Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentką, interesuje się muzyką, uwielbiam czytać książki. Pragnę zrzucić parę zbędnych kilogramów, by wreszcie czuć się dobrze ze swoim ciałem, bo na razie tak nie jest.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19008
Komentarzy: 233
Założony: 2 listopada 2014
Ostatni wpis: 13 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dorota3101

kobieta, 31 lat, Przemyśl

174 cm, 58.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zobaczyć upragnioną 5 na wadze :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2015 , Komentarze (12)

Ostatni tydzień był rewelacyjny pod względem ćwiczeń. Oczywiście jak dla mnie, bo wiem doskonale, że z większością osób na tym portalu nie mam co się porównywać :)

Ćwiczyłam przez 4 dni, łącznie prawie 4 godziny, jak dla mnie to naprawdę dużo. :p Ale to dzięki temu, że miałam trochę wolnego. Teraz jeszcze 2 tygodnie wolnego, mam nadzieję, że będzie równie udanie jak teraz.

No a teraz przejdę do nieprzyjemnych podsumowań. Jeśli chodzi o jedzenie, był to beznadziejny tydzień. Tylko w jednym dniu nie zjadłam nic słodkiego. Gorzej już być nie mogło, a nie mogło przecież nawet tego jednego dnia nie być :|;((loser)

Najgorsze jest to, że mam świadomość tego, że gdybym nie jadła tych słodyczy, dzięki ćwiczeniom, efekty na pewno byłyby widoczne, a tak? Efektów brak...

Muszę wziąć się  w garść! ;) Powodzenia Wam życzę!

5 lutego 2015 , Komentarze (4)

Wczoraj było znowu to samo, czuję się jak w filmie Dzień Świstaka. Codziennie powtarza się ten sam schemat, już nie wiem co robić. 

Cały dzień jest super, jem w miarę odpowiednio, coraz częściej i dłużej ćwiczę. Wydaje się, że dzień będzie idealny. Przychodzi wieczór i rzucam się na słodycze... I tak w kółko, codziennie to samo. 

Boję się najbardziej tego, że im bardziej wpadnę w taką rutynę to nie będę mogła przestać i już nie będę mogła żyć bez słodyczy, a może już tak jest? :(

Jak myślicie co mam robić? Tylko powiem, że rada w stylu: musisz sobie znaleźć zajęcie nic nie da. Ani czytanie książki, oglądanie telewizji itd nie pomaga. Muszę chyba albo zacząć chodzić spać o 20, albo zakleić sobie usta :x

Jak Wy sobie radzicie, gdy najdzie Was ochota (wielka) na słodycze?

3 lutego 2015 , Komentarze (7)

Będzie krótko i na temat. Jestem po ćwiczeniach i czuję się rozciągnięta, zrelaksowana, i bardzo szczęśliwa. Jest moc! :D

31 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Przeżyłam ostatnie 3 tygodnie, które naprawdę były straszne, ciągle kolokwia, zaliczenia, egzaminy i ciągły stres. Nie wszystko poszło najlepiej, ale ważne by mieć zaliczenie :)Jeszcze "tylko" 2 egzaminy i będzie chwila luzu do 23 lutego, mam nadzieję, że wykorzystam je by trochę poćwiczyć, bo ostatnio coś nie było czasu zbytnio... Dzisiaj ćwiczyłam 52 min, więc bardzo dobrze, no ale z jedzeniem już troszkę gorzej. 

Choć myślę, że jestem usprawiedliwiona. Był to bowiem kawałek tortu urodzinowego. To już 22 latka, ale to szybko leci :D

Przez ostatnie tygodnie zgrzeszyłam wiele razy, ale to przez ten stres, teraz mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Wiosna coraz bliżej, trzeba jakoś wyglądać (dziewczyna)

Kończę już moją trochę nieskładną wypowiedź. Do następnego posta i powodzenia (pa)

22 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Ostatnie dni, a ściślej mówiąc od poniedziałku, były bardzo udane. Zero słodyczy, trochę ćwiczeń, bez zbędnego przejadania się. Jestem bardzo zadowolona i nawet waga coś drgnęła, dzisiaj pokazała 62,6 kg, ale ona akurat lubi pokazywać co chwilę coś innego, więc poczekam co pokaże w sobotę. Dzisiaj dzień też raczej będzie udany, po 11 jadę na uczelnię i wracam ok. 21, więc nie będzie czasu na jakieś grzeszki :)

To już chyba tyle. Dzisiaj pisze 2 kolokwia, jedno niezbyt trudne, ale drugie..(strach). Od rana się stresuję. Jeśli możecie to trzymajcie kciuki :p A teraz idę coś jeszcze powtórzyć...

Powodzenia!

13 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Jestem już po ćwiczeniach i od razu humor lepszy. Naprawdę świetne jest to, że ćwiczenia nie dość, że poprawiają sylwetkę, kondycję, pomagają schudnąć, to jeszcze do tego poprawiają humor i człowiek od razu czuje się szczęśliwszy. 8) A do tego na termometrze prawie 10 stopni, piękne słoneczko za oknem i błękitne niebo bez żadnej chmurki.

Teraz nie mam tyle czasu na ćwiczenia, więc muszę wykorzystać każdy wolny dzień, tak jak dzisiaj. Wczorajszy dzień był męczący, ponad 6h przy komputerze na uczelni, czego skutkiem był okropny ból głowy i oczu do końca dnia, do tego jeszcze niezbyt udane kolokwium. Zabrakło mi może z 15 minut, a tak nie wiem czy 3 będzie. Stanowczo wolę pisać kolokwia na kartce, a nie tak przy komputerze :|. A do tego kolokwium już po chwili trafiło na fb i grupy, które dzisiaj będą pisać oczywiście zaliczą i to na dobre oceny :<.

No ale nic, trzeba myśleć pozytywnie, ważne żeby zaliczyć :p. Przepraszam, że tak tu pisze o tym, może nikogo to nie interesuje, ale zawsze muszę trochę pomarudzić, jeśli coś nie wyjdzie tak jak chce ]:>.

Przyznam się jeszcze do tego, że zjadłam wczoraj i w sobotę coś słodkiego, ale nie mam wyrzutów sumienia. Nie można przecież odmawiać sobie wszystkiego. 8)

I na koniec pochwalę się, że waga wreszcie drgnęła. Już w niedzielę pokazała 62,8 kg i dzisiaj było tyle samo :).

To chyba tyle. Powodzenia wszystkim. Trzymajmy się razem i razem walczmy o nasze cele i marzenia ;).

7 stycznia 2015 , Komentarze (11)

Na razie jestem pozytywnie nastawiona, choć patrząc na wagę raczej można się załamać. Dzisiaj znowu pokazała więcej. No ale co się dziwić skoro nie umiem odmawiać sobie słodyczy.

Najgorsze jest to , że rano wstaję i myślę na pewno dam radę, wreszcie się uda i cały dzień jest dobrze, a wieczorem... No właśnie.

Ale to nie zmienia faktu, że mam dobry humor i pozytywne nastawienie. Może przyczynia się do tego fakt, że jeszcze 5 dni wolnego, do niedzieli :D No i oczywiście piękne słoneczko za oknem. 

Tak więc powodzenia i do roboty. ]:>

1 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Może nie będę oryginalna, ale jak większość ludzi w tym okresie również chce wypisać swoje postanowienia, może dzięki temu bardziej będę dążyć do ich spełnienia :)

Moje postanowienia na 2015 rok:

1. Schudnąć - oczywiście jedno z ważniejszych, nie mogę patrzeć na siebie, na coraz większą liczbę, gdy wchodzę na wagę. Chciałabym schudnąć przynajmniej do 59 kg, żeby wreszcie zobaczyć tą upragnioną 5 z przodu.

2. Zacząć biegać - gdy tylko zrobi się ciepło. Oczywiście żeby trwało to dłużej niż w zeszłym roku, gdzie po dwóch miesiącach biegania przerwałam.

3. Więcej aktywności fizycznej - na razie ćwiczenia w domu. Niestety nie mam rowerka stacjonarnego, na którym uwielbiam ćwiczyć, ale nie mam miejsca w domu, by go postawić, więc pozostają mi różnego rodzaju filmiki z ćwiczeniami  z internetu, szczególnie mojej ulubionej Mel b. A gdy tylko zrobi się cieplej to jazda na rowerze.

4. Nauka - bardziej przyłożyć się do nauki. Zdać najpierw semestr 5, potem 6 na studiach. I  bardziej przykładać się do zadań, projektów, egzaminów itd.

5. Pewność siebie - z tym wbrew pozorom może być najtrudniej. Mniej przejmować się opiniami innych, które często nie są prawdziwe, ale bardzo krzywdzące i potrafią sprawić, że człowiek czuje się nikim. Postarać się walczyć z chorobliwą nieśmiałością i nie uciekać przed poznawaniem nowych osób, szczególnie płci przeciwnej. ;)

6. Mniej się denerwować - nie złościć się na ludzi za to, że się odezwali do mnie, gdy akurat byłam w złym humorze czy  w stresie, a oni w żaden sposób się do tego nie przyczynili, co niestety ostatnio często mi się zdarza. 

Na razie to chyba tyle, jak sobie coś przypomnę jeszcze to dopisze. Mam nadzieję, że zrealizuje te postanowienia i osiągnę zamierzone cele. :p 

Pozdrawiam (cwaniak)

29 grudnia 2014 , Komentarze (4)

Tak jak napisałam w tytule będę musiała chyba zacząć wszystko od nowa. Co prawda przez święta nie przytyłam dużo bo tylko 0,3 kg, jednak już przed świętami ważyłam więcej niż na początku jak tu zaczęłam pisać i dzisiaj waga pokazała 62,4 kg. Porażka...

Najgorsze jest to, że po świętach zostaje to pyszne jedzenie, zaraz jest Sylwester i Nowy Rok, gdzie też będą jakieś słodkości.  A ja nie umiem powiedzieć: NIE. Na szczęście po Nowym Roku, gdy skończą się te pyszności, do kolejnych świąt będzie spokój, więc mam nadzieje, że wtedy mi się uda :)

Postaram się ograniczyć teraz jedzenie, szczególnie słodycze, jednak na dobre zacznę moją walkę od 5 stycznia. Dzisiaj jeszcze dodam aktualne pomiary :)

Mam nadzieję, że Wam idzie lepiej i nie daliście się porwać świątecznemu obżarstwu ;)

Pozdrawiam!

16 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj już zdecydowanie lepszy humor, na pewno wpływ na to ma piękna pogoda za oknem i 10 stopni na termometrze (slonce). Aż żal siedzieć  w domu, ale muszę niestety skończyć projekt i wykonać jeszcze jeden temat, więc pracowity dzień przede mną. Ale muszę się pochwalić, że trochę dziś poćwiczyłam i mam nadzieję, że przez tą przerwę świąteczną, aż 3 tygodnie wolnego, będę ćwiczyć częściej :D

Wykonałam dziś:

- 10 min Melb - nogi

- 10 min Mel b - pośladki

- 13 min Mel b - cardio

Wyglądam i czuję się jak zmokła kura, żeby nie powiedzieć inaczej (pot), ale również bardzo szczęśliwa, że wykonałam te ćwiczenia! 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.