Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 610
Komentarzy: 26
Założony: 2 sierpnia 2018
Ostatni wpis: 5 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lousia

kobieta, 28 lat, Łódź

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 sierpnia 2018 , Komentarze (3)

Witajcie!

Dziękuję za tyle pozytywnych słów wsparcia pod pierwszym wpisem! Już zapomniałam jak potrafią one zmotywować. 

Wczorajszy dzień minął dosyć produktywnie. Oprócz standardowego sprzątania doszła jeszcze produkcja słoików. Tym razem robiłyśmy z mamą ogórki zakąskowe. Podobno są świetne, ale to nam przyjdzie ocenić dopiero za 2-3 dni. Koleżanka z mojej pracy się zachwycała :) Później miałam chwilę dla siebie, którą oczywiście spędziłam na czytaniu książki. W międzyczasie zrobiłam też dla siebie i siostry obiad - gotowana rybka w pomidorowym sosie z pokrojonymi ziemniakami, które wcześniej oprószyłam solą i słodką papryką. Wyszło naprawdę dobre ;) Wieczorem przyjechał D. i poszliśmy na krótki spacer, po którym usiedliśmy na schodach i gadaliśmy tak chyba do 23. Mojej siostrze nagle zachciało się jechać na dyskotekę, więc ją zawieźliśmy, a potem o 2:00 telefon, że już chce wracać do domu :) Na szczęście nie spaliśmy jeszcze, więc szybko zwlekliśmy się z łóżka i znowu wielka wyprawa :) Nawet nie chciało mi się ubierać i pojechałam w pidżamie ;p 

Dzisiaj niedziela, co oznacza, że mogłam się porządnie wyspać. Wstałam po 9  lecz niestety nie zostałam obudzona promieniami słońca rodem z filmowych poranków, gdzie w tle letni wietrzyk delikatnie muskałby firanki, wprawiając je w poranny taniec... Zamiast tego czułam, jakby ktoś mój brzuch potraktował wielkim kamieniem zrzuconym z drugiego piętra. Tak, to był jeden z tych poranków, gdzie wita cię pierwszy dzień okresu ;p 

Teraz D. pojechał do swojego domu nieco się ogarnąć, bo o 14 ma pogrzeb od jakiś bliskich znajomych. Do 16 mam więc chwile dla siebie, bo później przyjedzie po mnie i jedziemy dla niego. Mam więc w planach zrobić sobie jakiś obiad, wykąpać się i dokończyć czytanie książki, bo zostało mi ostatnie paredziesiąt stron. I może uda mi się jeszcze ogarnąć nieco kuchnie i łazienkę :)

Jeśli chodzi o wagę to wynik 86,4 kg został odnotowany w poniedziałek 30 lipca. Wczoraj weszłam na wagę i pokazała ona 85,2! Więc jest spadek! ♥ Następne ważenie planuje w sobotę, dzisiaj i przez kolejne dni nawet nie będzie sensu wchodzić na wagę. Póki co stawiam na jedzenie, ale oczywiście aktywność fizyczna też będzie musiała stać się już wkrótce nieodłącznym elementem codzienności. Niby zleciał mi kilogram, ale już się czuję taka lżejsza... wszędzie. Już się nie mogę doczekać kolejnych spadków :) 

Do następnego!

4 sierpnia 2018 , Komentarze (23)

Witajcie! 

Pierwsza myśl dotycząca założenia tego pamiętnika nasunęła mi się nagle po zobaczeniu pewnej kartki. Niecałe dwa tygodnie temu robiłam małe porządki, podczas których przewinęło mi się z kilkadziesiąt papierów, nad którymi zbytnio się nie rozczulałam. Bez większych emocji lądowały w koszu. Aż w końcu do moich dłoni dostała się TA kartka. Na pierwszy rzut oka była niepozorna. Zawierała tylko kilka wypisanych od myślników skrótów myślowych, które z założenia mój mózg miał w głowie rozwinąć. I tak się stało. Burza myśli zrobiła wielkie zamieszanie w mojej głowie, robiąc podsumowanie ostatnich 7 miesięcy. 

Co to była za kartka? Oczywiście postanowienia noworoczne. Czy któreś udało mi się zrealizować? Tak, ale... to jedno najważniejsze wciąż pozostało nietknięte, zaległe nawet z tego poprzedniego roku. Nie trudno się domyśleć co to było za postanowienie.  

Witajcie. Jestem Lousia ( miało być Lusia, ale niestety było już zajęte :). Mam 22 lata i ważę 86 kg przy wzroście 163 cm. Jak nie trudno się domyśleć, zrobiła się ze mnie taka mała kuleczka, która na obecną chwilę ma małe marzenie - chce schudnąć. Nie jest to moje pierwsze podejście do odchudzania. Kiedyś miałam już za sobą pierwszy sukces (3 lata temu). Gdzie udało mi się ze 100 kg (lat 16) zejść do 65 (lat 19), co w sumie dawało 35 kg na minusie. Miałam też tutaj pamiętnik, z którym wtedy udało mi się zjechać ostatnie 8 kg. Przez rok udawało mi się wagę utrzymywać, jednak przełom nastąpił w momencie pójścia do pierwszej pracy - do cukierni. Tam zaczęło się wszystko zmieniać, powoli był zaprzepaszczany mój sukces - pierwsze 4 kg, potem 8, 10,12, aż doszłam do etapu, w którym w końcu przekroczona została ta magiczna liczba 20kg+. Parę jednak rzeczy zdążyło się w tym czasie pozmieniać w moim życiu, z których jestem dumna - obroniłam pracę licencjacką, zmieniłam pracę na swoją wymarzoną. Kilka razy chciałam wrócić do tego swojego poprzedniego pamiętnika, zacząć od nowa. Z dwa podejścia nawet były, niestety oba nieudane. Dlatego też chce zacząć wszystko od nowa, z zupełnie czystą kartą, z nową nazwą i kontem. 

Mam nadzieję, że małymi kroczkami znowu mi się to uda :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.