Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 11.


 

Dzis niestety dostalam @... brzusio boli... Ale nie zrezygnowalam z cwiczen. Biegalam 20 min. Rowerek zostawilam na wieczor, niedlugo sie przejade...

Troszke sie rozchorowalam i musze sie oszczedzac... Jutro ide do kina na ,, Zacmienie''... napisze czy fajny...

 

Mialam male spiecie z mama... mysli ze znowu wychudne i wpakuje sie w jakis chorubsko. Ale ja juz dostalam nauzke. Bardzo porządną... Chce tak schudnąc aby się tym nacieszyc. Przez dlugie lata.. I zrobic to powoli ale sie nie obijac. Znalazlam fotke sprzed miesiaca. Wazylam jakies 2 kilo wiecej... Ale roznica jest...

 

 

 

Nie mowcie ze mialam sie z czego odchudzac:P

Aby hm poprawic sobie troche humor kupilam sobie nowe spodenki:D

 

 

Przy okazji zobaczylam ze mieszcze sie rowniez w stare, zawsze mialam z nimi problem zazwyczaj byly przyciasne lub wogle nie dalo sie w nie wejsc:p

 

 

 

A wystarczylo troche pocwiczyc:)))

 

Dzis

1.owsianka

2.Jogurt ananasowy 250 g

3.Pomidorowa z ryzem, makaron ze szpinakiem i grzybami

4. 2 nektarynki

Obiad byl dosc obfity, dlatego kolacja taka skromna:)

  • Parisss

    Parisss

    28 lipca 2010, 21:37

    ładnie Ci idzie ;) spodnie leżą jak ulał ;)

  • Kazar.

    Kazar.

    28 lipca 2010, 20:33

    bardzo dziękuje i zapraszam do znajomych :)

  • Kazar.

    Kazar.

    28 lipca 2010, 20:26

    a co ćwiczyłaś? masz świetną figurę!

  • Reptylia

    Reptylia

    28 lipca 2010, 20:15

    Masz śliczne,zadbane,zgrabne dłonie(a to dużo o człowieku mówi)-hihi sory ale nie byłabym sobą gdybym tego nie napisała xd Spodenki bardzo fajne-możesz mi je oddać=D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.