Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Najważniejsze jest to aby się nie poddawać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2239
Komentarzy: 36
Założony: 16 kwietnia 2018
Ostatni wpis: 7 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MozeszOsiagnacWszystko

kobieta, 22 lat, Bydgoszcz

154 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji wrócić do wagi początkowej około 50 kg.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 maja 2018 , Komentarze (3)

Do południa było fatalnie. Na śniadanie drożdżówka, obiad się opóźnił i koniec końców zjadłam tylko jajecznicę z pomidorem. Wieczorem już lepiej, ponieważ od 17:32 do 18:33 ćwiczenia. Dziś były dosyć wcześnie ale to i dobrze. Gdybym zaczęłam o 20 pewnie nadal bym ćwiczyłam. No i oczywiście nie zabrakło kawałka placka z lodówki. Miałam ochotę na więcej, ale udało mi się powstrzymać. Dzisiejszy dzień mogę uznać za prawie udany. Jutro zaczynam ostro pracować nad pracami do szkoły. Pozostało tylko 7 do zrobienia, a mam tylko 3 dni. Mam nadzieję, że się wyrobię. 

16 maja 2018 , Skomentuj

Dziś na szczęście miałam wolne od ćwiczeń i mogłam zająć się sobą. No może niedokładnie, ponieważ do poniedziałku muszę przygotować 8 prac do nowej szkoły. Pytanie tylko czy mnie wgl. przyjmą z moimi ocenami. No ale nie będę się tu rozpisywać o moim życiu prywatnym. Ze zdrowym odżywianiem było by dobrze gdyby nie fakt, że musiałam pokusić się o 4 kawałki ciasta. Chociaż nie powinnam się dziwić. Cała lodówka jest przepełniona ciastem i tylko czeka, aż wezmę kawałek. No trudno się mówi. Teraz jak tak piszę przypomniało mi się, że zapomniałam zjeść kolację. Idealne zakończenie tego dnia. Przynajmniej pracę zrobiłam oraz znalazłam 2 zł w gabinecie lekarskim. Jutro miałam iść do szkoły ze względu na 5, którą chciałam mieć na koniec roku szkolnego ale jednak nie idę. Poza tym czekają mnie jeszcze badania, które muszę mieć zrobione aby wgl. ubiegać się o miejsce w nowej szkole. Jak to się mówiło: Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. 

15 maja 2018 , Komentarze (5)

Mimo późnej godziny zdecydowałam się na ćwiczenia. Jest trudno ale się nie poddaję. Oprócz tego jest wiele innych spraw na głowie. Wiem jednak, że dam radę się z tym wszystkim uporać. Do tego już niedługo koniec roku szkolnego. 2 miesiące odpoczynku i odbudowania siebie. Pozostało tylko czekać na wakacje oraz efekty regularnych ćwiczeń. 

14 maja 2018 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzień miał wyglądać trochę inaczej. Rano bieganie, potem ćwiczenia a reszta dnia spędzona na nauce. Ostatecznie pobudka o 10 a właściwie prawie o 11:00. Choć nie powinnam się dziwić jak do 02:00 robiłam pracę na konkurs. Zanim zabrałam się za coś konkretnego zrobiłam sobie śniadanie oraz wypisywałam dane na tyłach prac. Następnie robiłam wędrówki po całym domu aby potem zająć się obiadem. W sumie cały dzień zleciał na nic nie robieniu. W planach były jeszcze ćwiczenia o 16:00 ale zamiast tego zajadałam się ciastem z komunii siostry. Przed południem dowiedziałam się jeszcze, że muszę zrobić 10 bardzo ważnych prac, od których zależy moja przyszłość. Postanowiłam, że w związku z tym nie będę ćwiczyć. Jednak nie odpowiadało mi to i ostatecznie wzięłam się w garść, o godz. 20:00 zaczęłam ćwiczyć to co poprzednio by za dużo nie eksperymentować. Pod koniec dnia mogę śmiało powiedzieć, że jestem zadowolona pomimo zmiany planów. Cały dzień dopełniają jeszcze 2 niespodzianki, które do mnie przyszły. 

11 maja 2018 , Komentarze (4)

Upadłam po raz setny. Znowu zacznę od nowa. Było dobrze ale się skończyło. Na szczęście to tylko chwilowe. Od poniedziałku będzie inaczej. Muszę się podnieść, muszę zrobić to dla siebie. Będzie ciężko, będzie trudno ale nie zamierzam odpuścić. Mogę to zrobić. Jestem pewna, że mi się uda. Tym razem na 100%. Nikt i nic mnie nie zatrzyma. Dość tych widoków w lustrze, dość zamykania się w sobie, dość słodyczy, dość wszystkiego. Tym razem wiem dokładnie po co to robię. 

*Smukła sylwetka

*Pewność siebie

*Zdrowie

*Szczęście

*Nowe życie

Zacznę na serio. Będę mieć plany. Zrobię to czego pragnęłam przez długi czas. A na koniec? Pokaże wszystkim prawdziwą siebie. Nie będę się wiecznie chować i ukrywać. Nie pozwolę na to aby coś lub ktoś rządził moim życiem. Będę po prostu sobą.

5 maja 2018 , Skomentuj

Zaczynam to całe odchudzanie, diety, ćwiczenia. Mam plany oraz ideały, do których dążę. Zawsze chciałam być taka jak inni. Nie potrafię zaakceptować siebie. Nie mogę nawet na siebie patrzeć w lustrze, nie chcę tego. Jestem nieśmiała, skryta w sobie, wycofana. Tak właściwie nie ma mnie. Zaczęłam to robić dla siebie. Głównie dla lepszego ciała, ale i pewności siebie. Początki uświadomiły jakie znaczenie ma dieta. Źle się do tego zabrałam. Kontynuuję to już od początku roku. W sumie efektów nie ma prawie w ogóle. Co prawda cm zniknęły ale ja nadal widzę tamtą mnie w odbiciu. Mam już maj. Chciałam lepszej siebie, ale się nie doczekałam. Codziennie katuje mnie sumienie, że zmarnowałam ten czas. Obijałam się i z tego wszystkiego nic nie wyszło. Miało być dobrze, ale znowu popsułam. Teraz zaczęłam sobie odpuszczać. Codziennie jakaś nowa okazja by zgrzeszyć. Mówię sobie: to tylko jeden kawałek, przecież sobie zasłużyłam. W rzeczywistości wcale tak nie jest. Może zaczynam już przekraczać granicę między zdrowym rozsądkiem? Jeśli sumienie ma mnie katować za każde jedno ciastko, czekoladę, loda to wolę tego nie jeść. W sumie wcale tego nie potrzebuję. To tylko wewnętrzny głos, który tylko czeka aż wyciągnę rękę. To wszystko mnie ostatnio męczy. Mam tego dość. Tylko upadam i płaczę. Nie potrafię się podnieść. Odpuszczam sobie. Wszystko tłumaczę jednym wyrazem: JUTRO. Przeklęte słowo, które jest tylko złudzeniem. Myślę tak codziennie, ale tylko popełniam błąd. Wpadam w pułapkę. Spadam w otchłań. Jednak wiem, że nie mogę się poddać. Mimo tego zmarnowanego czasu nie zamierzam odpuszczać do końca. To wszystko daje mi kopa do działania. Jestem wkurzona, ale i zdeterminowana do tego aby się podnieść i pójść dalej. 

16 kwietnia 2018 , Skomentuj

Jeszcze kiedyś nigdy bym nie pomyślała o tym, aby zmienić coś w swoim życiu. Aby dokonać zmian, zacząć ćwiczyć oraz zdrowo się odżywiać. Gdyby ktoś powiedział mi, że za rok lub 2 lata będę ćwiczyć i zdrowo się odżywiać, nie uwierzyła bym. Teraz patrząc wstecz stwierdzam, że warto było zacząć od razu. Na początku trudno było, ale z czasem stało się to nawykiem. Dziś pozostaje mi tylko poszerzać moje granice. Nigdy nie należy się poddawać. Nie ważne co by się działo.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.