... jakoś straciłam przekonanie, że moja waga zależy ode mnie... żyje własnym życiem niezależnie od moich pragnień, starań... zupełnie nie mam wpływu na jej wzrosty i rzadkie, nieuzasadnione spadki :/ nie rozumiem ich i nie potrafię wyłowić żadnych prawidłowości... chyba jeszcze raz przeczytam Francuzki nie tyją...
... ważę dzisiaj 65,8 kg... ogólnie to całkiem "nieźle" jak na to, co się działo ostatnio... niech już będzie i tyle, ale niech ta waga więcej nie rośnie! a właśnie regularnego tycia się najbardziej obawiam :/ to jedno...
... od paru miesięcy chodzę z myślą, że czas najwyższy wymienić garderobę na większą o rozmiar, bo w to, co mam, ledwo się mieszczę i prawdopodobnie już nigdy więcej się nie zmieszczę :/ dlaczego jeszcze tego nie zrobiłam? chyba ciągle gdzieś tam w głębi tli się resztka nadziei, że jednak może... a nuż...
... nie lubię swojego powiększonego ciała :/ trudno mi to wyjaśnić, ale kojarzy mi się z tym, że młodość się skończyła... że już weszłam do grona dojrzałych pań... przeciwko którym, tak na marginesie, nic nie mam... ale ciągle chciałoby się być młodą osobą :/
... nie chcę się odchudzać... chcę normalnie jeść i nie myśleć o kaloriach, zasadach... a z drugiej strony ciągle chciałabym wrócić do swojej szczupłej, proporcjonalnej sylwetki...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
vikimati
26 stycznia 2011, 10:48Aniu ślicznie wyglądasz, wiem, ze to nie zawsze wystarczy, ze podobasz się innym, ale żeby przede wszystkim podobać się sobie... Proponuje duże zakupy ciuchów w większym rozmiarze - tak jak wspominała koleżanka 38 tez ładny rozmiar (swoja droga marzy o nim - nie zapominaj - wiele kobiet :-) Może fakt, że codziennie "wciskasz" się w za małe ciuszki tak Cie dołuje?? Potem schowaj głęboko wagę na jakieś 3 miesiące i żyj... Nie licząc kalorii ale pamiętając co jest ci potrzebne a co zbędne w jedzeniu :-) A regularnie uprawiany sport (choćby codzienne 20-30 minutowe marsze) na pewno poprawia Twoje samopoczucie :-) Tego ci życzę i straaaasznie ci zazdroszczę takiej wagi... a mam 20 cm mniej wzrostu!!! Może mało pocieszające, że "inni mają gorzej" ale zawsze coś :-) buziaki i uszy do góry!!!!
ozarysmarta
26 stycznia 2011, 07:01mamten sam problem nie chce non stop myslec o jedzeniu a jednak to robie , w kółko to samo :( Ale ty jestes przeciez szczuplutka ... mimo wszystko trzymam kciuki za powodzenie
rumianek79
25 stycznia 2011, 16:51... no a poza tym z własnego doświadczenia wiem, że im więcej się myśli o wrednej wadze, im bardziej człowiek się spina i wypina... tym większe g.. z tego wychodzi. Dlatego proponuję odpuścić sobie, nie liczyć kalorii, zdrowo i racjonalnie się odżywiać i postawić na jakiś sport uprawiany regularnie. Ja w ten sposób w ciągu miesiąca gubiłam ok 3 kg. A jakiś nowy ciuszek w rozmiarze większym? dlaczego nie? Kto powiedział, że tylko 36 jest sexy?
oficjalnaJ
25 stycznia 2011, 15:25Ale nie na chwilę, tylko tak na długo? Czy właśnie tego potrzebujesz, żeby być szczęśliwa?