i z żałości
(no bo jak można warczeć na kogoś, kto pomaga?..)
więc ze złości i z żałości JADŁAM
!!! po prostu nocne kanapkowe obżarstwo !!!
swoją drogą, bardzo smaczne mi te kanapeczki wychodziły
dzisiaj na wadze tylko 30 deko więcej
ale może nocne obżarstwo, jak czekolada, na wadze jest widoczne dopiero o dwóch dobach?
i jeszcze ten deszcz!!!! albo pada, albo siąpi, albo kropi, albo robi mokre powietrze . . . wrrrrr
rowerowe kółka wilgoć otula
patyki mech wilgotny obrasta
nie cierpię nie móc!
melefretete
30 września 2010, 22:41Cężko z tą jej dietą bo w sumie dostaje teraz kiepski żarełko bo Whiskas... Mam ją od niedzieli i nie miałam czasu iśc do zoologicznego po lepszą karmę .Natomiast dostaje mieszane suche i mokre jedzenie .Żadnych domowych wynalazków bo ja nie gotuję ostatnio wcale , mleka tez nie. raz dostała odrobinę tylko.
kitkatka
29 września 2010, 23:00mnie dobija ale pokus jedzenioych nie mam. W nocy już nie jadam od dwóch miesięcy. Nie możeszomus wlać tymi kijami i pokopać oponki w rowerze? Zawsze to jakaś forma ruchu i nie trzeba wychodzić na deszcz. Pozdrówka
elkati
29 września 2010, 20:32to ja muszę sobie sprawić na okazję powrotu na V... to może jednak nie chudnąć??? No mokro obrzydliwie jest ale bywało gorzej??? ;)
joannnnna
29 września 2010, 17:41ja tez niecierpie deszczu, ale kochana na wszystko jest metoda - wkladaj kurtale przeciw deszczowa, kije w dlon i ruszaj w swiat... ja tak robie choc na poczatku zawsze mam opory przed wyjsciem na taka pluche... po przebytym pierwszym kilometrze zdanie zmieniam i uwazam taki marsz za czysta przyjemnosc... polecam !!!
wiktorianka
29 września 2010, 17:37hejka Jola....zyje jeszcze...samobojstwo nieudane hehehhehe.....a tak na powaznie u mnie tez dzis caly dzien pada....od 3 dni nie biegalam....roznosi mnie wrecz.....dzisiaj mimo, ze slabam wybieram sie na zumbe...zeby choc troche ruchu...bo oszaleje.....co dziwne....mam takie uczucie jak gdyby pluca mi sie powiekszaly i brakowalo miejsca na nie wewnatrz mnie.....musze sprawdzic czy po wysilku to uczucie minie....jesli tak to uznam, ze jestem prawdziwym sportowcem :)))))......pozdrowionka
uleczka44
29 września 2010, 17:23Jesteś dla siebie dobra i niedobra, na przemian. To tak jak metoda kija i marchewki. Dlaczego?
jolaps
29 września 2010, 14:34Zamiast tej złości spróbuj się uśmiechnąć. Przecież to nie tragedia. Widocznie Twój organizm tego się domagała. O ile wiem codziennie tego nie robisz. Nie warcz. Wyjdzie na to ,że osoby im szczuplejsze tym złośliwsze. Powodzenia
elasial
29 września 2010, 14:18Na Ciebie nawarczano za pomoc,czy Ty nawarczałaś za pomoc? Skutek jednakowoż był- smaczne kanapki + czekolada = nagroda?30deko,toż to dla Ciebie malusi pikuś!!!!
luckaaa
29 września 2010, 14:08Kanapeczki chyba nie powinny byc takie zlosliwe jak czekolada. Moze jutro juz ich nie bedzie ! U mnie waga zlosliwie stoi i nie wiem , czy kopac ( szkoda nogi ) , czy potluc w drobne kawalki, france jedna : (
baja1953
29 września 2010, 13:49Z miasta już wróciłam, ale na jutro zapisałam sobie Twoje polecane środki... W tej chwili jestem wysmarowana szamponem Nizoral i wietrzę się przy otwartym oknie...Nawet przyjemnie... na wadze plus jeden kg... Ty się ciesz, Kobieto... Jesteś szczupła, mało ważysz, na wadze tylko plus 30 dkg, podjadłaś sobie pysznych kanapeczek no i Ciebie nie swędzi... Szczęściara:)
Levis1977
29 września 2010, 12:47ale tak mi szkoda tego wszystkiego, z mozołem zdobytego, że resztkami sił próbuję się nie poddawać. Bez sensu. Tyle miesięcy na topie i taki zwał. No nic, zobaczymy jak będzie dalej. Ty jakieś gramy wrzucasz, więc póki co jest ok :-D
Elamela.gd
29 września 2010, 12:43u mnie przestało padać :))))) u ciebie też przestanie !!!! i ma być jeszcze złota polska jesień :)))))
BasiaR.
29 września 2010, 12:33Czasami tama pęka i następuje gwałtowne obżarstwo. Skąd ja to znam ?
Spychala1953
29 września 2010, 12:23chcieć. Jolka jak Cię znam to Ty coś na tę nie moc wymyślisz. Buziaki:-)))