Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
up up up
16 czerwca 2011
Byłam na tym pilatesie w środę i chociaż po ćwiczeniach nawet nie czułam się zmęczona to następnego dnia wstałam z potwornymi zakwasami. A dzisiaj udało mi się wstać po 7 i iść na rolki. Zrobiłam 12 km i tu już się zmęczyłam. Zwłaszcza, że jest przeokropnie ciepło. Reasumując - staram się walczyć. Pilnuję się z jedzeniem i jednocześnie staram się o nim nie myśleć żeby mnie nie kusiło kiedy nie potrzeba. Mam nadzieję jeszcze, że w pracy się nie złamię na żadnego gofra ani loda. Muszę teraz przycisnąć, a będzie dobrze ;)