Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wczoraj chciałam napisać, że TO działa


... ale dzisiaj już nie jestem taka pewna ...

Chodzi o to Zimowe Terminatorowanie.

Dwa dni intensywności na siłowni. Dwa dni nocnego odśnieżania.

Spalam dziennie ponad 1000 kcali. Z tego 2/3 aerobowo.

Podaż kaloryczna w normie.

 

 

Odezwały mi się zapomniane mięśnie. Jaki przyjemny jest powysiłkowy ból! - dla świadomości. Ale jaki mało przyjemny dla ciała!

Od chodzenia na bieżni pod górkę intensywnie czuję głębokie mięśnie między pośladkami a udami. Od odśnieżania czuję mięśnie ramion i te pod biustem u góry. Troszkę sobie naderwałam prawy biceps, ale maść kamforowa czyni cuda.

Dżinsy spadają i z nóg i z tyłka.

Nie mam czasu jeść. Nie mam czasu siedzieć w kuchni. Nie mam czasu palić.

Zasadniczo jestem zadowolona.

 

ALE ...................

Wczoraj na wadze było mnie znacznie mniej niż na pasku.

Dzisiaj na wadze jest mnie więcej niż na pasku.

Niby jest wytłumaczenie, bo wróciłam z odśnieżania bardzo głodna. No i zjadłam wielką porcję zasmażanych buraczków z jabłkami.

Ale wcale mi się TAKE WYNIKA WAŻENIA nie podobają.

Wiem, wiem, to tylko dwa dni. To dopiero dwa dni. I wiem, że lawinowe spadki są niezdrowe.

Ale takie satysfakcjonujące!!!

 

Dzisiaj lekki odpoczynek od Zimowego Terminatorowania. Tylko patyki między urzędami. A popołudniem i wieczorem babciowanie.

 

ps.

Zapomniałam, że śnieg jest taki ciężki. A jak skamienieje, to pieruńsko ciężki. Więc może i dobrze, że dziś już nie pada.

 

  • DuzaPanna

    DuzaPanna

    1 grudnia 2010, 10:58

    Haanyz już dawno udowodniła, że spadki są tydzień PO terminatorowaniu, a nie w w tygodniu terminatorowoania, więc co Ty się martwisz?

  • benatka1967

    benatka1967

    1 grudnia 2010, 10:57

    :)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.