Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rocznica


Niedziela ostatnia marcowa

Poranna waga w strefie poniżej-paskowej.

Łydki wciąż bolą.

Kacyk niewielki.

Sprzątanie, wszędzie śmierdzi cifem, ajaxem, calgonem...

 

Rok temu, 11 marca zapisałam się do vitalii. Na początku pisałam tylko na forum, w wątku o pływaniu. Pamiętnika jakoś wtedy nie zauważyłam. Pierwszy wpis pamiętnikowy pochodzi z 25 marca.

Miałam wtedy świeżo przytyte 63 i pół kilograma.

Gdyby na Wy i gdyby nie vitalia - dobijałabym pewnie teraz do siedemdziesięciu.

Dzięki wam - nie. Dziękuję Wam, że nie.

 

Wieczorem.

Rower był, powrót pod wiatr. 30 km z ogonkiem. 407 kcali spalonych. Po powrocie padłam. Znowu. Czemu tegoroczny wysiłek na świeżym powietrzu tak mnie wyczerpuje??... Przychodzę i padam na tapczan z odlotem umysłowym... Jestem taka zmęczona, że nawet nie mam siły jeść.

W związku z tym zasysanie zmniejszone, rzadko przekraczam 1290. Co, odminusuwując wydatek kcali na rowerze, daje bardzo miły sercu wynik.

...znowu bełkocę


ps

a to moja laurka dla Was - kolory wnętrza mojego domu - szkło, metal, niebieskość, blask, odrobina beżów...

gdy rano zaczynałam pisać - słońce przebiło się przez chmury i ostrymi promieniami łaskotało mnie w ramię i w muszelki na oknie



  • renianh

    renianh

    28 marca 2010, 22:48

    Fajnie tak rocznicowo zmieniać wagę w dół .Ja też pewnie już niedługo zamienię kije narciarskie na spacerowe ,póki co daję odpocząć mięśniom po mega wysiłku.

  • dziejka

    dziejka

    28 marca 2010, 22:46

    ale masz wysprzątane ,jak na święta .Pozdrawiam

  • skorpionela

    skorpionela

    28 marca 2010, 22:26

    pozdrawiam rocznicowo!

  • savelianka

    savelianka

    28 marca 2010, 22:26

    ja uwielbiam kiedy w moim domu tak pachnie:) tez wiele zawdzieczam vitalii

  • pinia0

    pinia0

    28 marca 2010, 21:55

    Ten belkot ma moc, lubię moc!!!! pozdro!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.