Cześć dziewczyny,
jakieś dziwne te ostatnie dni... Przeglądając Wasze pamiętniki zauważyłam, że nie tylko ja mało jadłam. Niestety brak czasu to duży wróg :(
Mój weekend wypadł średnio z racji tego, że oczywiście nie jadłam zbyt wiele... Wczoraj tylko 3 posiłki (plus mały jogurt) z czego pierwszy ok. 12!! Dziś pewnie też nie uda mi się więcej zjeść, bo w zasadzie dopiero co zjadłam śniadanie. Niestety przez nadmiar pracy (fizycznej) nie miałam siły ustać na nogach a co dopiero ćwiczyć. Dostałam niemiłosierny wycisk, dlatego musiałam odespać. Dużo kalorii spaliłam, oj dużo ;)
Praca nie jest na stałe, więc już niedługo wrócę do normalnego trybu życia. Każdy grosz się przyda, a ja muszę przecież odkładać na nową garderobę. Mam nadzieję, że osiągnę swój cel i będę mogła udać się na mega zakupy :D To też jest dla mnie super motywacją - nowe ekstra ubrania, ah jak ja kocham zakupy... Jednak jak narazie wychodzę z założenia, że jako świnka z ponad programowymi kaloriami, nie będę dobrze wyglądać w tych wszystkich ciuchach które mam na oku. Co oczywiście nie oznacza, że chodzę jak łachudra :P
Dziś mam więcej siły i czasu, dlatego zrobię chociaż 15 min intensywnego cardio. Bolą mnie ręce i nogi, dlatego nie chcę się przeforsować, bo później w pracy upadnę na twarz :P
Tak mi się marzą jakieś fajne krótkie spodenki!!