tę w sobie
obcięłam jej blond_głowę i nie ma, już jej nie ma!!!
była ze mną - była mną ponad 5 lat
i chwatit!!!!
TERAZ JESTEM SZARA
perłowa, mglista, srebrno-beżowa, szaro-błękitna, błyszcząco-kurzowa
wszystko zależy od światła, zużycia, oka i oceny patrzącego, i ciepła
środowo-vitaliowo do godziny 15 bardzo ok.
brzoskwinia, kukurydza z kolby obgryzana, 3 tyciunie kanapunie,
herbatek owocowych i leczniczych nie zliczę, 1 pokrzywa i jedno siemię mielone
na patykach po Stasia
mżyło cały czas
Na moście Poniatowskiego i przed placem Zwycięstwa skorzystałam z kabanów, trudno!, ale te miejsca to deszczowy wygwizdów, brr
Przepatykowałam 4,7 km
Przeszłam w tym roku już 420,36 km. Ale wciąż idę.
Po powrocie, na własną zgubę chyba, skończyłam robić kosmicznie aksamitną ogórkową. Z lekko rozgotowanymi kartofelkami. Nieprzesoloną.
Zużywam całe zapasy silnej woli, by nie podjadać wciąż i wciąż. Ograniczam się do czujnego okrążania garnka i pożądliwego łypania okiem. Jak synek wróci z nocnego roweru i zje jeszcze michę, to wystawiam garnek na balkon i przykrywam pokrywkę kamionką. To zapora na kota córczęcego i na moją pożądliwość.
Na kolację Staś dostał cieplutką chałkę z prawdziwym masłem i kubas ciepłnego czekoladowego kakao. Ja zadowoliłam się chałką bez masła i kilkoma łykami zimnego mleka.
Idę spać, bo się zaraz jeszcze rozczulę nad swoim losem. Nad niedolami odchudzaczki!
istoria
30 września 2010, 10:53marzę całe życie :) I nic z tego nie będzie, bo mam pigment nie taki i skórę za bladą... Mamy coś wspólnego - ja patykuję po Młodego po Moście Łazienkowskim. Pomacham Ci następnym razem ;) Serdeczności
NowaJa84
30 września 2010, 10:51ładny kolorek:) Powiedz mi jak mierzysz sobie odleglosc z kijkami? tzn skad wiesz ile kilometrów akurat zrobiłaś? Uzywasz jakiegos urzadzenia? Pozdrawiam w ten deszczowy dzionek:)
zarowka77
30 września 2010, 10:25jak ja lubie takie polki;))) a wlosy jak wlosy;) twarzy nie widac;))
masztalski
30 września 2010, 10:18jest nas dwie ! Szkoda tylko że klejone wydania nie wytrzymują ;nawrotów: Pozdrawiam !
masztalski
30 września 2010, 09:45tylko jedna czy też lubisz???
Elamela.gd
30 września 2010, 09:33Kiedyś czytałam Sapkowskiego, wszystko co mi "wpadło w rękę" Niestety jak czytam to jem :((((( biedne jest życie odchudzaczki :(((((
dora77
30 września 2010, 09:33moja ciotka tamtej zimy jako ze po swietach zostało mnóstwo jedzenia to powynosiła na noc na balkon a rano zonk........... wszytsko zjadły koty sąsiada, miłego dnia
haanyz
30 września 2010, 09:33Gdybym miala Twoja wage i figure tez bym sobei lewitowala wokol wagi wakacyjnej i bylo by mi z tym bardzooooooo dobrzeeeeeeeee
Elamela.gd
30 września 2010, 09:30Najważniejsze, żebyś się dobrze czuła w nowym kolorze :))) jak nie "postarza" to jest ok !!!!! Pozdrawiam serdecznie i dzięki za wyjaśnienia !!!!
haanyz
30 września 2010, 09:07kolor cudny, cieply, ale i tak lubilam Cie jako blondynke! I narobilas mi smaku na ogorkowa! I co ja teraz poczne? bede musiala ugotowac!
anna.helena
30 września 2010, 08:49hej Jolu :)))))))))))))) kolor wyczesiku bardzo mi sie podoba a zmiany są potrzebne; sama ściełam se z kudeł do pasa po samiutkei ramionka:)))))) musze Ci powiedzieć (pewnie już pisałam), że od Ciebie zaraziłam się kijaszkami i smigam z nimi, gdy mam na to czasik i już też jakieś km konkretne mam za sobą - ale to dopiero poczatek długoletniej miłości kijaskowej :)))))))) za motywację w tym temaciku serdecznei dziękuję - super jest zgapiać rzeczy dobre :)))) co do tekstu piosenki to autorem jest formacja IWONA; przesyłam dwa lineczki, chwilowo nei mam czasiku na szpery w necie, ale jak wpiszesz w wyszukiwarkę to znajdziesz na pwniaka:)))) mi te kawałki podobają się bardzo, są życiowe,, choć przerysowane; bardzo energetyczne do sportu - własnei z tymi utworami biegam albo kijaszkuję: http://www.lastfm.pl/music/Iwona; oraz drugi lineczek: http://kulturaonline.pl/ratunku,niestety,swietne,teksty,iwony,tytul,artykul,5356.html - na stronkach muzycznych jest tego mnóstwo :))))))))))0 mam nadzieję, ze Ci się spodoba - mi bebeszki rusza pozytywnie :)))))))))) dobrego dzioneczka .... ciekawa jestem jak przetrwała ta ogórkowa ?????? dobrego dnia
uleczka44
30 września 2010, 08:06To bardzo piękny kolor, ale bardziej dla pani w moim wieku, Ciebie widzę w takich wlosach, jak na zdjęciu głównym. One sa w klimacie niepokornym.
Zoozanna
30 września 2010, 07:50To może przy okazji zdekapitujesz też moją, ale tą wewnętrzną. Siedzi w mojej głowie i podszeptuje, że boczek i słodycze nie tuczą :-). Włoski są dokładnie takie, jak je opisałaś, więc powinnaś być zadowolona ze zmiany. Hm, do Sapkowskiego chyba jeszcze nie dorosłam, ale Chmielewską uwielbiam, "Wszystko czerwone" i "Całe zdanie nieboszczyka" to moje ulubione. O Teresce i Okrętce nie wspomnę.
luckaaa
30 września 2010, 06:19Piekny kolor ! U nas to sie mowi popielaty blond na ten odcien : ) A z ta ogorkowa...., to lacze sie w bolu wspolodchudzaczki : )))
mikrobik
30 września 2010, 05:21"Kobieta zmienną jest..." i dobrze. Sama myślę o takim zdekapitowaniu blondynki, ale bardziej radykalnym (w sensie koloru oczywiście).
otulona
30 września 2010, 00:38A książki u mnie te same - hihi! Może oprócz Kinga :-)
dziejka
30 września 2010, 00:01właśnie się dowiedziałam co to znaczy dekapitacja.Księgozbiór masz powalający.Dobrze Staś trafił z taką babcią.Buziaki
kitkatka
29 września 2010, 23:31mam wrażenie, że taki kolor postarza. Najbardziej pasuje mi u Ciebie kolor i fryzurka z Twojego avatara. To chyba taki pod naturalny, prawda? Pozdrówka
baja1953
29 września 2010, 23:26Wyszlachetniałaś...:) I to tło...No, no... "Nieboszczyka męża" też mam, mam zresztą wszystkie książki Chmielewskiej... Pozdrawiam Twoją silną wolę...Tylko łypiesz? Ja jestem taka biedna, taka drapiąca się, że...żrę jak maszyna, wiesz , z tej biedy...:) Pozdrawiam..;)
Levis1977
29 września 2010, 23:24Nie zwykłem ściemniać :-P