Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3579
Komentarzy: 26
Założony: 7 marca 2017
Ostatni wpis: 13 marca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Liizziee

kobieta, 27 lat, Koluszki

165 cm, 132.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2022 , Komentarze (1)

Miesiąc mnie nie było czy coś osiągnęłam.... No można to tak nazwać ale bez szału... 

Od miesiąca biore regularnie swoje tabletki ale też cały czas choruje... mam zawroty głowy krwotoki z nowa skoki ciśnienia i kaszel... Chodze od lekarza do lekarza żeby m,i powiedzieli co mi może byc ale na razie nic nie mamy... Mam nadzieję że niedługo albo mi przejdzie albo znajdziemy chorobę :)

Jeśli chodzi o dietę to mało zapisywałam niestety więc żadnym jadłospisem sie nie pochwalę.. :( A jeśli chodzi o spadki to też zachwycające nie są... Jedynym pozytywem dużym jest -5cm z brzucha... Ale spokojnie nie demotywujemy sie. Jedziemy dalej ze zwiększoną energią ! Mam nadzieję że jakoś to ogarne. 

11 lutego 2022 , Komentarze (5)

Przeżyłam szok... Stwierdziłam że na kolacje zjem jajecznice z kiełbaską cebulą kajzerką i warzywami i niespodzianka ponad 700kcal... Mój Boże... 

Dziś tylko 3 posiłki i troche coli 0kcal. No i trzeba jeszcze zupe dokończyć XD jutro 3 dzień jedzenia jej ale no... szkoda wyrzucić xd Nie moge sie doczekać niedzieli żeby sprawdzić wyniki po tygodniu... Wiem że na początku bardzo szybko leci waga dużo spada wody itp... Wiec myśle że nawet i 3kg może spaść w 1 tydzień.. niby woda ale sami wiecie że to jednak dużo motywuje.

Pozdrawiam cieplutko a poniżej wiadomo... Motywacja :)

9 lutego 2022 , Skomentuj

Wstałam późno 

Cały dzień boli mnie głowa 

Cały dzień przy komputerze 

Czas iśc dzisiaj wcześniej spać i odpocząć 

Pizza na śniadanie robiona domowa na patelni na placku tortilli


8 lutego 2022 , Komentarze (1)

Na razie próbuje zająć się samą dietą o aktywnośc nawet nie zahaczam

Ale mój dzisiejszy dzień na prawdę mi sie podobał nawet ugotowałam zupe kalafiorową! 

Sałatka była gotowa kupiona w żabce taka malutka ale za to kefir sama osobiście zblendowałam z mrożonymi owocami 

Ładny plik w excelu mi podlicza kcal :)

Dziś dokupiłam w biedronce kilka warzyw będzie do domowej pizzy którą chyba nawet wam pokaże jutro :) Taka bardziej fit oczywiście żeby za dużo kcal sobie nie dowalić :)I to bez pieczenia 

To był dobry dzień a jutro będzie tak samo dobrze 

7 lutego 2022 , Komentarze (5)

Od zawsze byłam grubym dzieckiem, czy mi to przeszkadzało? Nie, czy moim znajomym to przeszkadzało? Tak! A mi przeszkadzało to że im to przeszkadzało… Zaczęło się piekło… Wiele osób nawet nie może sobie wyobrazić jakie piekło może przechodzić dziecko w wieku 13 lat, piekło zgotowane przez rówieśników. To było w gimnazjum jak popadłam w zaburzenia odżywiania… Nie jadłam nic dniami… 3 dni na jabłku? Żaden problem! Ale organizm domagał się jedzenia… Napady dopadały mnie wieczorami… Wszyscy spali a ja wymiotowałam. Organizm był coraz słabszy… Schudłam z 83 do 73 kg… Nadal miałam nadwagę ale wiecie co jeszcze miałam? Zawroty głowy, anemie, niedobory żelaza, krwotoki z nosa, mroczki przed oczami. Czy to było tego warte? Nie wiem… Teoretycznie wiem że robiłam sobie krzywdę ale moja chora głowa podpowiada mi że było warto bo schudłam…

W międzyczasie odkryto że choruje na niedoczynność tarczycy i insulinooporność

Czy przyznałam się do tego komukolwiek? Nie bo po co przecież miałam nad tym kontrole.. Ale gimnazjum się skończyło, poszłam to technikum i zamieszkałam w internacie… Gdzie każdy na mnie patrzył i tak oto straciłam tę kontrole… Po 4 latach przytyłam 50 kg… Horror… Ja nie wiem jak… Nie wiem kiedy… To najgorsze co mi się w życiu wydarzyło… Ale do tejk pory nic nie mogłam z tym zrobić… W zeszłym roku próbowałam schudnąć, poszłam do psychodietetyka, pomyślałam że skoro sobie nie radze pomoc specjalisty mi pomoże… Pomogłaby gdybym była szczera… Ale ja nie potrafiłam… Pięknie wpisywałam w dzienniczku 2 kanapki z avocado łososiem i koperkiem do tego jajko w koszulce i szpinak… Piękne danie nie? W moim wykonaniu taki posiłek potrafił mieć 300 kcal… A ile razy to były 2 kanapki z serkiem almette i ogórkiem kiszonym 😊 Czyli ile ? 220kcal Ale pani dietetyk nie kazała pisać gram ile używam… Nie wiedziała że znowu popadłam w obłęd liczenia…

No i schudłam oczywiście że tak ile? A no 30kg. Z 122 do 90. Czemu przestałam ? Moja waga pomimo diety zaczęła rosnąć, niby liczyłam kcal, pilnowałam a waga rosła i się poddałam. Wleciała pizza chipsy czekolada itp… I tak oto spotykamy się tutaj z wagą 133kg… Najwyższa waga jaką w życiu osiągnęłam. Ale zejde z niej oczywiście bo przecież już pokazałam że potrafie… Pytanie czy dam rade to utrzymać? Czy znowu się poddam jak waga sama z siebie zacznie rosnąć? To mogła być zatrzymana woda lub cykl miesiączkowy… Ale ja się poddałam… Oczywiście… Bo jestem słaba… Ale koniec bycia słabą… Trzeba zawalczyć o siebie bo tak się nie da żyć…

7 lutego 2022 , Komentarze (6)

Dziś miałam kolejną wizytę u lekarza i dostałam kolejny tydzień zwolnienia ze względu na kaszel… W sumie spoko lepiej umierać w domu niż w pracy. Najgorsze jest dla mnie to że przez chorobę musiałam przesunąć termin tatuażu…Jeszcze tylko jutro muszę jechać na egzamin na uczelnię i tydzień odpoczywania w domu. 

Dziś policzyłam sobie zapotrzebowanie kaloryczne. Ile powinnam spożywać kcal?

A no niecałe 2000 myślę że bedzie ciężko mi tak nagle okroić się do 2000...

Jak odżywiam sie aktualnie? A no śmieciowo...Dlaczego? Bo tylko to jest w domu... 

Mieszkam z rodzicami, nie mam samochodu ani prawa jazdy, jedzenie do domu organizuje mama... Najczęściej są to gotowe dania typu panini, makarony, zapiekanki itp... 

Zdarza mi sie kupować jedzenie samej ale rzadko, mam do sklepu daleko a chodzenie pieszo po pracy w której pracuje zawsze na nogach jest też ciężkie... Studia i praca zajmują mi dużo czasu rzadko mam chwile na ugotowanie posiłku. 

Zaczynam od trzymania sie deficytu i regularnego brania leków

Mój dzisiejszy jadłospis jest ubogi i składa sie ze śmieciówek ale zamyka sie w 2k kcal.

Tyle na dziś, jutro postaram się bardziej.

7 lutego 2022 , Komentarze (8)

Po raz który próbuję schudnąć? Nie wiem... Mam wrażenie że całe moje życie to jest jedna wielka próba schudnięcia a co wychodzi? Tyję ... Tylko tyję... Nic w życiu mi nie wychodzi tak dobrze jak przytycie kolejnych kilogramów. Próbowałam już wszystkiego... Zdrowych zbilansowanych diet, głodówek, porad psychodietetyka... Nie potrafię zapanować nad napadami obżarstwa... Ale chce spróbowac jeszcze raz. Może to akurat teraz sie uda. W lipcu chce wyjechac na wakacje startuje z bardzo wysokiego progu więc chciałabym do wakacji schudnąć poniżej 100kg... Myślę że to się uda jeśli tylko sie znowu nie poddam.

Życzcie mi powodzenia

Lizz

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.