Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ciągle poszukuję siebie, nowych doświadczeń, nowych celów i nowych rzeczy, które mogą sprawiać mi przyjemność. Staram się też udoskonalać samą siebie, intelektualnie, duchowo, jak i fizycznie. :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 966
Komentarzy: 2
Założony: 14 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 16 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LaVerdad

kobieta, 31 lat, Gniezno

162 cm, 57.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Szczerze mówiąc, decyzję o poprawianiu mojej kondycji i odżywiania z pomocą Vitali,podjęłam pochopnie. Jednym z moich błędów jest to, że nie jestem dobrze zważona,ani zmierzona i obecny rozgardiasz w moim domu spowodowany przyjazdem mojej siostry z mężem i dziećmi powoduje, że nie mam głowy do latania z miarą. :) Jednak w najbliższych dniach na pewno się zmierzę i myślę, że przez tych kilka dni nie stracę nie wiadomo ile centymetrów. 

Również mam problem zważeniem. Mam do dyspozycji dwie wagi - jedna łazienkowa, do której mam dostęp w każdej chwili i taka duża, o wiele bardziej dokładna, ale taka z odważnikami,która służy mojemu tacie rolnikowi. :) O, taka:

Ważyłam się po moim powrocie z Hiszpanii, czyli ok. 4,5 tygodnia temu i wskazywała 59kg. Nie oczekując, że schudłam więcej, niż 1 kg, wpisałam ten wynik na tej stronie. Jednak wczoraj zważyłam się na wadze łazienkowej i pokazała 58kg, a dzisiaj już 57kg. O co chodzi? W sumie czuję się odrobinkę lżejsza, niż w ostatnich dniach, ale różnica jednego kilograma przez dzień, niemożliwe. Jednak przez lepszy dostęp i szybszą obsługę (nie przez 1kg mniej:P], wybiorę tę wagę łazienkową i będę starała się konsekwentnie ważyć na niej, zawsze o tej samej porze.

Co do moich postanowień z pierwszego wpisu, przez te 2 dni udało mi się zjeść trochę owoców, dzisiaj płatki owsiane z owocami zamiast chleba, codziennie zielona herbata. Już w czwartek udało mi się zmobilizować do biegania przez 15 minut (po którym byłam nieżywa ido dzisiaj bolą mnie kostki i nogi, co mega utrudnia mi chodzenie) i wczoraj oraz dzisiaj wywiązałam się z dawki przysiadów w ramach 30 dniowego wyzwania. Dzisiaj poszło 105, czyli w ostatnim dniu wyzwania będę musiała zrobić jeszcze raz tyle przysiadów, plus 45. Mam nadzieję, że dam radę. :)

Jednym z moich błędów być może jest to, że zależy mi tylko na jakiejś poprawie mojego wyglądu i żywienia, ale chyba nie jestem odpowiednio i wystarczająco zdeterminowana. Przez co nie jestem gotowa zrezygnować ze słodyczy. Muszę nad tym popracować. :) I póki co nadal staram się wprowadzać lepsze nawyki żywieniowe, dalej jadę z przysiadami i szukam w sobie sił na kontynuowanie biegania,które będę chciała wymieniać z aerobikiem lub np zumbą.:)

W tym wpisie, dość bezładnym i pozbawionym chyba myśli przewodniej, zamieszczam małą dawkę zdjęć, których brakowało w pierwszej notce. :) Dodam kilka zdjęć sprzed kilku lat, z czasów gimnazjum,kiedy byłam trochę grubsza i jakieś zdjęcie bardziej aktualne. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że teraz wyglądam inaczej, że jestem chudsza o te 9-10kg, mój styl bycia i ubierania się zmienił. Chociaż można to też określić słowem - trochę dojrzałam. :) Bo właściwie schudłam dość sporo, nie robiąc wiele, bo jedynie jadłam mniej i częściej oraz wyleczyłam się z niedoczynności tarczycy. Ale można powiedzieć, że te kilogramy "odeszły" prawie same. Jako dziecko byłam "pulpecikiem", do około 5 roku życia. Później mając 11-12lat znowu byłam "większa", aż do ok 16 lat. I teraz jakoś się trzymam i uważam,wiedząc,że mam tendencje do tycia.  Tutaj pewnie miałam ok. 13-14lat

 Przypuszczam, że tutaj ok 12- 13. I niezbyt korzystne cięcie włosów ;p

Tutaj już takie obecne, z tych wakacji. Pokazuje, jak się zmieniłam. I też to,że nadal potrzebuję pracować nad sobą.:)

A tak marzy mi się wyglądać :)

To jest najlepsze, że z czasem człowiek potrafi się "wyrobić". Teraz zamierzam zmobilizować się do większej ilości ruchu, żeby spalić tłuszczyk z brzucha, boczków i nóg. A w najbliższej przyszłości zmiana okularów, zmiana koloru włosów na moje ulubione odcienie rudego(chociaż kuszą mnie eksperymenty z ciemnym brązem :)). Również czasami zastanawiam się nad obcięciem włosów tak,żeby to nadało charakteru mojej twarzy, ale przez okrągłą twarz wyglądam źle w krótszych włosach oraz teraz chce zapuścić te moje,ignorując,że wyglądają dość nijako. :)

Zostawiam Was. Mam nadzieję,że w następnym wpisie będę mogła pochwalić się moimi sukcesami w odżywianiu się. :) I zapewne będę miała już pomiary mojego tłuszczu, tudzież ciała. :) Buziaki!:*

14 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Odzwyczaiłam się od pisania blogów, a taki na temat odchudzania lub zdrowego trybu życia jest moim pierwszym, jednak trafiłam na tę stronę i pokuszona nowym doświadczeniem postanowiłam spróbować. :) 

Jeśli chodzi o dietę, ćwiczenia, zabiegi pielęgnacyjne moim największym problemem jest brak wytrwałości, z czym wiąże się brak regularności. Na szczęście, odkąd około 5-6 lat temu udało mi się zrzucić prawie 10kg, teoretycznie nie potrzebuję chudnąć nie wiadomo jak bardzo i moje problemy właściwie się skończyły. Jednak nadal są rzeczy, które można poprawić, tudzież kształt brzucha,jędrność ud i pośladków, a przede wszystkim muszę się pilnować i dbać o utrzymanie wagi. Również ważna jest dla mnie dobra kondycja, której obecnie brak u mnie. Nie raz próbowałam różnych treningów, np z Ewą Chodakowską lub Mel B, ale szybko się poddawałam, zwłaszcza, że być może przez złe wykonywanie różnych ćwiczeń, siadał mi kręgosłup. Najdłużej udało mi się wytrwać z bieganiem, którego wcześniej nienawidziłam, a które chyba przyniosło najlepsze efekty, jeśli chodzi o mój brzuch,nogi i pośladki. I ogólne samopoczucie. Teraz nie mam tyle motywacji, ani sprzyjającego otoczenia, jednak zamierzam ponowić bieganie, około 20 minut dziennie, 5-6 razy w tygodniu. 8 dni temu zaczęłam 30dniowe wyzwanie z przysiadami (dzisiaj akurat mam przerwę :)]. Mam nadzieję, że moje kolana to wytrzymają i wytrwam ten miesiąc, a być może jeszcze dłużej. Wiążę z tym największe nadzieje, czytając o niezwykłych efektach. A jak najszybciej chcę pozbyć się mojego cellulitu. :)
Co do odżywiania - jestem zmuszona jeść to, co gotuje się w moim domu, zwłaszcza w kwestii obiadu, bo jedynie mogę kontrolować śniadania, podwieczorki i kolacje. W mojej diecie pojawia się ogrom ziemniaków i chleba, co chyba jest najgorsze w tej diecie. Plus moja słabość do słodyczy. :) 
Od kilku dni ponowiłam wcześniej praktykowane picie połówki cytryny z odrobiną ciepłej lub letniej wody, codziennie na czczo. Jak najczęściej na śniadanie staram się jeść płatki owsiane np z jabłkami, zamiast chleba i na kolację jajka. Również staram się ograniczać sól i np do kanapek z pomidorem, dodaję majeranek i oregano, zamiast soli. Mam nadzieję, że udami się jak najszybciej poszukać najlepszych zamienników tych produktów, które jem najczęściej w domu,a które są najbardziej niszczące wszelkie nadzieje na zgrabniejsze i zdrowsze ciało.:) Jednak największym ograniczeniem są pieniądze i fakt, że jem to, co moja rodzina (w tym tata, który przez ogrom pracy i aktywnego trybu życia, szybko spala wszystko, a niemożliwe ilości ziemniaków i chleba nie przeszkadzają jego sylwetce :)]. 

Liczę na to, że przede wszystkim uda mi się pozbyć moje lenistwo i popracować nad moją motywacją,samozaparciem i regularnymi działaniami. To przyda mi się również do pisania tego pamiętnika. :) Będę wdzięczna również za motywację, którą i Was chętnie obdarzę :)
Otóż, przez najbliższy czas zamierzam:
- skończyć 30dniowe wyzwanie squats, do którego zostało mi 22 dni (minus 5 odpoczynków :)].
- zacząć biegać, postaram się od dzisiaj lub jutra. :) ok. 20 minut, 5-6 razy w tygodniu. Przez co najmniej miesiąc, mając nadzieję, że wraz z zaczęciem roku akademickiego również znajdę odrobinę czasu i energii na kontynuację biegów.
- ulepszenia w diecie:

  • Mniej chleba, ale więcej płatków owsianych lub kaszy manny. 
  • Więcej owoców i warzyw.
  • Jajko na kolacje, ok 2-3 razy w tygodniu.
  • Dalsze unikanie soli wprowadzanie ziół.
  • Unikanie słodyczy, cukru, napojów gazowanych i sztucznych produktów, np gotowej owocowej herbaty w granulkach.
  • Picie zielonej herbaty co najmniej raz dziennie.
  • Picie co najmniej 1 lub 1,5 l wody dziennie. 
  • Dalsze picie cytryny z wodą.

- dbanie o swoje ciało z zewnątrz, czyli codzienne smarowanie ciała balsamem, peelingi ok.2 - 3 razy w tygodniu oraz zwrócenie szczególnej uwagi na stopy (również peelingi i codzienny krem).

Daję sobie miesiąc, w ciągu którego będę starała się dać z siebie wszystko i mam nadzieję, że w tym czasie zarejestruję choćby najmniejsze efekty, które zmobilizują mnie do dalszej pracy. Również cały czas staram się pracować nad moją osobowością, moją asertywnością,pewnością siebie i wyglądem wizualnym. Trzymajcie za mnie kciuki, proszę!:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.