Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem spełniona mamą 2 cudownych dzieciaczków - do pełni szczęścia chyba tylko brakuje mi fajnej sylwetki i dobrego czucia się samej ze sobą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32975
Komentarzy: 669
Założony: 8 listopada 2014
Ostatni wpis: 27 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Yen81

kobieta, 43 lat, Wrocław

168 cm, 71.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: W wakacje zakładam strój bikini :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2015 , Komentarze (35)

YES! YES! YES! (puchar) 

Schudłam 30 kg ( nawet ciut więcej :D

Zeszłotygodniowy kryzys minął.. Przyszła @ i zachcianki przeszły.

Dietowo całkiem ok, choć zdarzały się małe grzeszki (choć ogólny bilans energetyczny był ujemny). Pewnie, gdybym nie "grzeszyła" spadek byłby bardziej spektakularny, ale ja i tak się cieszę. Ubyło 0,5kg.. Może nie powala.. ale najważniejsze, że nie na plusie ]:>

Kolejny cel - skończyć z nadwagą:DJest szansa, że uda się to przed świętami. Tak niewiele brakuje. 

Ćwiczeniowo jest super... staram się codziennie coś działać.. Jednak ćwiczenia w domu nie dają mi takiego fanu, jak wyjście na siłownię.. niestety nie zawsze mam możliwość chodzić tam tak często, jakbym chciała. 

I wreszcie doczekać się tej upragnionej 6 z przodu :) Powoli na pewno się uda.. Jeszcze nigdy nie byłam tak zawzięta, uparta i zdeterminowana by osiągnąć sukces :)

20 marca 2015 , Komentarze (15)

Tak, jak w temacie.. mam kryzys... 

Ciągnie się już od prawie 2 tygodni.. Ale najgorszy był zeszły tydzień..

Po imprezie ze znajomymi, która była prawie 2 tygodnie temu dopadła mnie tak straszna gastrofaza, że szok.. Nie umiałam się opamiętać i nad tym zapanować.. Była i pizza, i deser lodowy, i kawa mrożona z bita śmietaną.. i z 0,5 kg cukierków czekoladowych.. i masa różnych innych rzeczy.. (oczywiście to wszystko rozciągnięte na cały tydzień). 

Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że byłam przed okresem.. więc i klasyczny PMS mi się załączył.

Tak bardzo nie dawało mi spokoju to moje obżeranie się.. że porozmawiałam z przyjaciółką - tą samą, która na samym początku zrobiła mi coaching. Dużo pomogła mi ta rozmowa.. udało mi się ponownie wzbudzić przyśniętą moją motywację.. 

No a motywacja znacząco spadła... Od wielu lat borykałam się z dodatkowymi kilogramami... brakiem fajnych ubrań.. niską samooceną... a teraz.. bez napinki wchodzę w ubrania o rozmiarze 38 (dawniej było 46/48), mam ładną talię.. odmłodniałam.. odzyskałam wigor i chęć do życia.... no i paradoksalnie spoczęłam na laurach.. Zamiast walczyć dalej.. pracować nad sobą.. zgubić tą końcówkę kilogramów,. która mi została.. to ja zaczęłam się objadać..

Po rozmowie z przyjaciółką.. udało się nakreślić jakiś plan działań... I mam nadzieję, że będzie dobrze :) 

Przez te dwa tygodnie spadło 1,4 kg (więc jest całkiem dobrze :) ) kilka centymetrów z obwodów..

Wiosna się zaczyna to i mam nadzieję, na większa dawkę ruchu na świeżym powietrzu :)

6 marca 2015 , Komentarze (131)

Jutro miną 4 miesiące diety :)

W tym tygodniu spadek -1 kg. Mój cel coraz bliżej :) Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak zdeterminowana by osiągnąć to, co sobie założyłam :D

U mnie wszystko dobrze, dieta działa, ćwiczenia robię :) Jest super :)

Czekam na wiosnę i jak widzę już pierwsze liście, kwiaty to mi się mordka cieszy :)

Tak było :P

A tak jest :)

Zdjęcia z ubiegłego tygodnia :)

28 lutego 2015 , Komentarze (28)

W piątek były kolejne pomiary, Spadło troszkę ponad kilogram (puchar) Już bardzo niewiele dzieli mnie do upragnionej 6 z przodu :) Takiej wagi nie miałam od taak wielu lat.

Dietowo bez zmian - dobrze. Czasem zdarza się jakiś malutki grzeszek (lub nawet większy).. ale nie robię sobie z tego tytułu strasznych wyrzutów ;). W środę byłam z kumpelą na zajęciach TRX. Fajna sprawa. Bardzo mi się podobało, ale niestety pokazał ten trening, jak słabe mam mięśnie brzucha (choć wydawało mi się, że jest z nimi całkiem dobrze - przecież już do tak dawna ćwiczę). 

"Trening w zawieszeniu polega na wykorzystaniu wagi ciała osoby trenującej. Trenujący może wykonywać szereg ćwiczeń na dowolne partię mięśniowe poprzez podciąganie się. Przy wykonywaniu większości ćwiczeń trenujący trzyma oba uchwyty zamocowane na końcach taśm nośnych, podczas gdy trzecia taśma jest przymocowana do stabilnego punktu mocowania (może to być kotwa, hak, drążek rozporowy, gałąź, płot lub każde inne bezpieczne mocowanie).

Trening w zawieszeniu jest treningiem całego ciała, gdyż zawsze angażuje wiele grup mięśniowych (nie jest możliwe całkowite wyizolowanie i ćwiczenie tylko jednej grupy mięśniowej). Największą korzyścią treningu w zawieszeniu jest pobudzanie do pracy mięśni stabilizujących. Powoduje to znaczne wzmocnienie wiązadeł co chroni przed możliwymi kontuzjami podczas wykonywania niekontrolowanych lub nie typowych ruchów kończyn (co ma często miejsce w warunkach bojowych).

Trening w zawieszeniu przypomina trening gimnastyczny z tą jednak różnicą że trenujący przy pomocy TRX zawsze ma kontakt z podłożem (ręce lub stopy mają styczność z podłożem). Trening w zawieszeniu jest treningiem wymagającym i wymaga od osoby trenującej dużej dbałości o technikę." (Wikipedia)

Postanowiłam regularnie chodzić na te zajęcia, bo naprawdę dawały dużo radości.. no i zakwasy na drugi dzień były solidne :PP

Historia pomiarów od: 7 listopada 2014 do 27 lutego 2015

Pomiar Masa ciała Szyja Biceps Piersi Talia Brzuch Biodra Udo Łydka



kg cm cm cm cm cm cm cm cm


27 lutego 2015 74,5 32,0 28,0 90,0 75,5 80,5 105,0 55,0 39,0


20 lutego 2015 75,7 32,0 28,5 92,0 76,0 81,0 105,5 56,0 39,5


13 lutego 2015 77,5 32,0 29,0 93,0 77,0 84,0 107,0 56,0 40,0


23 stycznia 2015 79,7 33,0 29,5 95,0 78,5 86,0 108,0 57,5 0,0


16 stycznia 2015 82,3 34,0 30,0 96,5 80,0 87,5 109,5 58,0 40,5


9 stycznia 2015 84,7 34,0 30,5 97,0 81,0 88,0 110,5 59,5 40,5


3 stycznia 2015 85,7 34,5 30,5 97,0 82,5 89,0 112,0 60,5 41,5


19 grudnia 2014 87,4 35,0 31,0 97,0 84,0 93,5 113,0 61,0 42,0


12 grudnia 2014 89,5 35,0 31,5 99,0 85,0 94,5 114,0 61,5 42,5


5 grudnia 2014 91,2 35,0 32,0 99,5 86,0 96,0 116,0 63,0 43,5


28 listopada 2014 92,7 35,5 32,5 101,5 87,5 101,0 118,5 65,0 43,5


14 listopada 2014 97,3 36,5 35,5 106,5 94,0 105,0 121,0 68,0 44,5


7 listopada 2014 101,9 37,5 34,0 109,0 101,0 111,0 126,5 71,5 45,0


 I na koniec podsumowanie akcji z agrafką :)

Zaczynałam 18 stycznia z obwodem uda 58 cm. Dziś jest 55 cm. Oczywiście poza ćwiczeniami z agrafką, były także inne ćwiczenia, masaże, balsamy. Akcja "uda" była kompleksowa ;). Stan ud zdecydowanie się poprawił. Skóra nie jest aż tak galaretowata (choć nadal wymaga pracy, dlatego zabawę z agrafką na pewno pociągnę co najmniej do wiosny). Starałam się ćwiczyć w miarę systematycznie, ale oczywiście zdarzały się dni bez ćwiczeń. W marcu postaram się o większą systematyczność i podzielę się wrażeniami :) i efektami.

Ps. Drobne sińce na nogach to efekt po bańce chińskiej :)

20 lutego 2015 , Komentarze (70)

Piątek... jak cotygodniowe ważenie, mierzenie... Kolejny kilogram spadł

:DJeszcze trochę i doczekam się wymarzonej 6 z przodu.

W weekend byliśmy u rodzinki. Odwiedziliśmy mojego brata, bratową.. rodziców męża.. spotkaliśmy się z jego siostrą.. Generalnie mega intensywny czas.. ciągle w biegu, ciągle w niedoczasie.. no ale tak to jest jak mieszka się 200km od rodziny..

Wszyscy byli zaskoczeni moją zmianą :) z niedowierzaniem i chyba podziwem patrzyli :) No a ja miałam swoje "5 minut" :P Hihi.. mina męża... bezcenna.. pękał z dumy :P Zresztą bez jego wsparcia ciężko byłoby mi cokolwiek osiągnąć.. kiedy ja biegam na siłownie, to on siedzi z dziećmi, nie narzeka, że gotuję prawie bez mięsa... :) nie kusi niezdrowymi przekąskami... w domu prawie nie ma słodyczy :) Jego wsparcie jest nieocenione :)


No i pochwalę się ostatnim zakupem :) W poniedziałek kupiliśmy pierwsze sztangielki :) W decathlonie był taki zestaw w walizeczce 20 kg :) I teraz wspólnie ćwiczymy. Jestem w totalnym szoku, jak szybko zmienia się skóra, kiedy zaczyna się ćwiczyć z ciężarkami. Moje ręce (a przede wszystkim tricepsy) były w kiepskim stanie.. skóra zaczynała już nieładnie zwisać.. ale od tygodnia ćwiczę ręce (no i inne części ciała) i już jest różnica...

Generalnie w ciągu tych kilku miesięcy moje życie całkowicie się zmieniło.. ja się zmieniłam, moje nawyki żywieniowe.. moje podejście do życia :) Tryskam energią.. mam tyle siły.. jestem zwyczajnie SZCZĘŚLIWA!!!

13 lutego 2015 , Komentarze (6)

Oj dawno mnie tu nie było.. oj dawno..

Jakiś czas temu żaliłam się, jak to mąż ma dobrze, bo go na wyjazdy służbowe na Teneryfę wysyłają.. A teraz i ja miałam swoją "Teneryfę"

:D Moje przyjaciółki ściągnęły mnie do Walii, do pięknego miasteczka - Swansea. Tak więc, walizka spakowana, bilet w dłoni, buziaki dla rodzinki i .... w drogę :) na całe 10 dni :)

Było fantastycznie, wypoczęłam, nagadałam się z dziewczynami, nacieszyłam się ich towarzystwem.... no i niestety objadłam.. Strasznie ciężko trzymać dietę, jak jest się poza domem... do tego wieczorne winko.. wyjście na piwko... oj dużo jedzeniowych grzeszków się nazbierało.. ale też było dużo ruchu. Długie spacery wzdłuż plaży...

No i wynik nie jest zły - spadło 2,2 kg . Waga na dzień dzisiejszy 77,5 kg

:DUbyło też kilka cm w obwodach.. Generalnie nie jest źle :) Jak wróciłam do domu.. to bałam się na wagę wejść

:PP. Kiedy wchodziłam, zamknęłam oczy i powtarzałam w głowie, jak mantrę.. "Byle nie było 80+" Uffff i nie było :)

2 lutego 2015, Skomentuj
krokomierz,12793,110,768,12123,8443,1422898189
Dodaj komentarz

25 stycznia 2015 , Komentarze (23)

Tak, jak w temacie... wczoraj pierwszy raz od 6 lat wybrałam się z mężem i znajomymi do klubu. Pierwszy raz od czasu, aż urodziły się dzieci wyszłam tylko z mężem.. do tej pory wszędzie ciągnęliśmy ze sobą dzieci... albo zwykle spędzaliśmy czas w domu.

Jedno, że przez nadwagę czułam się brzydka, nieatrakcyjna... zmęczona.. ospała.. na nic nie miałam ochoty.. 

A wczoraj, zrobiłam sobie makijaż.. założyłam fajną sukienkę... szpilki... czułam się zupełnie inną kobietą.. Spojrzenie męża bezcenne :D

Wybawiłam się, potańczyłam.. dzieci zostały z nianią :) przeżyły :P Gdy wróciliśmy do domu smacznie spały :)

Już wiem, że takie wyjście raz w miesiącu będziemy sobie z mężem robić.. by pobyć tylko razem.. poflirtować :)

A tu fotka z klubu :)

18 stycznia 2015 , Komentarze (8)

Robiąc sobotnie porządki znalazłam swoją agrafkę do ćwiczeń.. Dawno temu kupiłam ją.. poćwiczyłam troszkę.. ale zaczęły mi się robić sińce na wewnętrznej stronie ud i zaniechałam dalszej zabawy.

Teraz zamierzam wrócić do ćwiczeń. Na razie poćwiczę przez 10 dni (bo potem na kolejnych 10 dni wybywam z domu) no i cały luty. Plan jest by robić ok 100 ściśnięć na uda oraz co najmniej tyle samo na ramiona i klatkę piersiową.

Dziś zrobiłam zdjęcie ud, na koniec lutego zrobię kolejne :DMam nadzieję, że będą zmiany. Oczywiście poza agrafką będą standardowe ćwiczenia i siłownia oraz dietka. Pomiary ud robię co tydzień, na dzień dzisiejszy jest to 58 cm, liczę, że na koniec lutego będzie ciut mniej, albo choć stan wewnętrznej strony ud się poprawi i nie będzie tam takiej galaretki ]:>

A tak wygląda plan ćwiczeń:

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.