Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze byłam okrągła. Mimo tego doskonale radziłam sobie w życiu. Wszystko i wszyscy w okół nawet nie zauważali ze mam kilkadziesiąt kilogramów za dużo. Bo zawsze odważna, uśmiechnięta, pełna szalonych pomysłów... Dziś jest zupełnie inaczej. Wszystkie swoje niepowodzenia zwalam na swoją wagę i wygląd. Pozostały mi tylko resztki optymizmu i uśmiechu. Jeszcze nie mam żadnych problemów ze zdrowiem.. i chciałabym ich uniknąć. Dlatego walczę..

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1189
Komentarzy: 19
Założony: 11 lutego 2009
Ostatni wpis: 29 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pannal

kobieta, 38 lat, Szczecin

173 cm, 126.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 2015rok z wagą dwucyfrową!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 września 2014 , Komentarze (3)

Mam kg mniej. Jakoś mało cieszy. 

Ogólnie nic mnie nie cieszy, bo Babci już nie ma. Muszę się z tym oswoić.

23 września 2014 , Komentarze (3)

Jestem wściekła na siebie! Waga ciągle ta sama. Nic się nie zmieniło. Treningi są. Dziś poćwiczyłam z Mel B. Nie jestem wstanie poprawnie wykonać wszystkich ćwiczeń, ale uwielbiam ją. Będę ćwiczyć z jej zestawami ćwiczeń. Z jedzeniem nadal to samo. Do południa pięknie, po południu dupa. Wrrrrrrrrr.... 

Stare ciuchy oddałam. Nowe kupowałam na ścisk, bo przecież tak dobrze mi szło odchudzanie... i teraz ledwo co się dopinam w spodniach, a w taką pogodę przecież nie będę latać w leginsach i lekkich tuniczkach. 

NIECH SIĘ PANIENECZKA WRESZCIE OGARNIE! ZMARNOWAŁA PÓŁ ROKU!

17 września 2014 , Komentarze (2)

Zepsułam wagę. Chyba to znak, że jest bardzo źle. "Mąż" się cieszy, bo uważa, że mam bzika na punkcie ważenia się i tego, że ciągle tyje. On tego nie widzi, pewnie dlatego, że mnie kocha. Muszę kupić nową, marzy mi się taka na wypasie z analizą składu ciała. Może ktoś coś poleci? Ale waga problemu nie rozwiąże, nie sprawi, że się ogarnę.

Ruchowo jest bardzo dobrze. Jeszcze nie miałam takiego miesiąca, żeby w jego połowie mieć przejechane 220km na rowerze. Dzisiaj stopuje, bo mam @ i muszę ogarnąć mieszkanie, ale jutro pewnie pójdę pomaszerować lub pojeździć na rowerze. 

Z dietą bardzo słabo. Do południa jest super. Jem co 3 godzinki, to co zaplanowałam. Gorzej popołudniami i wieczorami. Maksymalnie ciągnie mnie do słodkiego i słonego. Jak zaczynam jeść o 15 to kończę o 20.  Non stop coś w buzi. 

Nie, nie, nie .... nie użalam się nad sobą. Po prostu staram się być ze sobą szczera i nie chcę już szukać usprawiedliwień na to co robię ze swoim zdrowiem i ciałem. Nie szanuję go, niszczę. Życie ucieka mi przez palce, a a siedzę na kanapie i tylko to obserwuje. A potem po nocach nie mogę spać, bo o tym myślę. 

DOBRA ENERGIO PRZYBYWAJ! ZMOTYWUJ MNIE! OGARNIJ! BŁAGAM!

13 września 2014 , Komentarze (2)

Trochę mnie ta jesień zaokienna zniechęca. Mogłabym siedzieć całymi dniami pod kocykiem, z cieplutką zieloną herbatą i fajną książką. A tu trzeba się ruszać. Ten tydzień nie był najlepszy pod tym względem. Pod względem dietowym do końca też. Ale jest sukces - udało się powstrzymać tendencję wzrostową. Waga stanęła. W następnym tygodniu zobaczę spadek. Na pewno!!!

Edit: Mimo pochmurnego nieba pobiłam dziś swój rekord rowerowy:) Było super! 

Ps. Ciekawe czy jutro będę w stanie ruszyć nogami ;)

11 września 2014 , Skomentuj

Wszystko pięknie ładnie tylko nadal słodkie rzeczy same wchodzą mi do buzi. Jest ich zdecydowanie mniej! Nadal jestem mega niewyspana. Nic mi się nie chce... mogłabym leżeć na kanapie i jeść. Muszę się wyspać, muszę to ogarnąć, bo inaczej strzele sobie w łep. Muszę też więcej pić, bo może to przez to jestem wiecznie głodna.

Oby do weekendu!

10 września 2014 , Komentarze (4)

Jestem mistrzem...w znajdywaniu wymówek ;( Osiągnęłam poziom ekspert! 

Chyba trzeba zmienić plan. A może najpierw go stworzyć?! I robić wszystko po kolei, małymi kroczkami, a nie wszystko na raz. Inaczej chyba nie da rady, to odchudzanie inaczej nie zadziała.

Cel pierwszy zdrowego życia - wysypiać się. Spać przynajmniej 5-6 godzin na dobę! Mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu uda mi się zrobić z tym porządek i zacząć regularnie, zdrowo sypiać. Dziś wieczorem startuję z przyzwyczajaniem się.

9 września 2014 , Skomentuj

Ajajajaj...nabroiłam. Poniedziałek mijał przepięknie. Małe, zdrowe, pożywne posiłki regularnie co 3 godziny. Cudowny, szybki spacer do pracy. W niej mnóstwo klientów, więc trochę gimnastyki. Byłam z siebie taka dumna i co? I dupa. o 21:30 zjadałam się ciastem drożdżowym ze śliwkami. Masakra. Do 24 prasowałam i płakałam. Ciągle siebie zawodzę. Czasami zastanawiam się po co mi takie życie skoro sobie z nim nie radzę.

Mam tylko nadzieję, że dzisiaj będzie już bez wpadek. Tak bardzo mi wstyd przed sobą, a jeszcze bardziej przed całym światem.

8 września 2014 , Komentarze (5)

Startuję... po raz enty! Ale się nie poddaję! Tym razem się uda! Przecież zgubiłam prawie 20kg w tym roku, no ale 5 przybyło :( Może powinnam przestać zakładać ile i do kiedy schudnę?! Może powinnam wreszcie wcielić w życie to co wszystkim powtarzam, że po prostu chcę zdrowo żyć, a chudnięcie to tylko efekt uboczny?! Ale te wszystkie słodkości, orzechy w czekoladzie, drożdżówki i te nieszczęsne chipsy i frytki nie pozwalają mi spać. Ooo... i jeszcze pieczywo - to też mnie gubi. Powinnam zmienić pracę. Pracując w cukiernio-piekarni raczej z niego nie zrezygnuję. Masakra!Trzeba się ogarnąć! Nastał czas odmiany mojego niefajnego życia! Ahoj przygodo!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.