U fryzjera było ok. Tzn. Kolor wyszedł ok, obcięcie ok. Mąż się nie wystraszył córka pochwaliła.
Waga okazało się poszła w dół. Jednak dużo daje niejedzenie ziemniaków, słodyczy i pieczywa. W sobote jednak była mała imprezka u rodziców. Nie powiem pilnowałam się jadłam sałatkę, sałatkę i sałatkę. I nie wiem ile kalorii sobie nabiłam. Uwielmiam zieleninę i wszelkiego rodzaję sałatki ale żrę to jak krowa (ile na polu).
A tu kwiecień się zacznie i same imprezy w rodzinie.
Trzeba wię przejść do etapu nie tylko zdrowe jedzienie ale i umiejętność odmawiania sobie sałatkowych przyjemności.
Muszę pisać jak najczęściej co jem i przyjmować waszą krytykę. Wtedy od razu dzwonek rozbrzmiewa nad łepetyną.
blizka
21 marca 2011, 21:57Egzamin był z topologi (analiza matematyczna). Profesorek był "tak miły" i zrobił nam godzinną przerwe na obiad. Ale jedzenie stawało w gardle.
iwona335
21 marca 2011, 20:469 godzin egzamin? :o z czego to było? i to był ustny? masakra ja bym z głodu umarła :D Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Ja miałam impreze w neidzielę i też podjadałam sałatki, sałatki i sałatki i wszystkei były z majonezem albo sosem na bazie majonezu, ale mówi się trudno :) COś jeść trzeba tylko pilnować kalorii.