Witam piękne Panie (i Panów również jeżeli czytujecie moje wpisy)...
DIETA:
Co tu dużo mówić. Listopadowy cel 96,0 kg osiągnięty. Jest nawet mniej. Czyli metoda małych kroków działa. Metoda nagradzania również, moja świnka - skarbonka coraz pełniejsza. Cel na grudzień --> 92 kg. Czemu tyle?? Już odpowiadam. Nie mam zamiaru jakoś specjalnie obżerać się w święta no ale na kawałek sernika czy smażonego karpia na pewno się skuszę... Podejrzewam, że nie obejdzie się bez świątecznego zastoju wagowego. Mam powera i wprowadziłam ćwiczenia do swojego planu dnia. Na razie jest to pół godziny rowerka, które będę stopniowo zwiększać. Od czegoś trzeba zacząć. No to tyle na tematy dietkowe.
IGOREK:
Moje maleństwo z dnia na dzień uczy się nowych umiejętności. Rozwija się prawidłowo a nawet troszkę szybciej niż powinno:) Mamy juz jednego zęba i przeszliśmy niedawno "trzydniówkę". Na szczęście Igi już zdrowy i pełen radości. Mój promyczek kochany...
MY:
Nam nie układa się za dobrze. Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys... Częściej się kłócimy... M. nie ma pracy ze względu na pogodę (zima=brak zleceń w budowlance). Z kasą ciężko no ale jakoś musimy przezimować. I pielęgnować nasz związek.
Pozdrawiam
Ola
livebox
2 grudnia 2010, 15:28Znam ten ból. Mój mąż również pracuje w budowlance i właśnie nadchodzą...chude dni. To pewnie brak pracy wywołuje napięcie. Na pewno będzie lepiej, Chudzielcu(gratulacje!:))
zebra11
2 grudnia 2010, 10:14to chwilowy kryzys,pewnie dlatego,że jesteście oboje w domu;-)przesyt ;-) gratulacje zęba!!!!i spadku wagi też ;-)
Halinkaaa21
2 grudnia 2010, 02:41To bardzo dobrze ze waga spada i osiagasz swoje cele ;) ja narazie wróciłam na dietę smacznie dopasowana i tez czekam na jakiś spadek... To super ze synek Ci zdrowo i prawidłowo się rozwija;) a w każdym związku są problemy i kłótnie... Najlepiej jest na spokojnie porozmawiać niż się kłócić. Podrawiam ;)