- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (23)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 7296 |
Komentarzy: | 53 |
Założony: | 30 stycznia 2018 |
Ostatni wpis: | 13 kwietnia 2018 |
kobieta, 32 lat, Oborniki Śląskie
164 cm, 59.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Moja aktywność - spaliłam 216 kcal
Moja aktywność - spaliłam -789 kcal
Moja aktywność - spaliłam 12 kcal
Czy wy tez tak macie że brakuje wam czasu ?
Tragedia pracuje od 7-15 codziennie weekendami uczelnia do tego obowiązki domowe i podwórkowe i wczoraj cały dzień w biegu. Do tego w poniedziałki i środy jeżdżę na Pilates klasyczny i wiem że nie pokocham go, hehe poszukać czegoś w stylu Fitness z tańcem ale nie Zumba. Mieszkam na wiosce więc mam ograniczone możliwości. Chciałabym wybrać się na basen ale najbliższy 20km od domu. Wyprawa na basen to wyrwane 2-3 godz z życia a ja nie mam czasu:( . Do tego muszę się uczyć na egzamin kończący studia zagadnień niby 40 ale materiałów 80 stron A4. Podzieliłam sobie na różne dni naukę po 3 pytania ale nie wyrabiam z czasem. Przygotowywanie posiłków jest też czasochłonne. Wczoraj poszłam spać po 23 a dziś rano nie mogłam wstać , wieczna drzemka ... drzemka..... drzemka... aż zaczęłam się zastanawiać dlaczego telefon nie dzwoni. Wyskoczyłam jak poparzona z łóżka a tak zaspanie 25 minut, oj jakie ja miałam szybkie tempo. Hehe
Temat odchudzania kolejny tydzień bez spadku masy to już chyba 7 tydzień zero spadku. Zaraz będzie 2 miesiące. Ale już się tym, aż tak nie przerażam.... Czas odbierać "dietę" jako zmianę żywieniową. Jeżeli mam BMI w normie to mój organizm się broni (tak mówią).... Wszyscy piszą czas pokaże, no to mija już 7 tydzień , wydłuża się ten czas. haha
Moja aktywność - spaliłam 12 kcal
Moja aktywność - spaliłam 39 kcal
Moja aktywność - spaliłam 39 kcal
No to już po szoku, z wczorajsze 5-tki na początku zostało tylko piękne wspomnienie. Dziś już znowu 60,4kg z rana....
Nie mam już siły do tej wagi, ale co zauważyłam, w czwartek zrobiłam trening cardio na uda i pośladki, piątek nic nie zrobiłam, bo nie miałam czasu (zakupy musiałam zrobić, ponieważ pójście w sobotę na zakupy przed niedzielą niehandlową, to było by czasowe kamikaze) :D
Ale za to w sobotę porządki w domu, ciągle w ruchu, w niedziele 30 min trening na pośladki i waga wskoczyła. Czyli morał z tego taki, że trzeba przestać ćwiczyć wtedy waga spada, a jak ćwiczę to waga rośnie.
już opadły mi siły i chęci do tego odchudzania od 6 tyg waga stoi w miejscu pokazując raz 60,2 raz 60,3 w najgorszej sytuaci 60,5kg a DZIŚ!!!!!- moja waga poranna obniżyła się do 59,8 kg być może to 0,5kg ale od ważenia piątkowego minęło tylko dwa dni. Od jutra miałam wskoczyć na kaloryke 1700, bo 1600 od właśnie 6 tyg nie dawało rezultatów i teraz nie wiem co zrobić. Pozostać czy podskoczyć o 100kcal w górę. Moja dieta jest dziwna od samego poczatku bo zamiast zmniejszać dawkę kalorii to ja ją podwyższam haha . Długa historia napisania niżej w pamiętniku- jakby kogoś zainteresowała:P
Moja aktywność - spaliłam 30 kcal