Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od 7 miesięcy jestem MAMĄ mojego małego cuda Antosia uczę się nią być, to głównie ostatnio zajmuje mi mój czas i właśnie dlatego,że nią jestem muszę to zrobić dla NIEGO....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5938
Komentarzy: 17
Założony: 4 lutego 2010
Ostatni wpis: 24 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewcia19latek

kobieta, 36 lat, Kokosanka

154 cm, 87.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 marca 2016 , Komentarze (6)

Nie mam pojęcia co powiedzieć jak się wytłumaczyć powiem tylko tyle ,że znowu się nie udało i nie mam pojęcia czy kiedykolwiek mi się uda....dlaczego????sama nie wiem dlaczego sama sobie to robię.......a już było tak fajnie wykupiłam dietę SD na vitalij trzymałam się jej jakiś czas i efekty były waga leciała w dół tak się cieszyłam.....i wszystko po raz kolejny zaprzepaściłam....czuję,że sama sobie nie poradzę tylko gdzie szukać pomocy????w domu nie mam co liczyć na męża,zajęty sam sobą ....potrafi tylko mnie jeszcze dodatkowo dobić....jest mi tak strasznie źle nie chce taka być nie potrafię się przyzwyczaić do tego ciała ,nie widzę swoich stóp gdy patrze w dół,tak...taka jest prawda kręgosłup mi wysiada ból jest coraz częstszy i mocniejszy...płakać mi się chce na to wszystko nie wiem jak długo jeszcze...mam wspaniałe dziecko przecież on powinien dawać mi tyle motywacji i daje tylko ja nie umiem naprawdę nie umiem tego wykorzystać.......Ja wiem każda z nas matka siedzi ze swoimi dziećmi w domu poświęca się im ja to wiem ja rozumiem ,że nie tylko ja tak mam że ciągle widzę tylko pieluchy,sprzątanie i gary ja wiem...ja Kocham swojego synka i nie wyobrażam sobie,że mogłoby go nie być,ale czuję takie zmęczenie,ze przestaję się cieszyć każdym dniem z nim....nie mam chwili dla siebie mój mąż wraca z pracy ledwo wejdzie  to zaraz wychodzi idzie na podwórko do garażu mówi ,że musi coś zrobić a tak naprawdę nic nie robi przepraszam robi wszystko żeby tylko nie przyjść do domu i mi nie pomóc czy przy dziecku czy przy obowiązkach domowych.W moim domu to ja zajmuję się wszystkim dosłownie wszystkim jego obowiązkiem jest ...praca 8 godzinna 5 dni w tygodniu już.....od sierpnia tamtego roku remontuje pokój dla naszego synka i w dalszym ciągu nie nadaje się do zamieszkania przez małego zawsze jest jakaś wymówka....bo nie ma tego bo pogoda nie taka zawsze coś....szczerze gdyby zajmował się dzieckiem sama bym już to zrobiła ,a tak nie mam jak....mój synuś już wszędzie drepta jest strasznie energicznym dzieckiem wszystko go interesuje musi dotknąć najlepiej spróbować wszystkiego...ile mogę to robię ile mi na to A pozwala....tzn.remontuję cała resztę w domu...malowanie tapetowanie wkręcanie kołków wszystko oczywiście z dzieckiem bo jakże inaczej....na fachowców nas nie stać więc sami tzn ja sama muszę robić jeśli chce mieć czysto i ładnie a wszystko tylko dla dziecka inaczej bym tego nie robiła,u syna w pokoju trzeba zrobić wylewkę niestety tego właśnie nie jestem w stanie sama z dzieckiem zrobić...dlatego czekam....nie pracuję,mieszkam u mężą nie mam swoich pieniędzy czuję się zaniedbana,wykorzystywana na każdym kroku i w zamian nie dostaję nic nawet jednego małego dziękuję ....nawet w urodziny nic kompletnie nic zwykły normalny dzień.....czuję jakbym na nic nie zasługiwała .....oddalamy się od siebie jest coraz gorzej a on uważa,że ciągle jest dobrze wystarczy mu ,że rozmawiam z nim i już problemu nie widzi prosiłam go tyle razy ,żeby mi pomógł że potrzebuję pomocy,że  jest mi źle ciężko ,że potrzebuje czasu tez dla siebie,żebym mogła schudnąć wziąć się za siebie potrzebuje wsparcia a nie ciągłej wyrzutów BO ZNOWU JESZ!!!!! tak jem raz dziennie ,ale wieczorem bo w dzień nie mam na to czasu bo muszę wszystko sama ogarnąć...bardzo się zmieniłam mam 28 lat i nie mam siły dalej tego ciągnąć... odkąd zaszłam w ciąże  on czuje się PANEM a ja hmmmm nie mam pracy ,swojego mieszkania i dodatkowo jestem mamą której obowiązkiem jest zapewnić godne,bezpieczne życie dziecku. Wiem,że  muszę poukładać sobie wszystko w głowie wyrwać się z tego życia odejść od męża zabrać małego bo On ciągnie mnie w dół,a aj sobie na to pozwalam....tylko żeby było gdzie pójść mieć za co żyć A ma zaledwie rok więc jak.......przepraszam zamiast o diecie to ja o swoim życiu ....ale gdzie jak nie tu...do kogo jak nie do Was...

16 listopada 2015 , Komentarze (2)

hej jestem dziś 4 dzień na diecie i muszę się pochwalić, radzę sobie świetnie mimo braku czasu jakoś to ogarniam a dodatkowo co mnie bardzo zdziwiło ból nóg jest dużo mniejszy, dodatkowo mam więcej energii wystarczyło tak niewiele ,a zarazem tak wiele zmienić, a czuję się znacznie lepiej... jestem na diecie smacznie dopasowanej był to dobry wybór, nie chodzę głodna nie podjadam. Wczoraj byliśmy w odwiedzinach u znajomych było winko ciasto , a ja wyciagnelam swoje jedzonko...myślałam, że będą namawiać bo niedziela i co tam jeden kawałek, ale mile zaskoczenie otrzymalam dodatkowe wsparcie.Wszystkim zastanawiajacym się nad wykupieniem diety mówie stanowczo tak!!!!życzę miłego dnia:

13 listopada 2015 , Komentarze (3)

Witam,rozpoczęłam jestem z siebie dumna tyle razy chciałam to zrobić i w końcu...ha motywacja silna i tego muszę się trzymać, kilka ważnych dla mnie słów o których zapomniałam ....zapomniałam o sobie o tym ,że też jestem ważna,a dziś ktoś mi je właśnie przypomniał i co głowa do góry:))) dziś 13 piątek a ja tryskam energią i świetnie tego mi było trzeba w te pochmurne dni...byle więcej takich 13 piątków :))))o i najważniejsze zaczynam  zmianę właśnie od tej daty....zmianę nie tylko mojego ciała ,ale i życia........BY TEN UŚMIECH SIĘ POJAWIAŁ

10 listopada 2015 , Komentarze (6)

Wstałam rano i co....ból nóg tzn łydki nie dają za wygraną, kręgosłup... wszystko wysiada dłużej nie mogę pora coś z tym zrobić, ale nie sama dlaczego??? bo nie potrafię próbowałam i mój plan nie wypala zawsze jakaś wymówka i znowu tekst ...JUTRO!! kilka kapsułek jakiś specyfików do tego żele i co jakoś daje się przetrwać kolejny dzień.....a wystarczy tak niewiele po prostu zrzucić te kilogramy żeby zacząć normalnie żyć a przecież cel i motywacja ma na imię Antoś więc powinno być łatwo bo czego nie robi kochająca matka dla swojego dziecka....nikogo w życiu nie kochałam z taką siłą więc dlaczego nie mam na tyle siły by schudnąć dla niego....on potrzebuje mnie  każdego dnia...

Antoś ma już 7 miesięcy nasze najukochańsze cudo oczko w głowie mamusi:)) minęło już tyle czasu, a moja waga stoi szczerze jem jak mam czas, czasem raz dziennie fakt wieczorem jak mały już śpi wtedy przypominam sobie ...no przecież dziś nic nie jadłaś a już ta godzina!!!i chyba tu jest problem nieregularne posiłki i do do tego wieczorem. Mąż pracuje,a jak wraca z pracy zajmuje się swoimi męskim pracami więc tak naprawdę ciągle dzieckiem i domem zajmuję się ja nie mam czasu dla siebie, pewnie pomyślicie a jak mały śpi?no właśnie Mały w ciągu dnia urządza sobie dwie drzemki po 20 minut jest bardzo żywym dzieckiem i bardzo ciekawskim, uwielbia towarzystwo dlatego właśnie każda czynność wykonywana przeze mnie jest razem z moim synkiem co niekiedy to wielki wyczyn cokolwiek zrobić przy nim:)) wiem,że dla większości z nas to zwykła codzienność i nie powinnam w ogóle wspominać,ale to jedyne miejsce gdzie będę mogła sobie trochę ponarzekać może trochę potraktuję to jako terapie dla siebie .....dlaczego?? w kolejnym wpisie wyjaśnię dlaczego ....każdego dnia dziękuję Bogu,że żyjemy....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.