Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest szansa


Chyba jutro na wadze nie będzie tak źle. Cały tydzień ciężko pracowałam, żeby odpokutować weekend. Pokuta nie była taka tragiczna, wręcz przeciwnie: rowerek, basen, sauna. Tylko tanga nie było :(, bo "książę małżonek" ma muchy w nosie. Do końca życia tych facetów nie zrozumiem, a przynajmniej swojego.

Nawet jak waga mi się jutro nie spodoba, to i tak uważam, że nie jest źle. Wszystkie spodnie ze mnie spadają. W każdym razie te, które mieściły się na moim grubym tyłku, bo pół szafy jest takich, których i teraz wyżej niż do kolan nie wciągnę hihi.

A tak w ogóle to dietka i ruch mi służy, bo mimo cichych dni w domu jakoś funkcjonuję. A co! Nie dam się!

  • ewaneczka

    ewaneczka

    2 marca 2007, 16:06

    ach te ciche dni. Lepiej żeby ich nie było...u mnie jak są to z dietką nie daję rady. denerwuję się i zaczynam jeść ponad plan. Na szczęscie nie pamiętam kiedy ostatnio były ( a wcześniej bywały nader często:) Jak widzę Twój paseczek wagi to jakbym widziała swój :) Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.