O mnie

Próbuję dążyć do swojego ideału, ale czasami potrzebuję dostać konkretnego kopa motywacji.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3001
Komentarzy: 24
Założony: 6 lutego 2019
Ostatni wpis: 5 lipca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mqlfoy

kobieta, 25 lat, Warszawa

169 cm, 65.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 lipca 2019 , Komentarze (8)

Wróciłam po burzliwym tygodniu, dieta leżała po całości i siłownia też. Zajadałam stres przed wynikami jak nienormalna, przytyłam 1,5kg od ostatniego wazenia... Wróciłam już do Warszawy i wracam do diety i ćwiczeń pełną parą, zmotywowana jak cholera. :D Wczoraj odebrałam wyniki maturalne, napisałam matmę na 80%, a z roku na rok ledwo udawało mi się wyciągnąć na dwa, a dzisiaj dostałam już wiadomość, że zostałam przyjęta na studia! Coś niesamowitego! Jestem najszczęśliwsza na świecie, naprawdę. Szkoda tylko, że jutro siedzę w pracy 12 godzin, bo z tego szczęścia mam ochotę na mocny trening. ]:> W niedzielę zawitam na siłowni. Nie mogę się doczekać października! 

1 lipca 2019 , Komentarze (1)

Zakwasy po siłowni mam już czwarty dzień. (smiech) Dzisiaj rano miałam iść, ale nie mogę wygrzebać się z łóżka po tych dwóch dwunastkach w pracy. Nie nadaje się do pracowania po tyle godzin, 8 czy 9 jest okej, ale dwanaście to dla mnie za dużo. Wczoraj w nocy miałam jakieś skurcze łydek co godzinę, nie wiem dlaczego, ale może z powodu tego stania w pracy.W środę, czwartek i niedzielę będę na siłowni na stówkę, bo będę miała wolne. Dziś regeneracja. Dieta idzie okej, wczoraj tylko totalnie jej nie trzymałam, bo nie miałam kiedy zrobić zakupów przez pracę. Dzisiaj idę do Biedry, lista zakupów już gotowa! 

Wczoraj chciałam wrócić do domu boltem i koniec końców wyszło na to, że złapałam jakiś przypadkowy pociąg, który jechał na dworzec blisko mnie (bez biletu! :x), a z konta bolt ściągnął mi 30 zł - dwa razy po 10 za przejazd, który się nie odbył i jedną karę 9zł za to, że niby kierowca na mnie czekał. Dzwoniłam, pisałam i żaden z nich się nie odezwał, a na mapce widziałam jak kręcą się w pobliżu. Już więcej bolta zamawiać nie będę, koniec.

Już jutro jadę do domu na dwa dni! <3

27 czerwca 2019 , Komentarze (1)

Udało się! Poszłam na siłownię po pracy i jestem z siebie mega zadowolona, mam nadzieję, że już będę robić to systematycznie. :D Trening był raczej krótki, ale intensywny, ledwo czuję po nim nogi. Dzisiaj tylko dieta odpada, bo idę z koleżanką z pracy na tajskie i pożegnalne piwko, bo wyjeżdża i odchodzi od nas. Nie wchodzę sobie z tym na głowę, bo po pierwsze - i tak mam jeszcze deficyt jakichś 1300kcal przez brak czasu na obiad w pracy, a po drugie raz na jakiś czas można, a nawet należy. Dla czystej głowy! Nie mogę się już doczekać wtorku, bo zjeżdżam wtedy do domu na dwa dni. (impreza)

26 czerwca 2019 , Komentarze (11)

No i dzisiaj dupa z siłowni, bo zaspałam i nie zdążę zjeść obiadu przed pracą, jeśli pojadę. Strasznie sobie już wchodzę na głowę z tą siłownią i czuję się okropnie z tym, że nie umiem jej wcisnąć w swój grafik. Wróciłam wczoraj z pracy o 1, bo przedłużyło się z zamknięciem i padłam jak długa. Jutro po pracy koniecznie muszę iść na trening, kończę o 15, więc będę mogła iść na spokojnie na tyle ile potrzebuję. Nigdy jeszcze nie miałam aż takich wyrzutów sumienia odnośnie czegoś tak jak teraz, przysięgam. Od stycznia mimo szkoły chodziłam 3 razy w tygodniu, a teraz od kiedy pracuję (już trochę ponad miesiąc) byłam na siłowni 3-4 razy...

Muszę się nauczyć godzić siłownię z pracą, ale dobrze, że chociaż dieta pięknie się trzyma. (swiety)

26 czerwca 2019 , Skomentuj

Wczoraj ładnie trzymałam dietę, dzisiaj w sumie też - po pracy poszłyśmy z szefową na pożegnalne piwo, ale kaloryki nie przekroczyłam o więcej niż 100 kcal. Jutro planuję przed pracą pójść na siłownię, ale boję się, że po treningu w pracy ledwo przeżyję. Zwłaszcza, że przede mną 12 godzin. Nie podoba mi się grafik na ten tydzień, miałam pracować po 8, a tu takie kwiatki.... :( Jestem mile zaskoczona, że waga leci w dół! I wyglądam jakoś lepiej, widocznie pozbywam się zalegającej wody. Jestem dobrej myśli i nie mam zamiaru się poddawać, mam nadzieję, że dacie mi mocnego kopa w chwilach zwątpienia i lenistwa. :D Trzymam za was wszystkie kciuki!

24 czerwca 2019 , Komentarze (3)

Przez ostatni rok schudłam 17 kg, zaczęłam regularnie chodzić na siłownie i byłam cholernie zmotywowana. Od miesiąca jednak coś dziwnego się zadziało i nie potrafię zebrać się do kupy, jem jakieś przypadkowe rzeczy, a na siłowni byłam może ze cztery razy. Od dzisiaj jednak chcę wrócić do normalnego trybu życia, źle mi w głowie z tym, że wracam do tego jak było przed schudnięciem, boję się, że waga wróci. Zostało mi dosłownie ostatnie 4kg, które chciałabym zrzucić i po tym chciałabym już wejść na utrzymanie i zająć się formowaniem sylwetki na siłowni. Szkoda tylko, że moja motywacja płata mi figle. Dzisiaj jem czysto, a w środę przed pracą idę na trening niezależnie od tego co by się działo. Czas spiąć dupsko i dokończyć to co zaczęłam, głupio by było zaprzepaścić taką pracę, nie? (loser)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.