Dzisiaj zaczęłam dietę, jestem podekscytowana! Cieszę się, ze ktoś układa za mnie plan posiłków, bo sama zupełnie się na tym nie znam i moja własna dieta byłaby monotonna i szybko by się skończyła być może z braku pomysłów, być może z braku odpowiedniej motywacji. Ogólnie nie jestem typem uzewnętrzniającym się, nie jestem aktywna w social mediach, raczej obstawiam stanowisko cichego obserwatora. Nie wiem ile wyjdzie z tego pamiętnika, ale postanowiłam spróbować.
W pierwszym dniu mojej diety czuje się super, chociaż nie obyło się bez przeszkód. Uwielbiam jeść i jestem smakoszem, uczę się jeść różne rzeczy, tak żeby mi smakowały. W taki sposób polubiłam już sushi, owoce morza, oliwki i inne, a teraz jestem na etapie tolerowania kolendry. Z tego względu postanowiłam nie wykluczać żadnego produktu z jadłospisu, zreszta zawsze można go zamienić na jakiś inny. Ale hardo postanowiłam dzisiaj zjeść wszystko zgodnie z planem, wiec odpaliłem na śniadanie owsiankę - totalny koszmar! Tutaj już nie chodzi o smak, bo jest neutralny, ale o konsystencje. Ciężko się to żuje i dochodzi to do takiego momentu, ze mam wrazenie, ze po prostu nie będę w stanie połknąć tej brei... Jak sobie radzicie z owsianka? Lubicie to w ogole? :P