Wstyd mi, że znowu tak długo chowałam się przed vitalią, i że tak długo nie mogłam dobrze odnaleźć drogi z powrotem do zdrowego żywienia.
Źle nie było, przytyłam tylko 0,2 kg, więc tragedii nie ma.
Wczoraj już było dobrze, dzisiaj też się zapowiada udany dzień :)
Do majówki zostało około 6 tygodni, mam szansę na spokojnie zrzucić 6 kg, więc moja waga wróciłaby do normy.
Myślę też nad wprowadzeniem 1 dnia w tygodniu w stylu 1 fazy South Beach. Czyli jednego dnia jadłabym tylko nabiał, chude mięso i wybrane warzywa :)
śniadanie:
2 śniadanie: sok fortuna z lnem
obiad:
podwieczorek i kolacja: ciasteczka owsiane bez mąki i cukrów z gorzką czekoladą, jedna mała Perła w butelce. Oczywiście nie zjadłam wszystkich ciasteczek ze zdjęcia
i moje szczurzaki pozdrawiają!