Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie chce być dalej wielorybem z problemami zdrowotnymi !!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29319
Komentarzy: 144
Założony: 16 stycznia 2010
Ostatni wpis: 5 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marika234

kobieta, 48 lat, Toruń

170 cm, 93.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do lipca bez wstydu wskoczyć w bikini ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 października 2010 , Komentarze (1)

Za oknem zimno, temperatura ok 2 stopnie, ale to nic trzeba przeczekać. Ostatnio moja dieta to głównie ryby, małże i inne owoce morza, ale może być nawet mi smakują, jak za tym mają iść efekty, to trzeba sie przyzwyczaić. dzisiaj dietkowo , 1 h masażera , a co jeszcze to zobaczymy. Miłego dzionka. Pozdrawiam

13 października 2010 , Komentarze (3)

W końcu wróciłam, po długim pobycie w szpitalu. Organizm się zbuntował, jak dostarcza się mu snu ok 4 godz. dziennie i pracuje ponad siły, to i tak długo wytrzymał.Teraz obiecję spac chociaż 7 godz dzienne i nie przesadzać z pracą. Wracam do walki z wagą, własnymi słabościami, dziwne, że mimo leżenia w łóżku waga stoi w miejscu. Mam nową dietę wzmacniającą, zobaczymy jak działa, będę ją testowała na sobie, bardzo dużo w niej jest ryb. Dzisiaj dietkowo z ćwiczeń to tylko spacerek, bo do aktywności muszę wracać stopniowo. Pozdrawiam i miłego dietkowania

16 września 2010 , Komentarze (4)

Mimo brzydkiej pogody jestem pełna energii, chyba po wczorajszym wieczorowym rolkowaniu. Uzależniłam się już od rolek, jak nie mogę jeździć to jestem nieszczęśliwa, więc znalazłam sobie oświetlony plac i jeżdżę wieczorem jak nie mam czasu o normalnej porze. Zimą przerzucę się na łyżwy i jakoś dotrwam do wiosny. A póki co to dzisiaj od 6.00 jeździłam 1,5 h na rolkach, był też już masażer 30 min. Więcej nie zdążyłam , bo muszę iść do pracy, jak nie będzie padać, to wieczorkiem pośmigam sobie na rolkach. Dietka jest, tylko waga mnie nie lubi i znowu stoi, ale najważniejsze, ze nie idzie w górę. Muszę przeczekać , widocznie tak już mam. Miłego dnia, mimo pochmurnego nieba. Pozdrawiam

14 września 2010 , Komentarze (3)

Dzisiaj wstałam o 4.00., poranna kawka, 1 h masażer , 200 brzuszków, to tak na rozpoczęcie dnia. Dzisiaj mam wolne więc cały dzień poświęcę dla siebie, zrobię sobie małą przyjemność, kąpiel w czekoladzie (jest super). Wypróbuje swoje nowe buty do chodzenia, ze śmiesznymi podeszwami, co je tak reklamują, że rzeźbią sylwetkę- ciekawe, czy to nie bujda. Póxniej wskoczę w dresik i idę biegać po sklepach, trzeba zaopatrzyć się w jesienną garderobę, bo nic na mnie nie pasuje. Nawet kurtki nie mam, bo moja stara jest w rozmiarze 52 , jest okropna, jak bezkształtny worek. Zaczęłam mieścić się w rozmiar 42 , pierwszy raz od 7 lat, cudowne uczucie, eh...Przepis na dzisiejszy dzień: duża dawka humoru, 1 porcja uśmiechu i naładowanie akumulatorów na cały tydzień. A z przyjemności to czeka mnie jeszcze fryzjer i kosmetyczka. Miłego dnia. Pozdrawiam

9 września 2010 , Komentarze (6)

Dzisiaj było od rana bardzo aktywnie, 5.00- 30 min masażer, 6.00. 1 h łyżworolek. Dzisiaj spotkałam  dawno nie widzianych znajomych i co po prostu mnie nie poznali. Nie dziwię się im, bo pamiętają mnie jak nosiłam roz. 54 a teraz 44 (góra)-42 (dół). Wszyscy znajomi bliżsi i dalsi kogo  bym nie spotkała, co znali mnie jak byłam większa pytają się jak ja to zrobiłam. A ja nic tylko zapraszam ich na portal vitalli. Żadne diety cud nie działają, ważne jest nastawienie i zdrowe odżywianie. Jestem bardzo zmotywowana do dalszej walki, takie komplementy od rana to najlepszy kop. Koniec ze słabościami, miło jest jak się jest podziwianym i słyszy się tyle komplementów na temat swojego wyglądu, tym bardziej jak przez ostatnie lata nic człowieka nie spotykało miłego i cały czas słyszałam jaka ja to jestem gruba, jak bardzo przytyłam itd. Jestem dumna z siebie, z tego co osiągnęłam, chociaż wiem , ze jeszcze długa droga do ideału,ale jestem już w jej połowie. Miłego dnia. Uciekam do pracy.Pozdrawiam

6 września 2010 , Komentarze (2)

Oszalałam na punkcie rolek, jeżdziła bym w każdej wolnej chwili. czuję się jak duże dziecko, zaczynam o 6.00., jeżdzę g 1 h , później jeszcze 1 h masażer i idę do pracy. Po powrocie też mam zamiar iść na rolki, tym razem z córką. Ciekawe, że nawet nie mam zakwasów, choć tak wszyscy mnie straszyli.Dzisiaj dietkowo, na śniadanko twaróg z pomidorem i duża kawa z mlekiem. Uciekam do pracy. Miłego dzionka. Pozdrawiam

2 września 2010 , Komentarze (2)

Zakupiłam sobie dzisiaj łyżworolki, co tam, ze koleżanki się ze mnie śmieją , .ze mi odbiło. Może i tak, ale jeżdzenie na rolkach jest super lepsze niż rower. Dzisiaj odrazu po zakupie je wypróbowała, przejechałam 2 km i chyba ja na pierwszy raz to za dużo , bo bolą mnie łydki. Na łyżwach jeździłam ze 20 lat temu, ale tego się nie zapomina. Mam zamiar jeździć codziennie rano,przed pracą, bo wtedy mam chwile. Myślę, że mój organizm szybko się przyzwyczai. Dzisiaj było dietkowo, bez szaleństw. Koleżanki twierdzą, że rolki to głupi pomysł, bo zamiast schudnać to rozbuduję sobie tylko mięśnie nóg. Ciekawa jestem co Wy o tym sądzicie, bo nie chciała bym mieć grubszych nóg niż mam. Dobrej nocki

31 sierpnia 2010 , Skomentuj

Dziękuje za wsparcie i porządnego kopniaka. Oglądałam swoje zdjęcia gdzie było mnie 20 kg więcej, nie chce tak już więcej wyglądać. Dzisiaj dzień zaczęłam od ćwiczeń, na śniadanko była sałatka z pomidorów z serkiem włoskim. Samopoczucie lepsze, choć jeszcze nie do końca. Motywatory włączone, koniec z obżarstwem, nie warto ulegać pokusie, bo ze skutkami trzeba ciężko i długo  walczyć. Zakupiłam sobie wczoraj slim aque, do rozpuszczania w wodzie, tak dla polepszenia samopoczucia. Nie wiem czy ten preparat jest skuteczny ale spróbuję, przez miesiąc będę go testowała na sobie. Przeprosiłam się z aerobikiem i dzisiaj się na niego wybieram. Mam nadzieję, że ta moja niemoc była chwilowa i więcej nie wróci. Póki co to mam postanowienie, że będę dalej walczyć. A teraz uciekam już do pracy. Miłego dzionka. Pa.

30 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Jest tragicznie, coś  się ze mną dzieje, ciągle jestem głodna i chociaż coś zjem, to i tak ciągle bym jadła. Nie chcę zaprzepaścić swoich osiągnięć, ale nie wiem jak sobie z tym poradzić. Dzisiaj cały czas jem i jem i latam do wc, mam roztrój żołądka. Jestem zła, niewyspana, spuchnięta i nie mogę na siebie patrzeć. Chyba mam kryzys, może coś muszę zmienić. Pomocy !!! Boli brzuch, boli głowa i nic się nie chce, a tyle mam dzisiaj pracy , że nie wiem jak ja to ogarnę. Samopoczucie fatalne z domieszką pesymizmu. Dawno tak nie miałam Nawet na fitnes dzisiaj nie idę, bo mi sie nic nie chce. Nie ma co ładnie zaczynam tydzień. Mimo obżarstwa waga narazie bez zmian 82 kg.

23 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Waga drgnęła w tym tygodniu o 200 g i nic więcej się nie dzieje. Mam jeszcze sznsę aby do końca sierpnia osiągnąć wagę 80 kg , niby jeszcze 2 kg ale jak tak dalej pójdzie to nierealne. Na osiągniecie ostatniego etapu daję sobie czas 1 roku i zobaczymy. Sadek jest minimalny przez moje ostatnio nieregularne posiłki i za mało snu ok 4-5 godz na dobę. Mój organizm pewno reaguje tak na stres i chroniczne zmęczenie. Przez nawał pracy chodzę ciągle zmęczona, na ćwiczenia też mam mało czasu, ale myślę ,że to się w końcu unormuje. na urlopie też nie odpoczęłam, bo ciągle prześladowały mnie telefony z pracy i w rezultacie urlop musiałam zminimalizować z 10 dni planowanych na 3 dni. Najbardziej wkurzające jest , to że wszyscy w pracy mają normalne urlopy, tylko nie ja. Najgorsze jak się pokarze, że za dużo się umie i nie można odmówić, bo ma się dzieci na utrzymaniu i niemożna sobie pozwolić na komfort nie pracowania. Jestem przepracowana,mój organizm domaga się odpoczynku, bo ostatnio zdarza mi się zasypiać nawet na stojąco.Dzisiaj poniedziałek, a ja się czuję jakby wekendu wogóle nie było. Cały wekend remontowałam pokój dzieci, bo niedługo wrzesień i chciałam im zrobić niespodziankę, położyłam tapety, pomalowałam sufit, parapety i drzwi, nad oknem zrobiłam gładzie.Czeka mnie jeszcze sprzątanie po remoncie, ale już prawie się z tym uporałam. Zastanawiam się po co kobiety wychodzą za mąż, w moim przypadku to jest bez sensu. Czuję się jak facet jeśli chodzi o obowiązki,  a przecież zasługuję na to aby kiedyś poczuć się jak kobieta., bardzo mi tego uczucia brakuje. Nie zanudzam was dłużej. Miłego dzionka.    

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.