Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem niestety osobą bardzo nerwową, jak coś chcę to muszę mieć to od razu...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21682
Komentarzy: 173
Założony: 28 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 15 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bibusia4

kobieta, 34 lat, Sławoszynko

163 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: nowy rok i nowa ja :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

Witajcie kochane moje!!!

Tak więc rano wstałam i jechałam na zakupy. Nie miałam aż tak bardzo dużo czasu, bo mój tata był umówiony do lekarza, ale zdążyłam sobie kupić kilka rzeczy,a mianowicie: kurtkę kremową, i 3 bluzeczki: zieloną, czarną i białą. Nie jest źle, najważniejsze, że z niczym nie wróciłam  Co do dietki. Rano zdążyłam zjeść 2 kanapki z serkiem i ogórkiem ogórkiem kiszonym. W czasie drogi w samochodzie zjadłam 4 suchary i piłam wodę. Jak przyjechałam zjadłam talerz zupy pomidorowej z ryżem i bułkę, a przed chwilą skibnęłam około 20 winogron czerwonych. Jechałam na plażę rowerem (2 km w jedną stronę), bo blisko plaży jest taki duży rów i tam są kaczki. Wzięłam z domu chleb i 3 bułki i jechałam je nakarmić. Ale się rzucały  A teraz siedzę na vitalis i wypisuję trochę komentarzy do Was dziewczynki  Zmykam zaraz, bo muszę sobie przygotować ubrania na jutro (bo jeszcze nie wiem co ubrać) i wieczorkiem znowu wejdę. Do później kochane- NIE PRZESTAWAJCIE WALCZYĆ Z TYMI OKRUTNYMI KILOGRAMAMI. RAZEM NAPEWNO NAM SIĘ UDA!!!

30 sierpnia 2009 , Komentarze (3)

zmykam spać, jutro czeka mnie dużo chodzenia po sklepach nawet jeśli sobie nic nie kupię ;p

Czuję, że będę miała małe zakwasy po bieganiu, ale dam radę.

Jutro jak wrócę to dam znać jak połowy wyszły. Buźka kochane. Do jutra! Jutro nastanie nowy, lepszy dzień, który doda nam więcej sił do walki :)

 

30 sierpnia 2009 , Komentarze (6)

udało mi się. Biegałam dziś i mówiąc szczerze tego mi właśnie brakowało. Ostatni raz biegałam prawie miesiąc temu i naprawdę wszystkim polecam:) Czuję znowu zapał do dalszego odchudzania. Prawdę mówiąc myślałam, że dzięki jeździe na rowerku będą widać efekty pedałowania, ale bardzo słabo... A po bieganiu efekty widać bardzo szybko. Podczas biegania czuję jak mięśnie ud i brzucha mi "działają" Jestem z siebie dumna choć przez chwilę. Ale pogdryzły mnie komary- aż 5 na jednej nodze! Paweł wstał dziś lewą nogą i z nim nawet nie piszę, jak mamy się kłócić to wolę wcale nie pisać ani nie rozmawiać. Jutro na zakupy, już się nie mogę doczekać. Leżę już w łóżku wykąpana i posiedzę sobie tutaj i poklikam do Was kochane powspierać Was trochę tak jak Wy mnie:) Później jeszcze coś napiszę, bo narazie nie wiem co

30 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

hmm od czego tu zacząć. Po obiedzie zdążyłam zjeść 4 suchary, kubek zupki chińskiej i z 10 flipsów, bo więcej nie miałam. Będę musiała iść do sklepu kupić. Potem zrobiłam sobie kilka zdjęć z przodu, boku i z tyłu żebyście wiedziały jak wyglądam i mnie wspierały kochane, bo dużo pracy przede mną- min. 10 kg. Oto te zdjęcia:

ja z przodu:

 

ja z boku:

 

i ja z tyłu:

 

Po zrobieniu sobie tych zdjęć wsiadłam na rowerek (chociaż szczerzę mówiąć nie chciało mi sie, jestem zła na niego, bo zamiast chudnąć to tyję) ale wytrzymałam około 40 min i spaliłam około 350 kcali (jeżeli dobrze pamiętam) O 19 zamierzam iść biegać i mam nadzieję, że mi się nie odwidzi. Już długo nie biegałam, więc dziś nie będę długo, ale lepiej coś niż nic  Jestem sama w domu,  rodzice jechali do cioci na naleśniki z jabłkiem, dobrze, że nie jechałam, bo pewnie jadłabym i jadła... A co teraz będę robić??? hmmm pobędę tu jeszcze trochę, muszę iść do sklepu. Odezwę się jeszcze wieczorkiem do Was kochane i dam znać czy biegałam czy jednak nie... POWODZENIA KOCHANE W WALCE Z KILOGRAMAMI!

see you later!

30 sierpnia 2009 , Komentarze (4)

który zestaw lepiej się prezentuje na rozpoczęcie roku???

30 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Nastała nudna niedziela, ale próbuję się nią cieszyć, bo jest to ostatnia niedziela wakacji... We wtorek do szkoły, a ja nie wiem co ubrać... Jutro jadę na zakupy, w sumie to moi rodzice jadą, a ja jadę na sępka i mam nadzieję, że uda mi się ich naciągnąć chociaż na jedną parę spodni  14 września mam egzamin na prawko i mam nadzieję, że w końcu zdam. Piszę w końcu, bo teraz będzie moje 4 podejście- oby ostatnie. No i nie będę musiała prosić rodziców żeby ze mną gdzieś jechali. Wsiadę w autko i sama pojadę  Co do mojego nastawienia do odchudzania. Nie zamierzam się poddać i dalej walczyć, ale jestem w takim momencie, że mam ostatkę sił w sobie i zero nadziei jak narazie. Mam nadzieję, że jak zacznę chodzić do szkoły to sie pozbieram. Skończy się siedzenie w domu i myślenie cały dzień nad tym jaka jestem beznadziejna i bezużyteczna. Teraz będę wychodziła rano i wracała o 15, 16... zobaczymy jaki będę miała plan i ile lekcji. Z jednej strony nie chcę iść, bo będzie kupa nauki, a z drugiej koleżanki, dni szybciej mijają, czas szybciej leci i nie myśli się tak o jedzeniu ani o kaloriach... bo jak narazie to ja tylko o tym myślę 24 godz. na dobę. Ale jak pisze szczęśliwa24 co nas nie zabije to nas wzmocni:*** Jak narazie na śniadanie zjadłam 2 kanapki z masłem, serem i ketchupem i 1 jednego suhara posmarowanego dżemem, a na obiad kartofle z sosem i kapustę gotowaną. No i woda niegazowana po której cały czas chodzę do kibelka. Gorzej jak będę w szkole, na każdej przerwie toaleta należy do mnie hehe  dodam zdjęcie i powiecie mi czy mogę być tak ubrana na rozpoczęcie roku czy lepiej będzie biała bluzka i czarna spódniczka...

29 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

dodam na koniec jeszcze kilka swoich fotek, które sobie dziś robiłam i zmykam spać. W sumie nie jestem zmęczona, ale jest pora do spania, więc będę na siłę próbowała zasnąć. Chociaż dziś tyle myśli jest w mojej głowie, że zasnę od myślenia..
Dobranoc kochane i dziękuję, że jesteście ze mną. :***
Każdy ma dni zwątpienia i potknięcia. Ja właśnie w nie wkraczam...

 

29 sierpnia 2009 , Komentarze (4)

NIE MAM JUŻ SIŁ

Tylko tak mogę napisać to co czuję teraz w sobie.

Bezradność, bezsilność, brak nadziei- jednym słowem pesymizm, klapa, załamka...

Stanęłam dziś na wadze i nie mogłam uwierzyć własnym oczom!!!!! Jeszcze nigdy się tak nie poczułam. Byłam pewna, że schudłam, a ja przytyłam!! Waga dzis pokazała mi 66.3! Ale ja nie rozumiem jakim cudem skoro codziennie jeżdzę rowerem 2 godz i mało jem... Codziennie męczę sie zupą z kapusty i wodą i za przeproszeniem k*rwa jakim cudem przytyłam 1.3kg?!!! Nie mam już sił, psychika mi siada. Cały czas myślę o jedzeniu i kaloriach. Jak zjem coś to mam ogromne wyrzuty sumienia i mam ochotę iść wszystko zwrócić w łazience, ale jeszcze ani razu się na to nie odważyłam...Mam silną wolę, ale dziś jestem bezsilna... Jestem zdołowana, nie ma we mnie ani trochę nadziei, że w końcu schudnę do takiego stanu, że będę mogła na siebie spojrzeć w lustrze i powiedzieć sama do siebie: "w końcu! Jestem z siebie zadowolona, dobra robota Natalia"

Ale czy ja kiedykolwiek skieruję te słowa w swoją stronę? Szczerze to bardzo wątpie  Skoro tyję po 2 godz dziennie rowerkowania i jedzenia zupy kapuścianej (jeżeli można ją w ogóle nazwać zupą, bo jest okropna) to co ja mam zrobić żeby schudnąć. Muszę powrócić do biegania, dzięki bieganiu udało mi się zrzucić chociaż te kilka kg. Od jutra zaczynam, koniec żartów. Może w ogóle nic nie będę jadła tylko piła wodę??? Naprawdę nie wiem co mam robić, czuję, że potrzebuję  pomocy, niech ktoś mi poda dłoń...

28 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

konto na tej stronie mam juz baaardzo długo, a dopiero dziś dodam swój pierwszy wpis...Jakie to dziwne i głupie. Po co ja tu w ogóle piszę?? Mam nadzieję, że osoby tutaj będą mnie wspierać w odchudzaniu. Napewno doda mi to więcej siły i chęci do dalszej walki. Wiem,że wszystko zależy ode mnie, ale "bliskość" drugiej osoby wiele może mi dać:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.