żywiołowy :) Nasza kicia jest jeszcze niepewna, ale po weekendzie razem zapowiada się że wszystko będzie dobrze :)

Zostałam włosomaniaczką.. włosy od zawsze były na liście moich kompleksów, teraz po rozjaśnianiach to już w ogóle.. i siedzę jak ta szalona z olejkiem na głowie :D w planach peeling cukrowy.. zobaczymy jak to będzie , na pewno dzisiaj zrobię rozpiskę WSZYSTKIEGO :)) 

18 lutego 2015 , Komentarze (4)

Wiem, że moje wpisy są tak systematyczne jak moja dieta :D
Ale dzieje się oj dzieje i to dużo dobrego :)

Wraz z chłopakiem mym, postanowiliśmy przygarnąć kotka.. nie pytajcie ile wykonałam telefonów :D ale jest! czeka na nas, w piątek jedziemy zobaczyć czy już zdrowieje (został znaleziony w stanie skrajnego wychłodzenia). Zależało nam na kotku młodym (nasza kicia ma prawie rok), i od osoby prywatnej/schroniska.

Jest bardzo dużo kotków w przeróżnych fundacjach.. ale procedury są zniechęcające.. najpierw ankieta z pytaniami o metraż mieszkania, czy to mieszkanie własnościowe czy wynajmowane? Jak nadmieniłam, że mamy współlokatora jeszcze do kwietnia to już entuzjazm Pani z fundacji spadał.. kolejne pytania o ciąże, czy planuje w najbliższych latach? a co się stanie ze zwierzakiem na czas ciąży? jak to co?! zostaje w domu. Szczerze - gdyby coś się okazało nie tak <<odpukuje w niemalowane>> to sama zaproponowałabym że przeprowadzę się na ten czas do mamy. Nigdy nie oddałabym zwierzaka! chyba że naprawdę bym sobie nie radziła (byłby bardzo agresywny), albo klepała taką biedę że groziłaby mi eksmisja i nie miałabym co dać zwierzakowi do jedzenia.

Kolejną rzeczą która osłabiła mój entuzjazm do fundacji - oględziny mieszkania - takie szukanie węża w szafach. Kiedyś mieliśmy psa, dużego, kochanego ale strasznie bronił mieszkania, bardzo rzadko zapraszaliśmy znajomych bo Maxa trzeba było zamykać w pokoju na ten czas. Później doszła padaczka i zamykanie psa bez kontroli było dla niego ryzykowne. Dlatego niekoniecznie lubię spraszanie ludzi do mieszkania. Zwłaszcza obcych ludzi, którzy będą mi oceniać warunki mieszkalne (a mieszkanie do którego przeprowadzam się wraz z chłopakiem do urodziwych nie należy :) ) i byłoby mi po prostu głupio bo "czułabym się biednie".

Tyle z gorzkich żali.
Na koniec zdjęcie kici która śpi obok :D


9 lutego 2015 , Komentarze (4)

Siedzę, słucham Deorro / Dycy / Adrian Delgado: Perdoname, i już wiem że ten dzień  dobrze się dzisiaj zacznie :)) Mam 6 miesięcy żeby zejść do 70 kg.. dam radę :) chociaż jak ktoś ma pecha to i w dupie palec złamie :D 

Redukcja dzień 1szyyyyy!!
Zaczynamy od zielonego ogóra i czerwonego pomidora :) Stawiam na warzywa i drób na obiad :) hektolitry wody, jeszcze więcej potu podczas ćwiczeń :) już raz się udało..liczę na powtórkę która będzie mi towarzyszyć już do końca mych dni :))

___________________________

uff minął pierwszy dzień :)) za dietę w skali od 1-6 daję sobie solidne 3 :D do popołudnia pięknie , popołudniu tragedia.. no ale to pierwszy dzień n ie ma co się zrażać :)

z ćwiczeń 10 min rozgrzewki + 30 minut tańca :D

dzisiaj:


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.