Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny dzień walki o niejedzenie


Na śniadanko płatki z pełnego ziarna z kefirem +banan.

Na obiadek będzie kawałek gotowanej ryby (dorsz) + kilka listków sałaty, pół papryki czerwonej i trzy pomidorki koktajlowe i jeszcze kubek rosołu z kurczaka.

Deser tez bedzie: 3 kostki gorzkiej czekolady.

Nic nie słodzę, nie przepadam za słodkimi potrawami a słodyczy nie jem (przynajmniej sie staram) wiec te 3 kostki to chyba nie takie straszne faux pas.

Po pracy wybieram sie do fryzjera bo już mąż mi zwrócił uwagę, że "sianko na głowie".

Boje sie fryzjerów a ide do nowego salonu. Moja druga połówka zapowiedziała ze jak przyjde niezadowolona to śpie na wycieraczce.

Zdażyło sie bowiem, że mistrz nożyczek wykonał takie dzieło że beczałam tydzień i mó mąż ze skóry wychodził.

Dla niego było ok ale moje spazmy nie były ok.

Powiem jutro jak wyszło.

Kurcze wszyscy ćwiczą, fitnesują się, a ja nie mogę narazie.

Niedawno miałam zabieg usuwania przepukliny i muszę sie oszczedzać.

Moge pływać ale tak grypa szaleje ze boję sie tego basenu. A moje włosy sną wieki. Mokra głowa i taka pogoda to raczej katastrofa.

Poczekam jeszcze.

W maju znów mnie czeka zabieg wiec znów trzeba bedzie uważać z ćwiczonkami.

Może w wakacje wreszcie wystartuję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.