Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
się zniechęciłam ociupinkę


wywołana do tablicy wołaniem Levisa - uprzejmie informuję, iż nie zaniedbałam wpisów

tylko ... nie mam co pisać

tylko ... nie mam o czym pisać

 

(to copy od Matki Spółkującej) :

Nie chudnę.

Ale się odchudzam.

Końca nie widać.

Od siebie mogłabym jeszcze dodać, iż nie potrafię i nie moge i nie mam czasu, by WIĘCEJ się poruszać oraz że nie mogę bardziej ograniczyć ilości i kaloryczności wchłaniania, bo wtedy robię się głodna i rodzą się we mnie kompulsy...

 

ale, chryste, jestem na diecie 1100-1500 kcali od ponad półtora roku, odżywiam się bardzo racjonalnie i bardzo zdrowo, dużo-błonnikowo i obficie_mokro - czy waga nie mogłaby wreszcie spaść do pożądanego przeze mnie poziomu???!!!

troszeczkę poniżej 55 kg!!! ale powyżej 53, naprawdę JUŻ NIC mniej!!!

wtedy naprawdę dałabym już spokój.... !!!

Bo mam, kurwa, zastój !!!!

(oj, musiałam sobie rzucić mięskiem, malutkie ono przecież i niepubliczne...)

owszem, kilogram z nadmiaru wakacyjnego zrzuciłam, ale dalej ni huhu!!! cholerny zastój!!!

 

nie bedę pisała przez jakiś czas o wadze i osiągnięciach vitaliowych, to w trosce o własne zdrowie, żeby mnie szlag nie trafił, albo co?

 

chodzi za mną pisanie o wakacjach

chodzi za mną pisanie o miejscach, które kocham

myśli moje krążą w miejscach, gdzie przeżyłam śmiertelnie_niebezpieczne/grożące_kalectwem przygody

i w miejscach, gdzie bajki z dzieciństwa okazały się rzeczywistością

  • joannnnna

    joannnnna

    7 października 2010, 13:47

    pisz pisz o wakacyjnych przygodach - w koncu tu nie trzeba tylko pisac o tym co sie zjadlo... kazdy temat do pisania jest dobry... a waga? jak to waga - swoje humory ma, ale pewnie niedlugo jej przejdzie :)

  • sspaula

    sspaula

    7 października 2010, 13:29

    eh, coś wiem na temat zastojów.... teraz mój się waha 58-60 i mnie to dręczy!!! nie mogłoby być jak kiedyś 54-56??? popieprzone to jest..... TRZYMAM ZA NAS KCIUKI KOCHANA:*

  • BettyBoop6778

    BettyBoop6778

    7 października 2010, 13:27

    Jola, ja sie chyba zle wyrazilam. My MIESZKAMY razem z tesciowa. Nie angielski jest problemem. Mala uwielbia chodzenie na angielski. Problemem jest to, ze w srody pozno wracam. Mala siedzi sama w swoim pokoju, jest juz zmeczona, nudzi sie i teskni za nami... Moja coreczka NIE CIERPI zostawania z babcia... Bo moja tesciowa jest babcia beznadziejna... Bo dla mnie to nie jest opiekowanie sie dzieckiem - danie podwieczorku i pojscie sobie ogladac tele...Nie chodzi mi o wiele... Zeby czasem Malej cos poczytala, albo zwyczajnie POROZMAWIALA... Przeciez ma do cholery video i moze sobie ta pieprzona telenowele obejrzec pozniej... Moja tesciowa I TAK nie wychodzi z domu, wiec nie jest to dla Niej ZADNE poswiecenie... Nie mowie, zeby Mala prowadzala do parku, czy kina, by Jej kupowala prezenty. Zeby TYLKO z Nia porozmawiala... Ale Ona woli pogadac z przyjzciolka z Francji przez telefon...

  • walia

    walia

    7 października 2010, 13:21

    to pisz o tych ciekawych miejscach... kto powiedział, że na V. trzeba tylko o odchudzaniu? :P - co do tematu "wirtualnych" pamiętników - raz taki ktoś chciał dodać się do moim znajomych, ale od razu wyczuwasz, że to jakieś sztuczne i właściwie tylko sobie idiota/tka jaja z ciebie robi, więc znajomość szybko się kończy... na usunięciu ze znajomych się u mnie skończyło... nie wiem, co dalej z tym "wirtualnym" pamiętnikiem się stało. Pozdrawiam PS. a ja Ciebie kojarzę z akcji anty FB i nawet podpisywałam się u Ciebie dwa razy :). pozdrowionka!

  • Spychala1953

    Spychala1953

    7 października 2010, 13:19

    zniechęca do chudnięcia jak zastój. Brakuje motywacji, ale Ty się Jolka nie zniechęcaj bo będzie nudno. Miłego popołudnia:-))

  • bebeluszek

    bebeluszek

    7 października 2010, 13:03

    ja sie juz wiewiora boje...bo jak mu tylko opowiadam o zumbie to musie oczy swieca....a jak mowisz, ze na Pana i Wladce widok tak dzialal.....to ja nawet nie chce myslec co zrobi wiewior! i to na dodatek wyglodnialy!!! :D

  • benatka1967

    benatka1967

    7 października 2010, 12:58

    ale pisz !!!

  • ancra

    ancra

    7 października 2010, 12:57

    ano trwaj w tym stanie, ano pokonuj nerwy, ano testuj na sobie owa cierpliwosc. uzbrojona w cierpliwosc, odporna na wyswietlacz wagi i wszelkie pokusy lodowki, przekonasz sie, ze warto. ktos w koncu musi ustapic. a z zastojem - witaj w klubie:) przetestowalam to wielkokrotnie na sobie. pozdrawiam

  • bebeluszek

    bebeluszek

    7 października 2010, 12:47

    to masz co ja! walek permanentny! nawet przy mojej najnizsze j w zyciu wadze w wieku lat 19, i tak sterczal! nie ma bata...odchudzanie tu nie pomaga. ta cholera jest genetaczna! moze sporbuj cwiczen okolo taliowych: brzuszki, grzbiety i inne takie. albo wybierz sie na konsultacje z trenerem. widzisz, ja sie z moim psychicznie godze, bo mam hormony w nieladzie a one sie z walkiem lubia. ale moze tobie sie uda! trzymam kciuki!

  • Sasanka91

    Sasanka91

    7 października 2010, 12:45

    wiem co czujesz tez miałam zastój ok mc ale teraz waga coś ruszyła czego i tobie życzę ;*

  • bebeluszek

    bebeluszek

    7 października 2010, 12:32

    ....ja chce posluchac tych ostatnich.....plizzz jolu.....plizzzz.....a na zastoj....hmmm...moze wiecej bialka a mniej weglowodanow (w tym owocow???). a ruszac sie wiecej nie musisz! no nie musisz! jest bosko!. jola a moze to po prostu miesnie tyle waza??? a wygladasz juz jak chcesz??? bo moze ty wcale nie musisz chudnac???? buzka kochana! mimo wszystko! no i opowiedz mi bajke!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.