Normalnie jestem z siebie dumna. Od dwóch tygodni regularnie chodzę na aqua areobik. Nie dość, że zajęcia pozwalają się porządnie zmęczyć (czytać zrzucić zbędne kilogramy) to są też świetną zabawą (tutaj czas na reklamę - polecam wszystkim kochającym wodę).
Największym wrogiem szczupłej i zdrowej mnie, jest stołówka pracownicza. Odkąd zaczęłam nową pracę niestety zrobiłam się okrąglejsza. Dlaczego spytacie. A mianowicie po prostu z czystego lenistwa nie chciało mi się gotować, więc chodziłam na obiady do stołowki firmowej. Moje prywatne śledztwo wykazało, że oprócz tego że jedzenie jest średnio dobre i raczej niezdrowe, zawiera prawie we wszystkim duże ilości mąki (no może trudno by ją znaleźć w kompocie, ale kto wie).
Dlatego też w ramach zmiany nawyków żywieniowych (trudne słowo) postanowiłam gotować w domu (jeszcze trudniejsze słowo). Nie chwaląc się gotuję dobrze, ale tutaj trzeba zrobić coś szybko i zdrowo, więc jest okazja do poszerzania horyzontów kulinarnych :)
W każdym razie kończąc przydługawy wywód mój - od dwóch tygodni w większości przynoszę własne jedzenie do pracy, co skutkuje lepszym samopoczuciem (psychicznym) ale też brakiem wzdęć i bólów brzucha, które te towarzyszyły mi przez ostatnie parę miesięcy.
A soczewica - dziś po przeszukaniu trzech sklepów udało mi się ugotować zupę własnego pomysłu. Zdrowa, mało kaloryczna, oczyszczająca i bardzo smaczna!
Polecam!