Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wybaczcie za prak polskich znakow w moim pamietniku. Jestem zona mojego najlepszego przyjaciela, mama slicznej 9-cio miesiecznej coreczki, pania slicznego spanielka i ogolnie bardzo pogodna 30-to prawie latka. Moje odchudzanie zaczelo sie jakies 7 miesiecy po urodzeniu naszej coreczki. W ciazy przybralam bardzo duzo na wadze. Od 2 tygodni jestem aktywna i jem z glowa.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 559
Komentarzy: 8
Założony: 11 maja 2014
Ostatni wpis: 13 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
poppythespaniel

kobieta, 39 lat, Bristol

161 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 maja 2014 , Komentarze (2)

Przed przyjazdem Mamy, moje dni wygladaly calkiem inaczej. Poranna pobudka byla katorga, zreszta do dzisiaj nia jest, ale przynajmniej teraz czeka na mnie kawka. Bez niej ani rusz. 

Dzisiaj mialam dwie nocne pobudki, moja 9 miesieczna dzidzia budzi sie w nocy na karmienie piersia, ah co za zycie. Dzieki Mamie przynajmniej nie zerwalam sie na nogi o 6 stej, kiedy to maluszek postanowil , ze juz czas pobawic sie ksiazeczkami- co jest jej ostatnio ulubiona zabawka do gryzienia :)

Jest teraz 8:35 rano. Maluszek zaspokoil gloda, az smacznie zasnela, a ja sacze kawe i postanowilam napisac Wam jak wygladal moj wczorajszy leniwy poniedzialek. Mowiac leniwy mam na mysli brak cwiczen... Ehh nie mialam kiedy. To slynne 'nie mialam kiedy'. Postaralam sie jednak, zeby to co zjadlam nie bylo az tak leniwe jak moja aktywnosc. No wiec zero slodyczy, moimi przekaskami byl banan, mandarynka, wafel ryzowy i garsc migdalow. Napojami- poranna kawa, 1.5 l wody, szklanka kompotu sliwkowego, 4 zielone herbaty i jedna bawarka. Pare fotek wstawilam ponizej.

Dzien chcialam zakonczyc dobrym snem, wiec w lozeczku bylam juz o 22 :00 ale usnelam dopiero po 23-ciej. I jak wpsomnialam wczesniej, mialam dwie pobudki. Wiec nici z mojego regenerujacego snu! Nie mialam spokojnego snu juz od wielu miesiecy, wiec jest to cos za czym moje cialo i umysl bardzo tesknia...

Ok, dzisiaj niech to bedzie aktywny dzien. Za chwile zaczynam skalpel i brzuszki. Poki maluszek drzemie. Jak dobrze, ze jest moja Mama z nami, pomaga mi ogromnie. Przed jej przyjazdem moglam pomarzyc o takim zorganizowaniu sie. Ale zostaje z nami na 5 tygodni, wiec mam sposobnosc nauczenia sie tego jak zorganizowac sobie dzien, zeby moc w nim choc troszeczke pocwiczyc. Nie wliczam w to moje poranne wychodzenie z pieskiem kiedy maz i maluszek drzemia sobie smacznie. Wtedy nie mam ochoty biegac, cwiczyc czy chociazby robic jakies brzuszki, mysle wtedy tylko o tym, zeby wskoczyc do nich do lozeczka i troszke poleniuchowac. Teraz jak jest Mama, rutyna sie troszke zmienila i jest ciut lepiej. A rutyna zmieni sie jeszcze wiecej jak za trzy miesiace wroce do pracy!! Ale o tym jeszcze nie mysle....

Pozdrawiam Was kochane wojowniczki.

Wieczory sa mile gdy po calym dniu, moge na chwilke odsapnac, wejsc tutaj i poczytac Wasze przemyslenia i fajne porady.

Do uslyszenia.

Sniadanie- kromka ciemnego pieczywa z jajkiem i szpinakiem, filizanka kaszy manny z mrozonymi owocami.

Lunch/ lekki obiad - kromka ciemnego pieczywa z maslem, 3 parowki, lyzeczka musztardy, pomidorki koktajlowe, surowka domowej roboty z czerwonej kapusty i jednej marchewki doprawiona octem i oliwa z oliwek.

kolacja - pol grejfruta, salatka z brokulow. Podam przepis nastepnym razem

codzienna dawka jogurtu greckiego, dzisiaj z owocami lesnymi.

12 maja 2014 , Komentarze (3)

Ahh, ktora z nas nie marzy o tym, zeby wygladac slicznie w sukience, ktora wisi w szafie juz od dwoch lat? Ktora z nas nie wzdycha wspominajac te czasy kiedy jeszcze sie w tej sukience wygladalo naprawde bombowo?! Ja napewno jestem ta osoba. Sukienka w tytule i na zdjeciu to jest ta, ktora stala sie dla mnie motywacja. Jesli brakuje wam motywacji, polecam zakup ciuszka o numer lub dwa za ciasny... Zrobienie sobie zdjecia...I wziecie sie do dziela. Poczatki sa ciezkie, ale mozna sie fajnie nakrecic i zmotywowac. Ja przy kazdym robieniu brzuszkow i wyciskaniu potow mysle o tym jak bardzo chce 'ukryc' moja 'oponke' w tej oto sukience. A dzien, w ktorym ja zakladam jest juz tuz za rogiem, bo za dokladnie 4 tygodnie! w cuda nie wierze, ale spodziewam sie milych efektow. Dzisiaj mam pozytywne nastawienie, moze dlatego, ze fajny byl dzien, bardzo aktywny, ale moze jutro bede tu siedziala i plakala Wam w poduszke, ze jestem pulchna i nie mam juz sily... Eh, uroki bycia swiezo upieczona Mama!

Zycze wszystkim milego poniedzialku. Moze to bedzie ten dzien, w ktorym ktoras (badz ktorys) z Was przelamie swoje slabosci i postanowi wziac sprawy we wlasne rece!

P.S -  na zdjeciu moja waga to 69 kg. Mysle, ze jesli spadnie te 3-4 kg to brzuszek i boczki sie przytuszuja ;)

11 maja 2014 , Komentarze (3)

moja podroz w odchudzaniu zaczela sie ok 2 tygodnie temu, kiedy to przyjechala do nas moja Mama. Zostaje z nami na 5 tygodni podczas ktorych bedzie miala okazje pomagac nam w opiece naszej coreczki a ja wreszcie skupie sie troszke na sobie. Efekty mojej ciezkiej pracy zaczynam pomalu zauwazac, nie jest latwo, ale jest fajnie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.