Wczoraj byłam z moim Misiakiem na imprezce u znajomych w nowym mieszkanku i było suuuuperowo. Za niecały miesiąc biorą ślub, a ja jestem świadkową :-) Strasznie fajna sprawa. I szykuje się dużo miłych chwil. Najpierw wyjazd panieński nad morze z dziewczynami, potem wieczór panieński, ślubik, wesele i poprawiny na działeczce, hehe. Zazdroszczę im troszkę, że wchodzą w nowy rozdział życia i budują sobie od podstaw swoją własną rodzinkę. Ale w sumie ja sama nie jestem na to jeszcze gotowa. Narazie jest mi dobrze tak, jak jest. Z resztą sama też w pewnym sensie wchodzę w nowy rozdział. We wrześniu obrona pracy i do roboty... Może firmę założę z Misiakiem, albo z koleżanką... i będę robić karierę hehe.
PS. Muszę szybko znaleźć kieckę na ten ślub!