Mam mało czasu więc tylko szybciutko napiszę, co wczoraj zjadłam i uciekam. Potem zajrzę na dłużej
Nie było tak źle, co prawda rozglądałam się za czymś do zjedzenia, ale dałam radę. Całość przedstawia się następująco:
* godz. 7.30 - woda niegazowana duża szklanka 0,3l
* godz. 7.45 - bułka grahamka 70g cienko posmarowana masłem roślinnym, liście sałaty, dwa plasterki polędwicy drobiowej z warzywami 50g, cztery rzodkiewki, herbata bez cukru
* godz. 10.15 - woda niegazowana duża szklanka
* godz. 10.40 - sałatka 300g ( pomidor, ogórek, sałata, papryka czerwona, ser sałatkowy typu feta, sos z torebki na bazie wody i oleju )
* godz. 11.50 woda niegazowana duża szklanka
* godz. 12.45 woda niegazowana duża szklanka
* godz.13.20 - bulionówka krupniku 330ml
* godz. 14.45 woda niegazowana duża szklanka
* godz. 15.30 jabłko 200g
* godz. 16.00 - grahamka z ziarnem 70g cienko posmarowana margaryną miss, dwa plasterki mielonki tyrolskiej 70g, papryka czerwona 100g, herbata bez cukru
* godz. 19,00 - cztery rzodkiewki
* godz. 19.30 - dwa wafle ryżowe naturalne posmarowane cienko margaryną miss, dwa plasterki sera śmietankowego z ziołami Warmia, dwie rzodkiewki, herbata bez cukru
I to by było na tyle. Piłam wodę, bo wiem, że tak trzeba, a że lubię to nie ma problemu
Zupełnie zapomniałam, a to bardzo ważne. Wczoraj przez 30 minut grałam z moim synem w badmintona zmachałam się strasznie