Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich :) Po raz kolejny postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i przejść na zdrowy styl życia. Postawiłam wraz z moim narzeczonym, że do naszego śluby będziemy wyglądać pięknie :D Mimo, że mamy jeszcze bardzo dużo czasu ( czerwiec 2019) to wychodzę z założenia że lepiej zacząć wcześniej i się wyrobić, niż narzekać, że było za mało czasu! Trzymajcie za mnie kciuki! Ja również będę trzymała za Was! Pozdrawiam!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8189
Komentarzy: 131
Założony: 8 czerwca 2017
Ostatni wpis: 3 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fitgirl14

kobieta, 33 lat, Poznań

166 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 sierpnia 2017 , Komentarze (9)

Dzień doberek!

Czuje się jakbym niedługo miała umrzeć od tych upałów! Autentycznie źle działa na mnie pogoda, nie mogę spać i czuje, że się rozpływam. Dodatkowo dietowo nie jest kolorowo. Ale mi się zrymowało :D A więc od początku. Od jakiegoś tygodnia całkowicie przestałam dietować. Oprócz porannej owsianki jem tak naprawdę wszystko i piję wszystko. Powróciły dwie, trzy kawy dziennie, niezdrowe przekąski czy cola... Dodatkowo przez ostatnie kilka dni była u nas młodsza siostra mojego PM i to dopiero było...Dwa razy schabowy w panierce, burger, spagetti z wieprzowiny, tost, wiecej tostów i jeszczeee więcej tostów. Dodatkowo cola, słodkie soki czy nestea. Nie...wagowo w ogóle tego nie widać bo moja waga pokazuje nawet mniej niż pokazywała bo jakieś 67,6 ale odczuwam to w inny sposób. Od dobrych kilku lat miałam straszne bóle głowy i żołądka. Nadmiar tłustego jedzenia i kawy powodowały, że czułam się źle, jakbym ważyła milion kilo. Gdy przechodziłam na "dietę" a właściwie na tryb zdrowego odżywiania nie sądziłam, że objawy ustaną a niektóre właściwie całkowicie znikną. Kiedyś bóle migrenowe występowały u mnie średnio co 2 czy 3 dni, w okresie od czerwca do sierpnia były sporadyczne...raz dwa razy na miesiąc. Z żołądkiem problemy miałam właściwie zawsze gdy jadłam tłusto czyli przynajmniej raz w tygodniu. Podczas diety żołądek nie bolał mnie ani razu... Tak wiec cholernie opłaca się zdrowo odżywiać nie tylko dla stracenia zbędnych kilogramów ale przede wszystkim dla poprawienia własnego samopoczucia...Aktualnie waga nie wskazuje więcej bo się nie obżeram jem mało ale bardzo nie zdrowo... Wczoraj wieczorem zaczął boleć mnie strasznie żołądek. Oczywiście całą noc miałam z głowy....Dziś PM wyjechał wiec od jutra ponownie biorę się za siebie. Powinnam pamiętać jaki jest cel! Zwłaszcza, że powoli zaczynamy przygotowania do naszego celu jakim jest oczywiście nasz ślub! :) Trzymajcie za mnie kciuki bym powróciła na właściwe tory.

Buziaki, miłego weekendu dla wszystkich :)

PS. WALCZCIE :-)

26 lipca 2017 , Komentarze (8)

Hejka naklejka :)

Dlaczego powroty do rzeczywistości po wakacjach są tak strasznie ciężkie?? Nawet pies ma "doła", bo już nie może polatać sobie po plaży ani pomoczyć łapek w morzu :D

Ogólnie nasz wyjazd zaliczam do bardzo udanych. Sama podróż szybko zleciała, mimo, że w Ustce są remonty na głównej ulicy i musieliśmy stać w korku prawie godzinę. Pogoda średnia dla tych co lubią leżeć plackiem na plaży. Dla mnie była w sam raz 20-21 stopni, codziennie robiliśmy po +/- 20 km. Przeszliśmy całą Ustkę a nawet wioski obok :D Kąpałam się tylko raz bo potem niestety przyszedł @ ale z książką na plaży też kilka razy leżałam. I nawet troszkę się spaliłam  :D

Jeżeli chodzi o jedzenie to się nie ograniczałam. Jadłam to, na co miałam ochotę ale tak jak mówiłam z umiarem. W jeden dzień wleciał gofr, w inny ryba z frytkami a w jeszcze inny lód. Jedliśmy raz też pizze czy placka po węgiersku. Nigdy się nie napychałam. Na śniadania jadłam owsianki. Fakt wleciało trochę piwerek ale no to były wakacje, należało się po prawie 2 miesiącach alkoholowego detoksu :D

Na wadze zobaczyłam jakieś bodajże + 0,5 ale od poniedziałku wróciliśmy do zdrowego trybu życia. Kochane diety, dietami ale nie katujmy się nimi na urlopach bo potem będziemy tego żałować :) Urlop to ma być chill a nie myślenie o pracy, obowiązkach i kaloriach :)

Zdjęcia:

25 lipca 2017 , Komentarze (1)

Hej :)

o nieee....powrót po urlopie to najgorsze co może być :( a jeszcze dzisiaj powrót do pracy :(((( jedyny plus, że nasz dog jest już z nami <3 

Wytrzymać te 6 godzin w pracy i będzie dobrze. I powrót do diety nawet nie był taki ciężki :)  W kolejnym wpisie napisze więcej o wakacjach bo teraz spadam do pracy :)

Buziaki!

11 lipca 2017 , Komentarze (6)

Cześć :)

Wróciłam do Poznania po 5 dniach w domu i bałam się stanąć na wagę ;P Jednak moja ciekawość wygrała i dobrze, bo zobaczyłam 68 kilo :D nie jest to duży spadek i na wakacje nie zobaczę na pewno 65 ale lepsze to niż przytyć :D a nie odżywiałam się zbyt dobrze, poza śniadaniem (owsianka) i zdrowym obiadem wlatywało milion przekąsek i lodów. Z jednego jestem jednak dumna. Nie wypiłam ani grama alkoholu chociaż ciężko jest przy moich przyjaciółkach, na plotach po jakichś 3 miesiącach niewidzenia się :D

Powiem wam szczerze, że na urlopie ( a to już w przyszły poniedziałek <3) nie mam zamiaru żałować sobie jednego czy dwóch piwek :D mój detoks trwa już od początku czerwca i będzie trwał dalej ale na okres tygodnia wakacji sobie go wstrzymam :) No i u mnie nie ma morza bez ryby z frytkami i gofra :D Na pewno też wpadną jakieś lody. Oczywiście wszystko w ograniczonych ilościach bez niepotrzebnego wpychania w siebie. 

Na koniec mój maluch <3

Ja całkowicie niewyjściowa dlatego wybaczcie cenzurę ;P a z tyłu PM próbował się wepchnąć na foto :D

Do następnego :)

8 lipca 2017 , Komentarze (1)

Pozdrawiam Was serdecznie z gór :-) Przyjechałam do domu i nie mam na nic czasu...a już na pewno nie na siedzenie przy komputerze. Z dietą wczoraj sobie pofolgowaliśmy ale no wakacje są poza tym byliśmy wczoraj w Szklarskiej Porębie i trochę połaziliśmy :-) Trochę kalorii więc spalone :D

Jutro już niestety powrót do Poznania i pracy...Więcej napiszę pewnie w poniedzialek!

Buziaki!

4 lipca 2017 , Komentarze (8)

Hello :)

W końcu jutro ostatni dzień do pracy na rano i 4 dni wolnego :) No i w końcu jadę do domciu rodzinnego <3

Wczoraj praktycznie cały dzień przespałam po pracy a dziś wysprzątałam mieszkanie na tip top. Za to mega dużo zjadłam, po prostu miałam taką ochotę się dziś nawpierdzielać, że to masakra :D

Rano owsianka

Na przerwie w pracy jakiś batonik pełnoziarnisty bo chyba mi skórka z jabłka stanęła w gardle i musiałam czymś zagryźć na szybko :( 

II śniadanie sałatka z kurczakiem, kupiłam gotową bo była u nas na promocji , ale nie użyłam prażonej cebulki ani majonezu

obiad leczo bezmięsne i do tego dwie suche kromki żytnie

lód kokosowy z biedro - POLECAM

kolacja 2 kromki chleba żytniego z filetem w galarecie, ogórek, pomidor, sałata

Masakra, nie pamiętam kiedy ostatni raz tyle zjadłam w ciągu dnia :D a na wadzę bez zmian :)

Jutro mega ciężki dzień w pracy :( jeszcze jestem z osobą, która mnie ostatnio mega irytuje swoją gadką i tym, że wszystkich obgaduje gdy ja się w takie rzeczy w ogóle nie bawię. No ale te 5 godzin wytrzymam a potem DOM <3 no i jeszcze w końcu zobaczę PM po 5 dniach rozłąki :))))

Jedzeniowo:

Wałówka na cały jutrzejszy dzień :D

Prawie spakowana :)

Pozdrawiam :)))

2 lipca 2017 , Komentarze (10)

Cześć! :)

Dzisiaj z samego rana przed pracą weszłam na wagę...i co? i 68,6! Brawo ja! Jak zrzucę chociażby z 2 kilo w te dwa tygodnie do urlopu to może nawet ubiorę się w strój kąpielowy :D

Zastanawiam się czy nie przejść na post warzywno- owocowy...chociażby na tydzień, spróbować. Moja kumpela przeszła na post ponieważ dosyć poważnie zachorowała i dzięki oczyszczeniu organizmu na prawdę bardzo sobie pomogła. Teraz moja babcia dostała zalecenie od lekarza i również przechodzi na post. Czytałam przepisy i na prawdę nie są złe. Zwłaszcza, że podejrzewam u siebie nietolerancje pokarmową na nabiał....  a jajka i mleko to jest coś bez czego nie wyobrażam sobie jedzenia. Może wiec pora przetestować kuchnie bez tego?

Całe szczęście już po pracy. Lubie poranne zmiany bo szybko mijają, nawet jeżeli są one kosztem mojego snu :) Jeszcze tylko 3 dni do pracy i potem 4 dni wolnego :) Tak to ja mogę pracować :D

Troszkę jedzonka:

Do napisania :)

1 lipca 2017 , Komentarze (12)

Dzień doberek :)

Przez ostatnie dni wiało u mnie nudą dlatego się nie odzywałam. Poza tym pracowałam na popołudnie więc jak wracałam to od razu do wyra i padałam.

Jedzeniowo idzie mi na moje po staremu i z ćwiczeniami też bo ich nie ma :P Dziś mam w planach w końcu ruszyć cztery litery bo mam wolne. Mój narzeczony pojechał do rodzinnego domu więc siedzę sama przez praktycznie 5 dni...5 lipca jadę do siebie więc się mega cieszę :) Wytrzymać jeszcze od jutra 4 dni w pracy i będzie dobrze ;-)

Z fajniejszych rzeczy to zaczął się sezon i mecze Lecha.Czyli powrót mojej pasji i ulubionej pracy <,3 Przedłużono mi też w robocie umowę na czas nieokreślony więc na razie zostaje.

Dzisiaj wypada również dzień Psa dlatego postanowiłam, że to właśnie dziś przedstawie Wam naszego trzeciego członka rodziny :-) Drynio, beagle, 15 miesięcy. Dla nas to nie tylko pies ale również przyjaciel i nasz najukochańszy synek.

Moja dzisiejsza owsianka z jabłkiem

Sznycel z indyka,kuskus, mizeria 

A takie mam widoki podczas meczów Kolejorza ;-)!

No i ostatnia rozmowa przez messengera z synciem <3

Buziaki i spokojnego weekendu!

28 czerwca 2017 , Komentarze (4)

Dobry wieczór :) Co tam u Was słychać kobitki? U mnie dziś właśnie zaczął się maraton w pracy 7/8 dni idę :( Pociesza mnie jedynie fakt, że potem na 4 dni jadę do swojego rodzinnego domu i trochę odpocznę. Oraz zobaczę swojego "synka" w końcu :)

U mnie w sumie nic nowego. Dieta idzie dobrze, ćwiczeń brak, wiem to źle ale kompletnie nie mam na to czasu. Teraz jeszcze praca na popo czyli wstanę, zrobię to co w domu do zrobienia i do pracy...o 21 wracam padnięta... Dobrze, że PM już na uczelnie nie chodzi a pracuje w domu więc może sobie robić przerwy i mi pomóc trochę.

Wczoraj byliśmy z PM w kinie na filmie "Jutro będziemy szczęśliwi". Całkiem fajny chociaż bardzo smutny na końcu. Ostatnio zaczęliśmy oglądać dużo melodramatów, dramatów czy filmów psychologicznych. Zwłaszcza ja wkręciłam się w takie tematy. Przeszła mi zupełnie faza na komedie romantyczne. Całe szczęście, PM się cieszy :D Kto jest z Poznania to polecamy kino Malta Charlie&Monroe. Kameralne i klimatyczne nie to co Multikina czy inne Heliosy. 

Wracając do diety to właściwie nie czuję , że na niej jesteśmy. Na ostatni cheat czyli jakoś ponad tydzień temu kupiłam czekoladę Milka oreo bo ją uwielbiam. Do tej pory leży nieotwarta  w lodówce i nawet mnie nie ciągnie. W pracy wszystkie bułki tak mi pachną a tak na prawdę na żadną nie mam ochoty :P Obiady też mamy bardzo różne, nie pamiętam kiedy ostatni raz jedliśmy dwa razy to samo. Owsianki pokochałam. Także tak na prawdę nie ma się do czego przyczepić :) Wiem, że na urlopie na pewno będziemy sobie pozwalać bo będąc nad morzem nie odpuszczę ryby z frytkami, gofra czy loda. Wiem jednak, że wszystko jest dla ludzi TYLKO Z GŁOWĄ. Tak wiec się nie martwię i walczę dalej dopóki nie zobaczę na wadze wymarzonej liczby :D

A teraz najprzyjemniejsza część wpisu czyli jedzonko :)

  • Mięso mielone z kurczaka, ciemny ryż, ogórek konserwowy

  • ryż biały, sznycel z indyka, brokuł

  • ryż biały i leczo z mięsa mielonego z kurczaka, papryki, cebuli, groszku i przecieru pomidorowego

  • kino Malta od środka

( Tak mam ogromny odrost na paznokciach wiem :D , nie mam czasu zrobić nowych :( )

Buziaki! :*

26 czerwca 2017 , Komentarze (6)

Hejka naklejka :)

Paskudna pogoda za oknem, ja szykuje się do pracy a PM poleciał na ostatni i najcięższy egzamin w sesji :D Nie wiem jak my jeszcze funkcjonujemy przez to nieregularne spanie...PM wygląda jak zombie a ja się tak czuje.

Dzień zaczął się od otworzenia szafki i ogarnięcia że nie ma płatków owsianych :( Tak wiec musiałam zjeść kanapki a jakoś specjalnie nie miałam ochoty, potem ogarnęłam w domciu, zmyłam stertę naczyń, poodkurzałam, Na obiad będę robiła klopsiki z mielonego z kurczaka :)

Wczoraj poszliśmy do galerii bo PM musiał kupić sobie buty do garnituru i dopiero ogarnęłam że są wyprzedaże :o W związku z tym, że kompletuje powoli garderobę na wakacje i ogólnie na lato postanowiłam, ze trochę poszperam :D

W sumie wyszłam tylko z kombinezonem bo wszystko takie jakieś do siebie podobne.

(Nie patrzcie na to jak stoję, haha PM powiedział, ze dziwnie :D )

Później z okazji rocznicy PM kupił pączka w pączkarni. Masakra, jak ja dawno nie jadłam pączków :o Także był mały cheat :)

ah no i mój kochany narzeczony uraczył mnie jeszcze jednym prezentem! Kocham!!! <3 <3 <3

Moja kolekcja się powiększa :)

Na koniec jeszcze wczorajszy obiad

Kasza jaglana z pomidorami, cukinią, kurczakiem i przyprawami a do tego placuszki z cukinii i marchewki! Bardzo dobre, polecam :)

Wszystkie dania, których zdjęcia ostatnio tu umieszczałam są ze strony mytastepol.com. Na prawdę dużo inspiracji, prostych i smacznych przepisów.

Ok , spadam do pracy. Buziaki :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.