Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie chce być dalej wielorybem z problemami zdrowotnymi !!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29321
Komentarzy: 144
Założony: 16 stycznia 2010
Ostatni wpis: 5 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marika234

kobieta, 48 lat, Toruń

170 cm, 93.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do lipca bez wstydu wskoczyć w bikini ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2010 , Komentarze (6)

Dzisiaj dzień pomiarów, ciekawe czy coś się ruszyło. Niewiele, bo tylko 200 g ale coś na obwodach niektórych części spadło. Zaczynam pić więcej wody, zmniejszyłam porcję kalorii z 1200 kcl do 1000 kcl i mniej ruchu bo ostatnio przesadzałam.Wstałam o 7.00. zrobiłam 100 brzuszków, o 8.00. śniadanko (twarożek z pomidorami - pychotka), obiad talerz zupy warzywnej, podwieczorek kiwi, kolacja kanapeczka z rybka i świeżym ogórkiem.Wieczorkiem masaże na brzuch, kremik wyszczuplający i o 21.00 spanko. Następne pomiary 14.02., ciekawe czy te niewielkie modyfikacje coś dadzą. Dziekuję wam wszystkim za wsparcie, mimo niewqilkich efektów nie mam zamiaru się poddać. Pozdrowionka. A na dworze pięknie świeci słoneczko, marzy mi się wiosna...  

6 lutego 2010 , Komentarze (1)

I znowu waga stoi w miejscu jak zaklęta . Od tych ćwiczeń ciało robi mi się twarde, zastanawiam się czy aby nie przesadzam z ilością. czy może wiecie, czy od nadmiaru ćwiczeń można przytyć i wręcz odwrotnie zamiast schudnąć przytyć, bo tego bym nie chciała. Czy lepiej jest ćwiczyć powoli, czy może robić szybkie powtórzenia ? Co jest lepsze aby skutecznie chudnąć i nie nabierać przy tym nadmiaru tkanki mięśniowej. Tak sobie myślę, że może lepiej najpierw schudnąć a potem zacząc ćwiczyć. Jak myślicie ? Ja mam już kocioł w głowie, bo z jednej strony bardzo chcę pozbyć się cielska, a z drugiej strony nie chcę przy okazji zmienić się w grubego muskulasnego babo-chłopa. Ot i masz babo placek...

1 lutego 2010 , Komentarze (4)

 wkońcu waga idzie wdół, zaczęłam jeszć 5 mniejszych posiłków i podziałało, a już myslałam, że stanęłam w miejscu. zauwazyłam,iż o porach wyznaczonych na jedzonko naprawdę m ój organizm woła jeść , pomaga mi w tym alarm ustawiony na komórce, który dzwoni gdy zbliża się pora posiłku. Saram się nie przekraczać 1000 kcl -1200 kcl dziennie i oczyiście ćwiczyć. Dzieciaki mnie pilnują abym się ruszała, bo nie chcą mieć grubej mamy. dzieki wam napewno wytrwam. Pozdrowionka

29 stycznia 2010 , Komentarze (4)

Witajcie, za oknem pruszy śnieg, jest pięknie. Idę jutro z dzieciakami na sanki trzeba troche poruszać się na powietrzu. wkońcu waga drgnęła az 1 kg mniej ale dobrze ,ze nie więcej. Cały czas dietka, chyba za duzo  , bo nie ciągle gania, ale nie chce ni się jeśc a to najważniejsze. Dzieki za wasze wsparcie, dzięki wam jeszcze sie trzymam.

26 stycznia 2010 , Komentarze (4)

Witajcie, dzisiaj zrobiłam sobie wolne od pracy, bo nadzwyczajnie do niej nie dojechałam. na dworze było - 27 stopni, czekam jak odmarźnie mi samochód. Ale to nawet dobrze będę mogła sobie poćwiczyć i wkońcu przygotować sobie jakiś pyszny niskokaloryczny posiłek.

Sniadanko I:

twarożek z pomidorami, herbata bez cukru

Snadanko II

4 mandarynki, sok marchewkowy 1 szkl.

Obiad

warzywa duszone na patelni ok. 400g

Kolacja

sałatka z ogórka, sałaty i tuńczyka, herbata

i oczywiście przez cały dzień 2,5 l wody mineralnej wszystko jes pycha i przynajmniej można sie najeść i nie mysleć o słodyczach.

Udało mi się zrobic dzisiaj już 150 brzuszków i jestem z siebie zadowolona. Im dłużej trwa dieta z każdym dniem moje samopoczucie się poprawia. Powiesiłam na lodówce swoje najgorsze zdjęcie i jak tylko mam ochotę coś podjeśc to na nie patrzę i mi się odechciewa. Spróbujcie naprawę działa. Trzymajcie się.

 

25 stycznia 2010 , Komentarze (2)

Załamka , cały czas dietka tylko waga spada powolutku. Nie poddam się dopóki nie osiągnę celu. Nawet nie jestem już tak głodna, zapycham sie pomidorami , ogórkami i sałatą. Zamiast słodyczy mandarynki i pomarańcze.Codziennie ćwiczę po 20 min, robię brzuszki narazie 50 i będę codziennie zwiększać o 5. Trzymajcie za mnie kciuki.

17 stycznia 2010 , Skomentuj

Witajcie, dzisiaj zamnieżam zacząć od ćwiczeń na moim nowym sprzeciku. Masażer poćwiczy za mnie ja go tylko włączę, ale proste.

Sniadanko I

Bułka razowa z szynką, herbata bez cukru

Snadanie II

pomarańcza

Obiad

barszcz czerwony plus 1 krokiet z kapustą

Kolacja

sałatka z pomidora, cebulki i białego sera

i oczywiscie przez cały dzień dużo wody.

 

17 stycznia 2010 , Skomentuj

Witajcie dopiero zaczęłam, a już jest cieżko.

Siadanie I

4 pomidorki, kromka chleba z szynką i kubek kawy z mlekiem

Sniadanie II

4 kiwi plus jogurt 150 g

Obiad

1 klops , ziemniaki, buraczki

Kolacja

1 szkl soku marchewkowego, sucharek

W sumie nie jestem głodna bo zapijam głód wodą, ale ciągnie mnie do słodkości. Muszę udowodnić sobie, że jestem silna. Trzymajcie za mnie kciuki.

16 stycznia 2010 , Komentarze (2)

Musi mi się udać, przez to cielsko nie  mogę normalnie funkcjonować. Zamówiłam sobie masażer i będę ćwiczyć. Od jutra dieta nisokaloryczna i zero słodyczy, daję sobie rok do osiągnięcia celu. Licze na wsparcie, to moja już chyba 12 próba, przeważnie dochodzę do połowy diety i koniec.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.