Na początku chcę Wam dziewczny podziękować za miłe słowa i wsparcie.
Wczoraj miałam wielką ochotę na coś słodkiego , ale dałam radę i nie zjadłam nic, a nic słodkiego. Chociaż wciąż ktoś mówił o słodyczach lub jadł je. Nawet w domu "wołała" mnie nie zjedzona do końca czekolada Milka , trudno zmarnuje się...
Widzę, że pomału wracam do formy hihihihi...
Niestety nie miałam wczoraj czasu na wyjście do klubu na ćwiczenia, ale za to urządziłam sobie w domu zajęcia z dance , po godzinnym szaleństwie byłam zmęczona, że hej... Od razu poczułam się jakaś lżejsza, pewnie bardziej duchowo niż fizycznie, ale i tak czułam ogromne zadowolenie.
No i już wczoraj nie jadłam kolacji, po ćwiczeniach zjadłam tylko jabłko.
Dziś rozpoczynam kolejny dzień zmagań.
Moje postanowienie na koniec roku jest nastąpujące: nie przytyć już ani grama, a nawet jak dam radę to schudnąć 3 kg.
Wiem, niezbyt ambitne, ale muszę małymi krokami wrócić do swojego rytmu.
A na początku odchudzania miałam inny cel na koniec roku... szok jak rzeczywistość wpływa na nasze plany i wybory...
Znowu czuję determinację tak jak na samym początku,
a wiem że tylko determinacja i wytrzymałość
pomogą mi osiągnąć sukces.
Buziaki...
kiszonka
9 grudnia 2010, 07:15ostatnie zdanie w ramkę i nad łóżko :** trzymaj się kochana :**
moniq1989
8 grudnia 2010, 10:57No, podoba mi się coraz bardziej to co piszesz;) Wracaj i walcz. Buźka;*
milenos
8 grudnia 2010, 10:33wow, nie dalas sie czekoladzie milce! moja ulubiona. o rany, kiedy ja ją ostatnio jadlam?????? sto lat temu. tesknie za tym smakiem! powoli wrocisz do dawnej formy i cwiczen. 3kg są do wykonania. mimo swiat i calego tego ambarasu. tylko zebys codziennie urządzała taki dance :) buzka
gio21
8 grudnia 2010, 08:46weryfikuje czasami nasze plany. Ale Aga ja wierzę, że dasz radę. Twarda jesteś - ja bym Milce nie odpuściła :) -dlatego nie kupuję!!! Bo ostatnio źle się to skończyło - a wszystko przez te świstaki, co siedzą i zawijają :). Taniec też jest niezłym cwiczeniem, nawet nie zauważysz jak zacznie działać :)
medzi26920
8 grudnia 2010, 08:20u mnie w szafce leży czekolada o smaku kasztanków. na szczęście do świąt siedzę w lublinie więc jej nie ruszę. szczerze to mnie do niej nie ciągnie. mam nadzieję że uda ci się osiągnąć twój cel. pozdrawiam.