Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Michalina611

    Dziś miałam nadzieję na miły dzień.Niestety na nadziejach się skończyło.Zamówiłam sobie fajną wagę którą potrzebuję na jutrzejsze ważenie.Ucieszyłam się że dziś przyszła,paraduję sobie do paczkomatu IN POST,wklepuję co trzeba a tu ….ZONK.Zamiast mojj paczki jest paczka do jakiegoś gościa zamieszkującego stolicę .Nie powiem-wściekłam się                                                                                   Tak więc ważenie będzie trzeba przełożyć bo wizja jazdy tramwajem na wózku inwalidzkim po wagę nie jest szczytem moich marzeń                                                  

   Witajcie kochani ,wczoraj tyle się działo że nie miałam zupełnie czasu na zrobienie wpisu .Na szczęście nie przeszkadza mi to w zdrowym odżywianiu i trzymam się grzecznie planu.O wiele lepiej mi idzie przy kolorowych posiłkach,te wszystkie sezonowe warzywa które się pomału pojawiają są obłędne .

  Nie wiem jak na Was wpływa strajk w szkołach ale u nas staramy się wykorzystać maksymalnie ten czas z dziećmi -wspólne wyjścia,rolki,gry planszowe.Na szczęście jestem na chorobowym bo gdyby nie to mielibyśmy nie lada wyzwanie do ogarnięcia opieki 

ŚNIADANIE : Jajko na twardo,szpinak,pomidor,kromka chleba żytniego                             OBIAD : Ryż i wątróbka duszona z pieczarkami

Dziś piękny dzień za oknem aż żal siedzieć w domu Spacerek zaliczony,mózg dotleniony Teraz czas na chwilę relaxu oczywiście z jakąś książką Dziś wyjątkowo humor dopisuje mimo że musiałam pożyczyć swojemu facetowi auto co zawsze mnie stresuje bo mam kierownicę po złej stronie

   Dziś na tyle na ile mogłam naszykowałam sobie jedzonko na dwa dni.A moje poszukiwnie wagi skończyło się na Kauflandzie ale 95 zł za wagę to ja nie dam bo mi zwyczajnie szkoda Jutro wyruszę może gdzieś dalej jak siły pozwolą

ŚNIADANIE: 2 kromki razowego z sałatą i rzodkiewką                                                         OBIAD : Pierś z kurczaka z marchewką i kasza gryczana                                                    PODWIECZOREK : Szklanka kefiru i ogórek zielony ze szczypiorkiem                               KOLACJA : Ryba na parze ze szpinakiem 

  Ile już miałam prób zrzucenia wagi to nawet już przestałam liczyć Ile nerwów zjadłam po każdej nieudanej próbie i ile słodyczy na pocieszenie .Powiem Wam że już na długi czas straciłam nadzieję że uda mi się cokolwiek zmienić ale dziś jestem po dwóch operacjach.W grudniu tamtego roku badania i tętniak śledziony,szybka operacja … Teraz dwa tygodnie po kolejnej operacji-tym razem ucho i głowa .Wózek i wizja z tyłu głowy że w taki sposób kilogramy będą czepiać się mnie jak rzep psiego ogona i powiedziałam DOŚĆ 

Dlatego jestem tu teraz ,bo razem z Wami będzie mi raźniej 

  Od jutra zaczynam .Nie ważne że nikt nie wierzy w to że się uda ale wcale nie dziwi mnie to po moim paśmie porażek .Ale ważne że ja wierzę i nie biorę pod uwagę innej opcji jak tylko ŻE SIĘ UDA Bo kiedyś przecież musi prawda ???

Więc od jutra lecimy z tematem 

NIE MA WYMÓWEK A BĘDĄ WYNIKI ! ! ! !

Dla motywacji będę zaglądała do Waszych pamiętników ,może znajdę dodatkową inspirację