Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Justyna jaka jest każdy widzi...że sparafrazuję naszego rodzimego twórcę:) a co do odchudzania...chcę być szczupła...ot po prostu..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12638
Komentarzy: 68
Założony: 5 marca 2010
Ostatni wpis: 15 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ju5tynka

kobieta, 40 lat, Wrocław

174 cm, 114.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 marca 2015 , Komentarze (3)

No dokładnie tak jak w tytule, próbuję po raz kolejny. Mam już dosyć siebie w obecnym stanie skupienia. Chcę żeby było lepiej, chcę się lepiej czuć i lepiej wyglądać... tylko dlaczego to jest takie trudne? Pełna motywacji ruszam do boju. Dzień się zaczął cudownie i zamierzam to kontynuować.:)

15 października 2014 , Komentarze (2)

Zjadłam dziś nadprogramowe jabłko i gruszkę:) ale za to pojeździłam na rowerze, czyli aktywność fizyczna jest:) A jakże!!! I dziś zdałam sobie sprawę z tego, dlaczego mimo tego, że jem w sumie wg jadłospisu diety czuję się jak klucha - no przecież ja mam okres!!! Czyli wszystko jasne. Ale i tak jestem dzielna bo nie jem już drugi tydzień żadnych słodyczy!!! Ale jestem z siebie dumna:) i nawet mnie jakoś specjalnie nie ciągnie. Nie ma to jak zróżnicowana dieta:)

13 października 2014 , Komentarze (2)

tak jakoś mi dziwnie od wczoraj....niby nie jadłam dużo, właściwie nawet chyba mniej niż powinnam, ale jakoś tak się czuję jakbym nie do końca zgodnie z dietą się poruszała. dziwne uczucie....

12 października 2014 , Skomentuj

:D

wiedziałam, że pierwszy tydzień jest największy spadek, ale nie spodziewałam się aż 2 kilogramów w dół...Super, bardzo mnie to zmotywowało. teraz czeka mnie większe wyzwanie- teściowa przyjeżdża na kilka dni...to jest większe wyzwanie niż najbardziej restrykcyjna dieta;) mam nadzieję, że to przeżyję, i że ona przeżyje jedzenie tego co ja i w normalnych ilościach. Nie chcę się przyznawać przed nikim, że się odchudzam, a już najbardziej przed nią. w ogóle wie tylko mój mąż no i Wy. tak jest mi łatwiej nikt nie pyta jak mi idzie, nie muszę się tłumaczyć, wyjaśniać itd. W pracy jak nie jem tego co wszyscy, to po prostu wymyślam jakąś wymijającą odpowiedź i wszyscy się na to łapią, więc tez jest spoko. Sport uprawiałam zawsze, więc powrót do bardziej eksploatacyjnych zajęć nikogo nie dziwi. także ogółem spoko. Damy radę:) Mam nadzieję, że w przyszłą sobotę jak stanę na wadze zobaczę kolejny kilogram w dół i pierwszy krok milowy zostanie osiągnięty. A dziś w jadłospisie pyszny obiad - makaron z pieczoną dynią, czosnkiem, serem żółtym i orzechami:) mniam. Miłej niedzieli:))))

10 października 2014 , Komentarze (2)

HAHAHAHA:) pełna radosci sobie piszę, bo dziś kolejny dzien pełen sukcesu:) po pracy poszłam na basen, popływałam troszkę, kilometr do mojego wyzwania- 32 km w miesiac do przodu;P pewnie kanału LA MANCHE bym nie przepłynęła, ale staram się jak mogę. Z jedzeniem też dziś spoko, cały dzień byłam poza domem więc nawet nie miałam kiedy poczuć pokus jedzeniowych:) zjadłam to co miałam przygotowane i luz. I oto chodzi by unikac pokus:D Aż się nie moge doczekać aż stanę na wadze i sprawdze czy mój upragniony kilogram poszedł w dół...a może nieco więcej?:)

9 października 2014 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień zakończony sukcesem:) w nagrodę wieczorem wieczorem poszłam sobie do kina- Służby Specjalne - naprawdę polecam. co prawda musiałam nieco zmodyfikować obiad, który miałam w diecie, bo nie wzięłam do pracy swojego, ale zjadłam praktycznie to samo co było w przepisie:) a Dziś na pewno też się uda:)

7 października 2014 , Komentarze (5)

a więc dzień pierwszy przechodzi do historii jako dzień udany. chociaż mnie kusiło - dałam radę, taka o jestem dzielna:) urocze śniadanko, jeszcze bardziej uroczy obiad i mniej urocza, ale zawsze, kolacja - a na deser wizyta u dentysty:) zobaczymy jak będzie jutro...oby równie super:D

6 października 2014 , Komentarze (2)

No i tak to...Od jutra z każdym dniem będę stawała się co raz chudsza i znowu piękna:) dostałam dziś swój jadłospis i zaczynam, już przygotowałam sobie obiad na jutro do pracy - odrobinę zmodyfikowany, bo w przepisie było awokado, a ja nie lubię. A tak poza tym nastawienie mam dobre, dziś na pożegnanie ostatnia czekolada(pocieszam się, że czeka mnie dziś jeszcze mnóstwo pracy nad projektami więc spalę:) a od jutra już tylko to, co w rozpisce.

4 października 2014 , Komentarze (5)

Właściwie to nie wiem czy powinnam się cieszyć, że znów spotykam wasze kochane mordki czy smucić, że nów muszę się odchudzać...Ustalmy zatem, że jest remis:) Czemu tak bardzo przytyłam? po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się jeść z nerwów i stresu. Na początku nie zdawałam sobie z tego sprawy, a potem było już po robocie...Moja poprzednia praca doprowadziłam mnie do stanu, w którym jestem obecnie, ale nic to  - praca zmieniona - psychicznie odpoczywam:)))) Teraz priorytet dla mnie to schudnąć do rozmiarów, w których czułam się mniej więcej dobrze - czyli 17!!!! kilogramów temu. Czemu to jest takie trudne? Mam nadzieję, że będziemy się wspierać nawzajem i każda z nas osiągnie upragnioną wagę. Trzymam za was kciuki (i za siebie też oczywiście).

Powodzenia!!!

14 lipca 2012 , Skomentuj

|P dwóch latach od mojego ostatniego odchudzania wracam znowu....Po co? Bo z 63 zrobiło się znowu 70 czyli niebezpiecznie blisko w stosunku do tego, co było przed caaałym odchudzaniem, a do tego, co było, nie chce absolutnie wrócić. Pierwszy tydzień wiadomo - rezultaty cudne, zobaczymy jak pójdzie mi dalej....jedno jest pewne, na chrzest siostrzeńca chcę założyć moją zajebiaszczą czerwoną, sukienkę z typu "sam sex":) mam nadzieję, że się uda:))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.