Cześć.
Nie wiem jak to się stało, ale przytyłam 12kg.
Znaczy "nie wiem".. WIEM I TO DOSKONALE.. Jadłam -----> WRÓĆ-----> ŻARŁAM jak świnia. Mniej więcej tak to wyglądało:
Od jakichś 2 lat codziennie mówię sobie od jutra. Też tak macie? Kupię sobie ładną sukienkę JAK SCHUDNĘ.. Pofarbuję włosy JAK SCHUDNĘ.. Pójdę na imprezę JAK SCHUDNĘ. Ja niestety tak mam i nie zmienię tego. Źle mi samej ze sobą. Kiedy ważyłam 68kg czułam się piękna i bywałam szczęśliwa. Chodziłam na randki, ładnie się ubierałam, częściej uśmiechałam, byłam bardziej towarzyska i otwarta na ludzi. TERAZ siedzę w domu, piszę do was po tym jak się OBŻARŁAM i dobiłam ten tłusty tyłek Milkywayem. BO PRZECIEŻ MOGĘ, BO PRZECIEŻ OD JUTRA.
MARZYŁAM ŻEBY ZOSTAĆ m.in Trenerką personalną. Przez moje głupie diety spotkał mnie właśnie taki efekt jojo w postaci 80 KG.
MOJA LOKATORKA.
Idzie dziś na imprezę, też mogę iść ale nie pójdę bo czuję sie OKROPNIE we własnej skórze, jest ode mnie grubsza o jakieś 15 kg. Chodzi na siłownię, korzysta z życia, imprezuje i nie przejmuje się totalnią swoją wagą. Nie potrafię tak, a Wy?
JAK NIE TERAZ TO NIGDY I NIECH MNIE KULE BIJO.
PIONA LASKI I WALCZYMY O SIEBIE !