Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10431
Komentarzy: 248
Założony: 5 września 2015
Ostatni wpis: 18 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marlena5858

kobieta, 44 lat, Kamica

162 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2016 , Komentarze (9)

a może( w końcu) lampka w mojej głowie się zapaliła. :) Jak zwał tak zwał, najważniejsze, że się w końcu ocknełam. JEST FATALNIE ale wyrwę się z tego... 

POSTANAWIAM 

1. ZERO SŁODYCZY -człowiek uzależniony nie może sobie pozwalać choćby na odrobinkę (ja czuję się uzależniona) 

2. PIĘĆ POSIŁKÓW -będę bardziej tego pilnowała, bo czasami umykały mi posiłki 

3. RUCH -nie ważne w obecnej chwili czy to będzie spacer czy ćwiczenia w domu, po prostu ruszyć zadek z fotela :)

4. PRZYNAJMNIEJ RAZ W MIESIĄCU UAKTUALNIĆ WPIS W PAMIĘTNIKU 

5. WAŻENIE W KAŻDY PIĄTEK -a to dlatego, że jutro rano się zważę i zaktualizuję swój pasek :) 

Chciałam skasować swoje poprzednie wpisy, ale co by to zmieniło... Nic. Zostawiam więc pamiętnik, jedynie uaktualnię pasek i pomiary. Aż się boję, ale od czegoś trzeba zacząć :)

Mój pierwszy cel to 79kg. 

24 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Sama nie wiem od czego zacząć?!!Bardzo długo mnie tu nie było i jakże trudno jest mi powrócić... Wstyd mi ogromnie przyznawać się do swoich błędów, słabości, które tak bardzo mnie wyniszczają... Totalna porażka!!! Szło mi tak dobrze, było cudownie i wystarczyło trochę stresu, nerwów i poległam... Ależ to boli!!! Byłam pewna, że obrzarstwo już mi nie grozi, że doskonale poradziłam sobie z tym! Tymczasem stało się najgorsze -niekontrolowane jedzenie dosłownie wszystkiego w zasięgu wzroku, ciągłe zmęczenie! Dwa tygodnie urlopu -wegetacja. Przespałam dzień i noc z przerwami na zjedzenie czegokolwiek :(  Nieobecna i niedostępna dla kogokolwiek.! Nie było ćwiczeń (nawet przez myśl mi nie przeszło żeby się ruszyć!) nie było wagi bo niby po co? Tak w sumie to zastanawiam się jak moja rodzina to wytrzymała? :(

Od tygodnia pracuję, tak bardzo bym chciała mieć siłę żeby zacząć od nowa! Z miejsca w którym jestem teraz. Próbuję... ale nie potrafię się oprzeć np. słodyczom, wydaje mi się, że wszystko robię nie tak. I wciąż dopada mnie zmęczenie! Ciężko mi przygotować np.obiad bo w trakcie gotowania czuję się tak zmęczona, że choć na 10min. ale muszę się położyć. Wciąż jest mi zimno :( To co się ze mną dzieje, co ze sobą robię tak bardzo mnie boli a pomimo tego nie potrafię się ogarnąć. Jestem do niczego :(  Tak bardzo zawalić i zaprzepaścić to co się z trudem osiągnęło... 

28 listopada 2015 , Komentarze (14)

Wczoraj miałam wizytę w poradni metabolicznej tym razem z panią dietetyk.To moje drugie spotkanie z tą panią. Przed wejściem do gabinetu zostałam zważona i uradowałam się jak dziecko bo waga wskazała 79,5kg. Szczęśliwa i zadowolona czekałam na wejście do gabinetu :) tam niestety nie było już mi tak wesoło!  Otóż dowiedziałam się, że nie powinnam już CHUDNĄĆ!!! Miałam utrzymać wagę 82kg. No oczywiście tłumaczyłam, że owszem przez miesiąc ponad trzymałam wagę i myślałam, że już mogę zacząć pomału gubić te... kilogramy, a tu następny cios -stabilizacja i utrzymanie wagi aż do kwietnia! NIE TO NIEMOŻLIWE powiedziałam tej przemiłej pani. Mówiłam, że w maju mam komunię i tak bardzo chciałam do tego czasu zgubić jeszcze trochę kg. tak chociaż ze 2kg.miesięcznie to przecież nie jest zawrotne tempo, rozsądnie, pomału ale żeby utrzymać tendencję spadkową. A na to dowiedziałam się, że nie. Nie mogę już chudnąć, bo mój metabolizm zwolni, będą problemy -mam utrzymać wagę do kwietnia, tak będzie z korzyścią dla mnie i przede wszystkim zdrowo. A co do zdrowia, to też byłam w błędzie myśląc, że odżywiam się zdrowo. Znalazło się sporo błędów w moim menu. No ale cóż cały czas się uczę... 

Tak więc dobrnęłam do swojej uprawnionej 7 -radość niesamowita!!! 

Utrzymanie wagi do wiosny nie cieszy mnie zupełnie :(  tak czy inaczej nie zamierzam utrzymywać 82kg jak już to 79-77 kg. 

Z tego wszystkiego nawet nie mam ochoty na pomiary i aktualizację paska :(

Dobranoc ;)

19 listopada 2015 , Komentarze (8)

Od dwóch dni miałam ochotę na coś słodkiego -to zapewne zasługa @, jednakże dzielnie się trzymałam aż do dzisiaj... Po południu wróciłam z M od swoich rodziców i tak mnie już naszło, że ubłagałam M (a było ciężko) żeby dał coś słodkiego ze swoich zasobów (ma sporo słodyczy, czasami sama mu kupuję). 

Tak więc zjadłam: 

-kostkę czekolady nadziewanej 

-wafelka WW 

-2kulki żurawiny w białej czekoladzie 

-kilka orzechów w czekoladzie 

-prażone orzechy z solą 

-winogrona czerwone 

Tak strasznie się zasłodziłam, że na długo mi starczy :) I wiecie co... nie jestem na siebie zła, nie jestem zdołowana. Cóż stało się... jestem tylko człowiekiem i chociaż nie chciałabym powracać i popełniać więcej takich błędów, to gdzieś tam w środku wiem, że kiedyś to się powtórzy :( Kurcze chyba tak próbuję się usprawiedliwić z tego słodkiego obrzarstwa.? Prawda jest taka, że ja nie przepadam za takimi słodkościami... ale ciasta, to jest to co kocham, a odkąd rozpoczęłam swoją walkę to nie kupuję i nie piekę ciast.!  Gdybym miała w domu takie rarytasy to niestety nie dałabym rady :(  Strasznie chodzi za mną zjedzenie tortu bezowego, i jak narazie opieram się tej pokusie ale nie wiem jak długo jeszcze... Dzisiaj napewno nie dałabym rady go zjeść, zasłodziłam się na amen. 

A tak poza tym to jak odpuścił wirus to teraz coś się dzieje z moim gardłem, tak ochrypłam, że ciężko mi mówić. Gardło mnie nie boli, czasami tylko czuję takie swędzenie, przeważnie wieczorem.Nie wiem co to może być, nigdy nie miałam chrypki po raz pierwszy zrobiło mi się coś takiego... 

Teraz z innej beczki :) Dzisiaj, również po kilkudniowej przerwie wsiadłam na rowerek -45min. Oby takich dni bez ćwiczeń było jak najmniej :) I chyba wkrótce należałoby uaktualnić pasek, bo to również zaniedbałam :((  

12 listopada 2015 , Komentarze (12)

W nocy jakoś tak niespokojnie spałam, wstałam o godz.4:30 i zaczęłam się szykować do pracy. Po chwili strasznie rozbolał mnie żołądek :(  więc kropelki poszły w ruch. Czułam się coraz gorzej, na tyle źle, że nie było mowy o zjedzeniu śniadania :(   Pomyślałam sobie, że pewnie coś mi zaszkodziło i w pracy przejdzie... Niestety nie zdążyłam wyjść z domu, zaczęłam wymiotować :(  Masakra :(  W dalszym ciągu miałam zamiar jechać do pracy, niestety nie dałam rady, było coraz gorzej. Pojechałam do lekarza, tam oczywiście wyczekałam swoje... Dostałam zastrzyk, receptę i do domu. Cały praktycznie dzień przespałam :( wciąż czuję się fatalnie. A na jutro takie miałam plany... Mąż wraca z delegacji i w sobotę są jego urodziny, tak więc wymyśliłam, że uszykuję smaczną kolację, upiekę ciasto ;) nie wiem jednak czy będę się na tyle dobrze czuła, żeby stać przy garach... Zobaczymy, jeszcze noc przede mną :) 

11 listopada 2015 , Komentarze (4)

Witam :)

Tak naprawdę to nie wiem o czym pisać... :(   Waga stoi w miejscu już od jakiegoś czasu. Chyba trochę odpuściłam :(  Kurcze tak bardzo chciałabym zobaczyć 7 z przodu... I nie daruję sobie jak jej nie będzie do 3.12 jeszcze nie wiem, ale wymyślę dla siebie jakąś karę haha. Miałam takie plany...  

4 listopada 2015 , Komentarze (5)

Mój M wyjechał służbowo na tydzień, a ja tak bardzo tęsknię :( do tego wszystkiego jeszcze ta paskudna pogoda, która nie nastraja mnie pozytywnie. Nie znoszę jak M musi wyjechać, jak nie ma go blisko przy mnie. Podziwiam kobiety, których mężowie pracują w delegacji... ja nie potrafiłabym tak żyć... 

Minął dzień pomiarów, wczoraj minęły 2 miesiące jak postanowiłam zrobić coś dla siebie i ze sobą...niestety nie zrobiłam pomiarów :( jakoś nie po drodze mi na szklaną, a centymetr... no cóż leży głęboko w szufladzie. Jedzeniowo nie jest najgorzej ale mogłoby być lepiej, jak tylko mam chwilę to nie odpuszczam ćwiczeń... przynajmniej one dają mi radość :)

30 października 2015 , Komentarze (10)

Zaskoczona i niemiłe rozczarowana jestem tym, że w środę powinien tu być mój wpis, a tu proszę... rozpisałam się jak głupia i co?  a no nic... wpisu nie ma!!! Ale tak to jest już u mnie nie pierwszy raz, że nie wiadomo jaki błąd robię ale mój wpis po prostu nie jest widoczny w pamiętniku :(

No cóż, niemalże cały tydzień bardzo intensywny i na szybkich obrotach, tak szybkich, że przegapiłam wczorajsze ważenie i pomiary :( dzisiaj dam już sobie spokój ale jutro koniec miesiąca to wskoczę na szklaną -oby okazała się dla mnie łaskawa :) Nie powinno być najgorzej bo jedzeniowo było ok. ale co ważniejsze - dużo więcej było ruchu :) Po treningu czuję się wyśmienicie, tak bardzo, że jestem przekonana, że mogę wszystko. Świat należy do mnie :))  któregoś dnia stanęłam przed lustrem (na zebranie do szkoły się szykowałam)  i mówię do M 

-Wiesz ja to nawet ładna jestem :))

On uśmiechnął się... 

-ja to mam szczęście, że mam taką żonę! 

I jeszcze kilka komplementów się posypało :) 

Czuję tak w środku, że wraca dawna Marlena dla której nie było rzeczy niemożliwych, pełna energii, niepoprawna wręcz optymistka. I wiecie co bardzo dobrze mi z tym! 

Teraz troszkę z innej beczki...  potrzebuję rady, jakiejś wskazówki. Pomimo tego iż mam sporo ruchu i dbam o ciało (balsamiki, kremy) to zauważalne staje się to, że skóra ramion i ud (wysoko) jest luźna i nie wygląda to fajnie. Nie wspomnę o brzuchu, bo cały w rozstępach więc raczej z nim niewiele da się zrobić. Poza tym to teraz widzę, że nie tylko na brzuchu mam rozstępy, są również w innych miejscach na moim ciele. W sumie chodzi mi o to żeby jakoś bardziej ujędrnić skórę, poprawić jej wygląd, a nie bardzo mam pomysł jak jeszcze mogę na nią wpłynąć. I tu ponownie liczę na Wasze sugestie :)) 

A teraz uciekam, czas mnie ponagla :)) Buziaki 

26 października 2015 , Komentarze (11)

Jak już w tytule wspomniałam proszę Was o opinie na temat ćwiczeń , które wykonuję w domu :) co o nich sądzicie???

1 :)

2 :)

Już się chyba troszke do nich przyzwyczaiłam , więc myślę żeby troszeczkę zwiększyć ilość powtórzeń ... :)  oprócz tego jeżdzę na rowerku , czasami kręcę hula-hop (ale to zdecydowanie rzadko) W tym drugim zestawie są jeszcze ćwiczenia na brzuch oraz inne części ciała... może powinnam ćwiczyć to wszystko?

Teraz uciekam na rowerek pa :)

Liczę na Wasze opinie , a może podpowiecie mi coś innego ? ;)

23 października 2015 , Komentarze (14)

No cóż pomału wracam na właściwe tory.... oj nie jest łatwo bo moje samopoczucie jakoś nie bardzo się zmienia, ale szkoda zaprzepaścić to co już osiągnęłam. :) Początek mojej walki, entuzjzm i ogromna chęć zmiany stały się już zauważalne :) Miło słyszeć komplementy -która z nas ich nie lubi ;) 

Niestety przez ostatnie dni, brak ruchu i zapewne @ mam 1,5 kg na plusie... mogłam się tego spodziewać :( Nie jest dobrze ale to jeszcze nie koniec świata...  Co prawda do końca miesiąca już niewiele pozostało ale postaram się to zgubić :) i oczywiście będą zdjęcia, tak na przestrogę i zachętę do dalszej pracy nad sobą... 

Cóż na dzisiaj planuję jeszcze rowerek i jak starczy sił to może wyjmę moje zakurzone Hula-hop.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.