Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie chcę się więcej odchudzać... Moim celem jest, aby zdrowe odżywianie stało się moim nowym stylem życia...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33392
Komentarzy: 631
Założony: 28 sierpnia 2015
Ostatni wpis: 8 lipca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Never_Lose_Hope

kobieta, 36 lat, Gdzieś Tam

158 cm, 50.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2018 , Komentarze (16)

Hej Vitalijki :)

Tak jak w tytule, mijający tydzień mogę podsumować następująco: aktywność na pięć z plusem, natomiast dieta w kratkę. Cóż, nie zawsze jest idealnie, ale będę się starać, aby tych kiepskich dni było jak najmniej.

Zacznę od pozytywów. W tym tygodniu przemaszerowałam 61,60 km i zrobiłam 4 treningi w domu. Spędziłam 14 aktywnych godzin i spaliłam 3910 kcal. (puchar)(puchar)(puchar) Łącznie w styczniu wydreptałam 106 km, czyli założenie na styczeń zostało już zrealizowane.

Kroki w tym tygodniu 105875, co średnio daje 15125 kroków na dzień.

Teraz mniej przyjemne kwestie. W tym tygodniu zaliczyłam dwa jedzeniowe napady, podczas których wpadło sporo kupnych słodyczy. Także dwa dni styczniowego wyzwania mam w plecy :<:( No trudno, to nie koniec świata, ale muszę się bardziej pilnować.

Jako że zakończyłam pełne 23  tc to dzisiaj się zważyłam. Moja waga pokazała 54,2 kg, czyli w tym tygodniu odnotowałam wzrost o 1,6 kg. Brzuszek mi bardzo przez ten tydzień urósł, naprawdę zauważalna zmiana. Wg kalkulatora wagi ciała w ciąży:

Twoje BMI sprzed ciąży wynosi 19.63.

W 23 tygodniu ciąży przyrost wagi dla Twojego BMI wynosi od 6.0 kg do 8.6 kg.

Waga w tym tygodniu ciąży powinna się mieścić w przedziale od 55.0 kg do 57.6 kg.

Także pomimo takiego tygodniowego wzrostu niby jestem minimalnie poniżej normy.

***

Wczorajsze menu (13.01.2018):

- płatki jaglane na mleku, cynamon, żurawina suszona, migdały, pół banana, garść borówek

- bułka pszenne, masmak, ser kozi, jajo gotowane, ogórek, rzodkiewka

- ziemniaki gotowane, żeberka w sosie, sałata lodowa ze śmietaną

- 2 ciastka bananowo-owsiane

- wafle ryżowe, ser kozi, papryka czerwona, pulpety z kaszy jaglanej, jajka i szpinaku

- lawina jedzenia (w tym pół opakowania ptasiego mleczka i kilka merci)

Kalorycznie mega dużo, nie zliczyłam.

Wczorajsza aktywność (13.01.2018):

- marsz 8,56 km (4,55 km / 47 min. i 4,01 km / 41 min.)

Wczorajszy dzień zakończony na 11695 krokach, co wg apki daje 7,70 km i 425 spalone kcal.

Dzisiejsze menu (14.01.2018):

- jajecznica z trzech jaj z papryką, 3 mini parówki z indyka, ogórek kiszony, ketchup

- kawa z mlekiem, 2 kostki czekolady gorzkiej 70% z karmelem

- ziemniaki gotowane, kotlet z kurczaka, sałata lodowa ze śmietaną

- koktajl: banan, szpinak, wiórki kokosowe, nasiona chia, jogurt PROTEIN, mleko bez laktozy 1,5%

- 2 pulpety z kaszy jaglanej, jajka i szpinaku, sos, kotlet z kurczaka, buraczki

- łyżeczka miodu, 5 migdałów

RAZEM (szacunkowo): 2021 kcal (B - 121,7 g, T - 99,8 g, W - 170,3 g)

Dzisiejsza aktywność (14.01.2018):

- marsz 6,23 km / 1 godz. 5 min.

- 50 min. trening na macie (rozgrzewka, ręce z hantlami 3 kg, pośladki, rozciąganie)

Dzisiaj zrobiłam 10226 kroków, co wg apki daje 6,76 km i 365 spalonych kcal.

***

Trzymajcie się Kochane (pa) Miłego tygodnia :*

***

NEVER_LOSE_HOPE

13 stycznia 2018 , Komentarze (21)

Hej Vitalijki :)

Wczorajszy dzień spędziłam aktywnie i byłam bardzo grzeczna jeśli chodzi o jedzonko ;):D Wprowadziłam do menu nową potrawę - pulpeciki z kaszy jaglanej z jajkiem i szpinakiem. Idealnie sprawdza się jako posiłek potreningowy. Koleżanka poleciła mi ostatnio ciekawego bloga kulinarnego i znalazłam kilka posiłków, które chętnie wypróbuję. Moja dieta jest raczej monotonna, ale teraz mam trochę więcej czasu to mogę pokombinować i wprowadzić jakieś nowości.

Wczorajsze menu (12.01.2018):

- jajecznica z dwóch jaj smażona na maśle klarowanym z parówkami z indyka i papryką

- kawa z mlekiem, 2 ciastka owsiano-bananowe

- zupa pomidorowa z ryżem

- warzywa na patelnię, pieczony dorsz

- 2 ciastka owsiano-bananowe

- pulpety z kaszy jaglanej, jajka i szpinaku, sałatka: mix sałat, rzodkiewka, ogórek, papryka, dressing z oleju, musztardy, miodu i soku z cytryny

RAZEM (szacunkowo): 1828 kcal (B - 120,9 g, T - 72,4 g, W - 182,8 g)


Wczorajsza aktywność (12.01.2018):

- marsz 10,29 km (6,41 km /  1 godz. 5 min. i 3,88 km / 37,5 min.)

- trening dla kobiet w ciąży z Gym Break + 15 min. trening rąk z hantlami po 3 kg

Wczorajszy dzień zakończony na 19113 krokach, co wg apki daje 12,56 km i 674 spalone kcal.

*** 

Miłego wieczoru :* 

Ja postaram się go grzecznie przetrwać, chociaż ssie mnie dziś strasznie pomimo porządnego, sycącego obiadu :PP

***

NEVER_LOSE_HOPE

12 stycznia 2018 , Komentarze (17)

 Hej Vitalijki :)

Po moich ostatnich rozmyślaniach ogarnął mnie jakiś wewnętrzny stres i niepokój, no i niestety odreagowałam obżarstwem! Wpadła masa kupnych słodyczy (szloch):< Także jeden dzień styczniowego wyzwania mam w plecy, poległam. Ale już wracam na właściwe tory :) Nie byłabym sobą, gdybym szybko nie podniosła się z kolan.

Wczoraj miałam pierwsze spotkanie z położną. Bardzo fajna kobietka, dostałam starter w postaci różnych próbek i ulotek. Mogę dzwonić z każdym pytaniem, problemem. Dodatkowo co poniedziałek Pani będzie w mojej okolicy i będzie telefonować czy życzę sobie jej wizyty :) Myślę, że współpraca będzie udana :)

Uspokoiłyście mnie trochę z tą wyprawką dla malucha. Zawsze to raźniej jak się czyta, że nie tylko ja jestem taka "zorganizowana" :p Niemniej oczy zaczynają mi już latać dookoła głowy jak widzę w sklepie te śliczne małe ubranka :PP;) Pewnie wkrótce wybiorę się na pierwsze zakupy :)

***

Wczorajsze menu (11.01.2018):

- 2 jaja sadzone, 3 mini parówki z indyka, ogórek kiszony, ketchup

- kawa z mlekiem, 2 małe oponki twarogowe (to jest talerzyk deserowy)

- zupa buraczkowa, frytki

- 2,5 ciastka owsiano-bananowego, pół mandarynki

- 3 małe kawałki ciasta z cukinii

- 3 kromki chleba pszennego, serek twarogowy Almette,  szynka wędzona, ogórek, rzodkiewka

RAZEM (szacunkowo): 1911 kcal (B - 87,9 g, T - 84,6 g, W - 208,3 g)

Jako że wczoraj byłam praktycznie cały dzień poza domem to niestety nie znalazłam czasu na marsz, treningu na macie też nie zrobiłam.

Także dzień zakończony jedynie na 6451 krokach, co wg apki daje 3,85 km i 192 spalone kcal.

***

Miłego popołudnia :*

***

NEVER_LOSE_HOPE

10 stycznia 2018 , Komentarze (4)

Hej Vitalijki :)

Kolejne aktywne dni za mną. Wczoraj wpadło prawie 15 km marszu, a dziś 9 km i trening na macie. O ile z aktywnością nie mam problemu, o tyle jeśli chodzi o dietkę to coraz trudniej poskromić mi apetyt :PP Na szczęście trzymam się swoich postanowień i nie ruszam kupnych słodyczy, chipsów itp., ale np. świeżutkiej, chrupiącej, jasnej bułce ciężko mi się oprzeć :PP:p Ciągnie mnie też do słodkiego, tu ratuje mnie miód ze sprawdzonej pasieki, którym dosładzam sobie wiele potraw. Za tydzień mam badanie na krzywą cukrową, być może podświadomie chcę najeść się pewnych rzeczy "na zapas", bo wynik może okazać się różny. Dodatkowo zaczęła męczyć mnie zgaga! (szloch) Chcąc, nie chcąc chyba będę musiała odgrzebać parowar i przerzucić się na lżejszy kaliber, bo np. smażone zdecydowanie mi nie służy. 

Coraz więcej osób pyta mnie czy wybraliśmy już imię dla Dzidziusia i zdziwieni są jak odpowiadam, że nie :p Zaczęłam intensywnie nad tym myśleć, ale jak na razie nie mam swoich faworytów. Mąż ma jedno, ale mnie się kompletnie nie podoba i raczej nie przejdzie :p Trudna sprawa, wszak to wybór na resztę życia naszego Malucha. Jedno jest pewne, nie będzie to jakieś wyszukane, zagraniczne imię. W tej kwestii jestem zdecydowaną tradycjonalistką. 

Muszę też powoli zacząć komplementować wyprawkę, bo niczego jeszcze nie mam :x Niby jest jeszcze trochę czasu, ale wiadomo, różnie może być, trzeba być przygotowanym.

Jesteśmy też w trakcie dużego remontu i tu też walka z czasem, żeby zdążyć przed rozwiązaniem. Kuchnię i łazienkę robimy od A do Z, meble do salonu i sypialni w większości mamy, więc tu czekam mnie jedynie wybór koloru ścian, paneli, drzwi, dodatków. Dobrze, że jestem na chodzie i mam sporo energii, bo nie wiem jak bym to wszystko udźwignęła. Ale taki był nasz wybór, więc musimy ze wszystkim dać radę :) Jestem dobrej myśli :)

***

Ok, przechodzę do spraw czysto vitaljowych, bo się rozpisałam :D

Wczorajsze menu (09.01.2018):

- 1,5 bułki ze słonecznikiem, pasta ze śledzia i jajka

pół banana

- kawa z mlekiem, 3 mini batoniki Bounty

- zupa szczawiowa

- mieszanka Trendy Lunch, mięso z królika, buraczki

- domowy keks z bakaliami, mleko z miodem

- bułka ze słonecznikiem z pastą ze śledzia i jajka, 2 wafle ryżowe z pastą

RAZEM (szacunkowo): 2154 kcal (B - 99,6 g, T - 108,1 g, W - 194,1 g)

Wczorajsza aktywność (09.01.2018):

- marsz 14,71 km (8,23 km / 1 godz. 23 min. i 6,48 km / 1 godz. 4 min.)

Wczorajszy dzień zakończony na 20201 krokach, co wg apki daje 13,31 km  i 716 spalonych kcal.

Dzisiejsze menu (10.01.2018):

- 3 naleśniki z mąki ryżowej ze swoim dżemem truskawkowym, polane jogurtem naturalnym i miodem

- mieszanka Trendy Lunch, jajo sadzone, buraczki

- buła (cała) z serkiem Almette

- kawa z mlekiem, 5 mini batoników Bounty

- 2 naleśniki z serem mozzarella light, parówką z indyka i papryką, ketchup

Tu przed złożeniem i podgrzaniem na patelni.

RAZEM (szacunkowo): 2181 kcal (B - 78,3 g, T - 94,6 g, W - 246,8 g)

Powiem Wam, że po takiej ilości jedzenia czuję, że mnie wręcz rozsadza :x Muszę trochę przystopować.

Dzisiejsza aktywność (10.01.2018):

- marsz 9,45 km (3,20 km / 33 min. i 6,25 km / 1 godz. 5 min.)

- trening dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką (rozgrzewka + wzmocnienie całego ciała), trening STAY FIT, rozciąganie

Kroki na chwilę obecną wynoszą 17034, co wg apki daje 11,00 km i 590 spalonych kcal.

***

Trzymajcie się Fighterki :*

Spokojnej nocki i udanego czwartku :)

***

NEVER_LOSE_HOPE

8 stycznia 2018 , Komentarze (13)

Hej Vitalijki :)

Ale piękny, słoneczny dzień za nami (slonce) Wstałam dziś przed 10!!! Poranek miałam strasznie zamulony i zanim się rozruszałam to trochę minęło. Zjadłam śniadanie i nie mogłam się zebrać w sobie, aby wyjść z psem na spacer. Na szczęście zmusiłam się i po 6 km w słonecznej aurze wróciłam do domu w dużo lepszym nastroju. Wypiłam kawę, zjadłam drugie śniadanie, posiedziałam trochę przy kompie i znów poszłam na 6 km marsz. Dziś miał być off od treningu, zwłaszcza, że wpadło parę ładnych km, ale nie usiedziałam na tyłku i zrobiłam 45 min. trening na macie. Tym razem skupiłam się głównie na ramionach i pośladkach. Połączyłam ćwiczenia z różnych treningów, nie robiłam tym razem konkretnego zestawu. 

W ramach drobnych zabiegów kosmetycznych naolejowałam dziś włosy, w planach jest jeszcze maseczka na twarz i oczywiście obowiązkowe balsamowanie i kremowanie.

Przyzwyczaiłam się ostatnio do legalnych słodyczy do kawki i dziwnie tak, jak nie mam nic przygotowanego. Dziś do kawy zaserwowałam sobie placuszki owsiane z żurawiną suszoną i wiórkami kokosowymi. Natomiast na jutro szykuję fit batoniki Bounty. W ogóle jestem straszną miłośniczką wszystkiego, co kokosowe (zakochany)

Podaję przepis na batoniki kokosowe, może któraś z Was skorzysta :)

- szklanka wiórek kokosowych (dałam nieco mniej, bo wiórki mi się skończyły)

- łyżka oleju kokosowego

- 2 łyżki miodu (dałam nieco mniej)

- 4 kostki rozpuszczonej w kąpieli wodnej czekolady gorzkiej 85%

Wszystkie składniki gotujemy do zgęstnienia. Odstawiamy do lodówki na godzinę. Po tym czasie formujemy batoniki i polewamy gorzką czekoladą.

Z podanych proporcji wyszło mi 10 batoników. 

Jeden batonik ma 80 kcal (B - 0,62 g, T - 6,55 g, W - 3,73 g).

Fotki w trakcie przygotowania :)

***

Dzisiejsze menu (08.01.2018):

- jajecznica z  dwóch jaj ze szpinakiem, 3 gotowane mini parówki z indyka, ogórek kiszony, ketchup

- kawa z mlekiem, placuszki owsiane z żurawiną, wiórkami kokosowymi i miodem

- zupa szczawiowa

- koktajl bananowy

- zapiekanki z mozzarellą light i papryką

- pół bułki ciemnej z szynką wędzoną i papryką


RAZEM (szacunkowo): 1995 kcal (B - 108,2 g, T - 98,7 g, W - 187,1 g)

Dzisiejsza aktywność (08.01.2018):

- marsz 12,36 km (6,20 km / 1 godz. 8 min. i 6,16 km / 1 godz. 3 min.)

- 45 min. trening na macie (ramiona + pośladki)

Na chwilę obecną zrobiłam 20169  kroków, co wg apki daje 13,27 km i 712 spalonych kcal (puchar)

***

Dobrego tygodnia :*

***

NEVER_LOSE_HOPE

7 stycznia 2018 , Komentarze (11)

Hej Vitalijki :)

Weekend za nami. Mój upłynął bardzo przyjemnie, mam nadzieję, że u Was podobnie.

W piątek, jak już wcześniej wspominałam, byliśmy u koleżanki na urodzinach. Byłam grzeczna, nie objadam się :PP Zjadłam jedynie zrazika wieprzowego z papryką i ogórkiem, pieczone udko i sałatkę z sałaty lodowej. Spróbowałam też tortu, ale że nie miałam ochoty na słodkie to zjadam dosłownie 3-4 małe łyżeczki.

Sobota upłynęła na totalnym relaksie. Wstałam dopiero ok. 10, niestety z bólem głowy, ale po śniadaniu wybraliśmy się na spacer, później wypiłam kawę i przeszło. Przed obiadem wybrałam się na drugi spacer, łącznie wpadło 10 km, trening na macie odpuściłam. Zmieniłam hybrydę, tym razem wybrałam kolor granatowy, bez żadnych dodatków. Wieczorem nałożyłam sobie maseczkę na twarz. Dokończyłam też zaległą książkę i zaczęłam czytać następną.

Dziś również dzień relaksu. Byliśmy na dwóch spacerach, zrobiłam trening na macie, poczytałam książkę.Także milusio.

Wczorajsze menu (06.01.2018):

- płatki jaglane na mleku z cynamonem, żurawią suszoną, migdałami, bananem i borówkami

- 2 kromki chleba razowego, jajo gotowane, ogórek kiszony

- ryż paraboiled, 2 pulpety w sosie, buraczki

- koktajl: jogurt naturalny PROTEIN, banan, szpinak, siemię lniane, wiórki kokosowe

- bułka ze słonecznikiem, pasztet z ciecierzycy, serek Almette

- mleko z miodem, 5 slim wafli ryżowych

RAZEM (szacunkowo): 1978 kcal (B - 89,9 g, T - 60 g, W - 281 g)

Wczorajsza aktywność (06.01.2018):

- marsz 10,1 km (6,27 km / 1 godz. 6 min. i 3,83 km / 44 min.)

Wczorajszy dzień zakończony na 15222 krokach, co wg apki daje 9,77 km i 519 spalonych kcal.

Dzisiejsze menu (07.01.2018):

- 3 kromki chleba razowego, 2 jaja gotowane, ogórek kiszony

- jogurt naturalny PROTEIN, banan, borówki amerykańskie

- ziemniaki, kotlet z piersi kurczaka, surówka z kapusty pekińskiej

- 2 kostki czekolady gorzkiej 70% z kawałkami karmelu, 6 slim wafli ryżowych

- placki owsiane, koktajl bananowy

RAZEM (szacunkowo): 1829 kcal (B - 92,1 g, T - 62,9 g, W - 234,2 g)

Dzisiejsza aktywność (07.01.2018):

- marsz 8,67 km (5,08 km / 57 min. i 3,59 km / 37 min.)

- trening dla kobiet w ciąży z Gym Break, trening dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką, rozciąganie

Kroki na chwilę obecną 15419, co wg apki daje 9,90 km i 533 spalone kcal.

***

Wczoraj zaczęłam 23 tydzień ciąży. Zważyłam się rano i jedna waga pokazała 52,6 kg, a druga - 53,3 kg, co oznacza, że przez ten tydzień nic nie przytyłam, bo tydzień temu obie wskazywały takie same wartości. Za tydzień mam wizytę u lekarza, zobaczę jaki będzie wynik, bo w zasadzie od początku nie ważyłam się w domu, więc nie mam za bardzo odniesienia, natomiast u gina ważę się zawsze na tej samej wadze, wizyty mam zawsze rano, po śniadaniu :) Z kondycji ciała jestem zadowolona, widzę, że marsze i treningi mają dobry wpływ na moje nogi i ręce, codzienne balsamowanie też przynosi oczekiwane rezultaty :)

***

Co do postanowień styczniowych to nie mam wpadek, wszystko realizuję zgodnie z planem :D Nie objadam się, nie jem kupnych słodyczy, chipsów i innych badziewnych rzeczy, treningi 4 z planowanych 3 zaliczone, w tym tygodniu wpadło 44,79 km, hybrydy zmienione, domowe spa zaliczone, codzienne balsamowanie i kremowanie weszło już w nawyk, książka zaczęta (puchar)

Jest dobrze, oby tak dalej :)

***

Miłego wieczoru :*

***

NEVER_LOSE_HOPE

5 stycznia 2018 , Komentarze (4)

Hej Vitalijki :)

Dziś na szybko, bo na 19 idę do koleżanki na imprezkę urodzinową, a przed wyjściem chcę jeszcze strzelić trening i oczywiście muszę się ogarnąć :) Koleżanka jest świeżo upieczoną mamą i jednocześnie zapaloną fitnessiarą :) Podobnie jak ja ma bzika na punkcie sportu, dlatego na prezent kupiłam jej wałek do masażu i pas treningowy, myślę, że będzie zadowolona :)

Dziś wstałam ok. 8, zjadłam przepyszne śniadanko i wybrałam się na małe zakupy, To tak przy okazji, bo głównym celem była wizyta w paczkomacie. Zamówiłam ostatnionowe opaski do mojego smartbanda, bo ta, którą mam, wprawdzie ładna turkusowa, ale strasznie się brudzi. Zamówiłam więc dwie w ciemniejszych kolorach - fioletową i czarną.

Odwiedziłam Biedronkę i Lidla, uzupełniłam zapas wody i braki spożywcze. W Biedronce upolowałam na wyprzedaży dwie książki, każda po 9,99 zł.

Jedzeniowo grzecznie, trzymam się się postanowień, mam nadzieję, że dziś na imprezce nie polegnę :PP

***

Wczorajsze menu (04.01.2018):

- jajecznica z dwóch jaj z cebulką smażona na maśle klarowanym, 3 mini parówki z indyka, ogórek kiszony, ketchup

- banan, bułka z pasztetem z soczewicy

- kawa z mlekiem, sernik na zimno

- kasza Trendy Lunch, żeberko w sosie, buraczki

- warzywa na patelnię, bułka z serkiem twarogowym

- mleko z miodem i czosnkiem

RAZEM (szacunkowo): 2099 kcal (B - 104,2 g, T - 89,3 g, W - 212,1 g)

Wczorajsza aktywność (04.01.2017):

- marsz 6,41 km / 1 godz. 8 min.

Wczorajsze kroki 10890, co wg apki daje 6,95 km i 361 spalonych kcal.

***

Dziś jedzeniowo bardzo sobie dogadzam :D

Dzisiejsze menu (05.01.2018):

- omlet z miodem o owocami

- kawa z mlekiem, sernik na zimno

- dorsz pieczony, warzywa na patelnię z ryżem

Na tą chwilę tyle, na imprezce pewnie coś dobrego sobie pojem, ale postaram się nie przeginać :PP:p

W ramach aktywności jak na razie wpadło dziś jedynie 2 km marszu. W palnie było min. 4 km, ale niestety deszcz mnie złapał po 1 km i musiałam wracać. Przeziębienie jeszcze nie odpuściło zupełnie, więc wolałam nie ryzykować. Zaraz wskakuję w strój sportowy i zrobię trening z Natalią Gacką i trening z dzisiejszego wyzwania z Edytą Litwiniuk.

***

Trzymajcie się Kochane :) Miłego weekendu :*

***

NEVE_LOSE_HOPE

4 stycznia 2018 , Komentarze (11)

Hej Vitalijki :)

Kolejne dni nowego roku za nami. Po fatalnym starcie powoli nabieram rozpędu i realizuje swoje postanowienia styczniowe krok po kroku ;) Istnieje powiedzenie, że jaki Nowy Rok taki cały rok, ale nie mam zamiaru brać go do siebie. Rok ma 365 dni, jeden dzień nie powinien zaważyć na reszcie. Ja jestem raczej z tych osób, które szybko podnoszą się po upadku, nie lubię rozpamiętywać i żyć przeszłością, zwłaszcza tą złą. Z każdego niepowodzenia staram się wyciągać wnioski i iść do przodu silniejsza o nowe doświadczenia :) Życie jeszcze nie raz rzuci nam kłody pod nogi i choć wydaje nam się w danym momencie, że jesteśmy najbiedniejszymi i najbardziej poszkodowanymi osobami na świecie to w rzeczywistości tak nie jest. Każdy miewa gorsze dni, każdy miewa problemy - mniejsze, bądź większe, ale pamiętajmy w tych trudnych momentach, że po każdej burzy wychodzi słońce, że życie ma nam do zaoferowania wiele dobrego, trzeba tylko doceniać to, co się ma (jako takie zdrowie, rodzinę, dach nad głową) i czasami dopomóc szczęściu, wysilić się trochę i zawalczyć o lepsze :) Niestety często tak jest, że skupiając się na brakach zapominamy i nie doceniamy tego, co mamy...

Ok, to tyle z filozoficznych rozkmin ;)  Wracam do spraw vitaliowych :p

Jednym z moich postanowień na styczeń jest rezygnacja z kupnych słodyczy 8) Niby na co dzień nie mam z tym problemu, ale jak tylko zjem coś słodkiego ze sklepu to rusza lawina i niestety nie kończy się na jednej czekoladce Merci czy jednym ptasim mleczku ;( Dlatego kupnym słodyczom mówię zdecydowane nie!!! Zwłaszcza, że jest teraz tyle zdrowych alternatyw, w internetach pełno inspiracji i przepisów na jakże modne fit słodycze ;) Wczoraj właśnie koleżanka zaprosiła mnie na fit czekoladki :DMówię Wam, niebo w gębie (zakochany) Przepis pochodzi z Insta food_gym_girl. 

Do przygotowania fit czekoladek potrzebujemy:

- 10 ml oleju kokosowego,

- 20 g masła orzechowego,

- 5 g kakao,

- 25 g białka o smaku czekoladowym (koleżanka pominęła, dała w zamian odrobinę ksylitolu),

- nerkowce (koleżanka rozdrobniła).

Wszystko mieszamy z odrobiną wody, dodajemy nerkowce, wlewamy do formy na kostki lodu i wkładamy do zamrażarki. Gotowe (czekolada)

Z tej porcji wyszło 7 czekoladek.

Jedn czekoladka (w wersji z ksylitolem zamiast białka) ma 45 kcal (B - 1,17 g, w tym roślinne 0,13, T - 3,78 g, w tym nasycone - 1,76 g, jednonienasycone - 0,13 g, W - 1,81 g, w tym cukry - 0,22 g, błonnik - 0,04 g, sól - 0,02 g).

Z realizacją pozostałych styczniowych postanowień też idzie dobrze :) Jedynie z czytaniem książek jeszcze nie ruszyłam. Ale dziś mam zamiar skończyć zaległą "Karuzelę" i ruszę z czymś innym. Zmiana hybryd w planach na jutro. Balsamowanie, kremowanie regularne. Olejowanie włosów w toku, bo właśnie siedzę z tłustą głową :p Treningi w tym tygodniu 2 z 3 zaliczone, marszu na dzień dzisiejszy 23,91 km z zaplanowanych 100 km. Także jest dobrze (puchar)

***

Wczorajsze menu (03.01.2018):

- racuszki jabłkowe na maślance (4 placki), kawa z mlekiem i miodem

- zupa pomidorowa z ryżem, łyżka bigosu

- 2 fit czekoladki

- koktajl: mango, szpinak, jarmuż, siemię lniane, chia, woda

- 2 bułki ze słonecznikiem, pasta z tuńczyka

- mleko z miodem i czosnkiem

RAZEM (szacunkowo): 1676 kcal (B - 78,8 g, T - 55,1 g, W - 228,2 g)

Wczorajsza aktywność (03.01.2018):

- marsz 5,15 km / 52 min.

- trening na macie: rozgrzewka + 15 min. trening z wczorajszego live FB z Edytą Litwiniuk + 15 min. trening ramion z hantlami 3 kg (3 serie x 4 ćw. x 20 powtórzeń) + rozciąganie (razem jakieś 40-45 min.)

Dołączyłam na fejsie do grupy "Jak zostać fit mamą", którą założyła właśnie Edyta Litwiniuk. Grupa jest dla każdej FIT mamy (obecnej lub przyszłej), ale też dla mamy, która dopiero planuje być fit :p Fajne miejsce :)

Wczorajszy dzień zakończony z 11538 krokami, co wg apki daje 7,4 km i 394 spalone kcal.

Dziś dzień bez treningu na macie, jedynie marsz zaliczony, ale o tym jutro, dziś już nie będę Was zanudzać ;)

***

Trzymajcie się Fighterki :*

*** 

NEVER_LOSE_HOPE

2 stycznia 2018 , Komentarze (6)

Hej Vitalijki :)

Witam w Nowym Roku :) Jak u Was z realizacją noworocznych postanowień? Ruszyłyście pełną parą czy jesteście na etapie delikatnego rozruchu? ;)

U mnie wczorajszy dzień wyjęty z życiorysu. Tak jak pisałam we wczorajszym wpisie, ruszyłam od dziś. Postanowień jako takich nie mam spisanych, ale chcę dziś wypunktować listę życzeń na styczeń :) Nie będę zawierać w niej spraw prywatnych, skupię się na działaniach raczej sportowo-dietetycznych i kulturalnych ;)

Tak więc w styczniu mam zamiar:

- przemaszerować co najmniej 100 km,

- robić co najmniej 3 treningi tygodniowo,

- zrezygnować zupełnie z kupnych słodyczy i chipsów (dopuszczam jedynie gorzką czekoladę),

- nie obżerać się,

- przeczytać co najmniej dwie książki,

- zadbać o kondycję skóry, włosów i paznokci (codzienne balsamowanie, kremowanie dłoni i stóp, co najmniej raz w tygodniu maseczka na twarz i olejowanie włosów, zmiana hybrydy nie rzadziej niż raz na dwa tygodnie).

Na razie tyle. Plan raczej łatwy i przyjemny, jedynie punkt 3 i 4 będzie wymagał więcej dyscypliny i samozaparcia.

***

A teraz krótkie podsumowanie grudnia:

- 202 km marszu,

- 17 treningów na macie.

Łącznie 54 aktywne godziny i spalone 14584 kcal (puchar)

Z miesiąca na miesiąc coraz więcej maszeruję, pogoda jak na razie łaskawa, więc korzystam. Na styczeń plan jedynie 100 km, ale jak tylko będzie możliwość to wpadnie ich zapewne więcej.

***

Dzisiaj dietowo i sportowo bez zastrzeżeń. Kupnych słodyczy, chipsów i innych badziewnych rzeczy nie ruszałam (puchar)

Dzisiejsze menu (02.01.2018): 

- jaglanka na mleku z cynamonem, żurawiną suszoną, migdałami i bananem

- 3 kromki chleba pszennego z pasztetem z ciecierzycy

- kawa z mlekiem, sernik na zimno z przepisu Insta mama_na_siłowni (foto nie z dziś, dziś mniejsza porcja)

- mieszanka kasz Trendy Lunch, kotlet z piersi kurczaka, ogórki w plasterkach w zalewie, bigos myśliwski

- koktajl: kiwi, twaróg, mleko bez laktozy 1,5%

- tortilla pełnoziarnista z sałatą lodową i łososiem wędzonym, sos: jogurt, czosnek, koperek

RAZEM (szacunkowo): 1892 kcal (B - 98,4 g, T - 59 g, W - 250,2 g)

Dzisiejsza aktywność (02.01.2018):

- marsz 9,35 km / 1 godz. 36 min.

- spacer 3 km / 45 min.

- trening dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką: rozgrzewka + trening wzmacniający całe ciało + rozciąganie

Zrobiłam dziś 21588 kroków, co wg apki daje 14,24 km i 739 spalonych kcal (puchar)

***

Mimo, że Nowy Rok rozpoczął się u mnie naprawdę paskudnie to nie mam zamiaru się poddawać. W życiu każdego z nas bywają gorsze chwile, ale nie można się załamywać i rezygnować ze swoich celów, pasji, z siebie. Warto walczyć o każdy dzień :)(slonce)

***

Pozdrawiam ciepło i życzę Wam wiele życiowych sił :*

***

NEVER_LOSE_HOPE

1 stycznia 2018 , Komentarze (2)

Hej Vitalijki :*

Marzeń, o które warto walczyć.

Radości, którymi warto się dzielić.

Przyjaciół, z którymi warto być.

I nadziei, bez której nie da się żyć.

Szczęśliwego Nowego Roku (alkohol)

***

U mnie Sylwester udany, ale Nowy Rok niemalże od pierwszych minut rozpoczął się kulawo... 

Wracam jutro...

W końcu każdy moment jest dobry, aby zacząć walkę o siebie...

***

NEVER_LOSE_HOPE

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.